20.01.2012. Po dekadzie od pierwszego wydania powróciłem dziś do czytania tej książki. ZNACIE TO:”[…] Zdecydujmy się na zrobienie czegoś co najprawdopodobniej zakończy się porażką, a następnie przekonajmy siebie i innych, że sukces jest pewny!”.
W 2002 roku przypadkowo ODNOTOWAŁEM, że Jeffrey Pfeffer ma PRZYJACIELA Roberta I. Suttona.
Koledzy razem napisali "The Konwing-Doing Gap" (tytuł polski: "Wiedza a działanie. Przeszkody w wykorzystaniu zasobów wiedzy w organizacji" – Andrzej Budzyk). Książka, którą mam przed sobą powstała w oryginale dwa lata po wspólnej publikacji. Czytam ją z siedmioletnim "poślizgiem" (wydanie oryginalne 2002.).
Sutton komplementuje swoje miejsce pracy: "[..] zatrudniony NA ETACIE profesor zamożnego uniwersytetu takiego jak Stanford może się czuć w pracy bezpieczniej niż jakikolwiek inny pracownik na świecie. Ten pogląd był dla mnie wskazówką, że może warto "wczytać się" w jego książkę w czasach gdy nadchodzi KRYZYS (?). Dobrze pamiętam, że w czasach minionych polskich trudności obśmiewaliśmy je "wołając": "[…] KRYZYS – brat RAMZESA!".
Autor napisał biznesowy bestseller więc wypada wyjaśnić dlaczego oceniam GO na 4. Przydatne i łatwe w czytaniu poradniki nie mieszczą się (u mnie – A.B.) w "napuszonych kategoriach akdemickich": BARDZO DOBRA i WYBITNA. Cenię niezbyt długie książki "z jajem" dla "zmęczonych biznesmenów" i innych zaciekawionych LUDZI. Jak publikacja lub praca Robbinsa "Truth About Managing People… And Nothing but the Truth" ("Prawdy o kierowaniu ludźmi … i tylko prawdy") czy "stare" dziełko (1986.) Ackoffa "Management in Small Doses" ("Zarządzanie w małych dawkach"). Uważam, że w ŻYCIU, a w szczególności w biznesie – STRACH JEST NAJGORSZYM DORADCĄ.
"Szkoda", że Sutton nie proponuje DEKALOGU. Rad ma o jedną więcej bo 11. Mój ZWARIOWANY POMYSŁ dla autora to KREATYWNY klasyczny DEKALOG lub TUZIN JAJ.
W kolejnym wydaniu można COŚ kreatywnie "ująć" lub "dodać"! W znanej bajce dziecko mówi, że: "[…] król jest nagi.". Robert I. Sutton przypomina: "[…] Typowy scenariusz to młoda firma generująca świetne pomysły. Kiedy minie pasmo sukcesów, firma dochodzi do takiego punktu, w którym potrzebna jest jej DYSCYPLINA, lub jak mawiają niektórzy inwestorzy wysokiego ryzyka, NADCHODZI CZAS NA NADZÓR DOROSŁYCH.".
Zgadzam się z autorem, że: "[…] kłopoty zaczynają się w momencie, kiedy do pracy innowacyjnej zaczynają się wkradać praktyki DOROSŁE. Dobrze, że "Zwariowane pomysły" ukazały się po polsku. Szkoda, że nie wcześniej.