Jestem za, a nawet przeciw i zapewne wielu samodzielnie myślących Polaków czuje mętlik w głowie w sprawie Libii, gdzie trwa rewolucja przeciw reżimowi niewątpliwie paskudnego, prosowieckiego Kaddafiego wspierającego (kiedyś?) jawnie terroryzm. Trwa rebelia obywatelska, zbrojny zamach stanu o nieznanych celach ustrojowych nowej Libii po obaleniu (kto kogo teraz atakuje?) dyktatury (na pewno nie chcą przejścia na katolicyzm – tylko to jest pewne) i zapewne po wypędzeniu, zabiciu Kaddafiego fanatyczny nurt islamski ciągnący w kierunku szariatu… będzie w starciu z nurtami bardziej demokratycznymi, niekiedy całkiem na wzór zachodni, prawie całkiem… Zamiast raju o jakim marzą… o jaki walczą, za co giną teraz tysiącami… będzie tam zatem na 100% permanentna, wieloletnia wojna domowa i państwo upadłe, któremu będzie grozić podział. Lek gorszy od […]
Zatem niech rebelianci zaczną myśleć wreszcie w tej nowej sytuacji… korzystając z aktywności m.in ONZ po ich stronie. Niech wojsko Kaddafiego przekonane racjonalnymi w tej sytuacji argumentami podda się powstańcom i przejdzie na ich stronę aresztując Kaddafiego, jego zwolenników także w swoich szeregach, ale bez niepotrzebnych rzezi, czystek. To jedyne rozsądne wyjście, które Libię uchroni od długotrwałej wojny, od wyniszczającej agresji (bo to pieszczota nie będzie) zewnętrznej. Chcą stracić niepodległość jak Irak, Afganistan czy też chcą mieć status (dzięki ropie) tak ważny jak Arabia Saudyjska, czy cały Bliski Wschód? Tam na pewno ropy i bogactw ziemi jest dużo więcej. Irak zostanie użyty np w wielkiej wojnie przeciw Iranowi, to oczywista oczywistość i taki jest urok proamerykańskiej, proizraelskiej demokracji masońskiej nwo. Podbita Libia z garnizonem okupacyjnych wojsk USA, czy (i) Europy będzie zaś dla nwo bazą do ataków na sąsiednie państwa zwłaszcza bez dostępu do mórz, albo mocno ograniczony dostęp. Desanty morsko-powietrzne są jednak zawsze kosztowne, czasochłonne, trudne organizacyjnie i ryzykowne. Dogodniej działać z lądu, atak na Irak w 2003 roku był lądową inwazją przede wszystkim. Z Libii można uderzać np na Czad.
Interwencja zagranicznych, zbrojnych sił lądowych jest zatem pewna prędzej (praktycznie od razu) czy później i pytanie czy zrobi to samodzielnie Liga Arabska z Unią Afrykańską (wszak to Afryka jest), czy zachód z USA na czele jak zwykle. Strasznie buńczuczna, wojownicza niczym za Napoleona jest Francja, ale jakoś w Afganistanie nie bardzo im wojaczka idzie, kiedy trzeba naprawdę walczyć i interesu w tym nie mają żadnego, a tylko tysiące płonących samochodów co roku w ramach islamskich "sobótek" we Francji… Wydaje się iż masoni i lobby prożydowskie pali się do tej wojny nie tylko z powodu ropy. To jednak uderzenie w islam, ale nie jako krucjata chrześcijan, ale finansjery, korporacji – Libia nie będzie taka, jaka był pod okupacją masońskiego zachodu.
W Libii w razie dalszej eskalacji wojny domowej… powinien być ustanowiony mandat ONZ na długotrwałą, wieloletnią misję tworzenia normalnego w miarę państwa o ustroju którego zdecydują sami Libijczycy mając do wyboru pełne spektrum rozwiązań, w tym państwo religijne co jest oczywiste, ale przy zachowaniu cywilizowanego, przyjaznego, pokojowego stosunku do innych, do chrześcijan itd co w krajach islamskich nie jest takie oczywiste niestety…
Tyle że stabilizacyjne, pokojowe wojska ONZ powinny pochodzić WYŁĄCZNIE z krajów islamskich i afrykańskich. To ich świat, ich podwórko, niech się zachodni, diabelski new world order do tego nie miesza mając zupełnie inne intencje od deklarowanych!
Wiadomo że chodzi jednak najbardziej o czarne, płynne złoto, o ropę, o wyjątkową okazję na nową kolonię neoliberalną z gospodarką otwartą (czytaj bezbronną) w kolejnym, bardzo dużym obszarowo kraju i my Polacy ostrzegany naród libijski przed głupotą na wzór Polski z roku 1989! Nie idźcie taką samą drogą, bo będziecie mieć po dwóch dekadach "rozwoju" ze 3/4 obywateli na skraju nędzy właściwie bez szans na poprawę losu we własnym kraju. Będziecie niewolnikami bez własności narodowej, wspólnej we własnym kraju. Nawet pustynię Wam sprywatyzują i postawią tam baterie słoneczne posyłając energię do Europy, a nwo zabroni wam jak Polakom… łowić ryb w morzu, za to możecie je importować np spod Fukushimy, ładnie świecą, albo z UE, USA faszerowane chemią.
Polacy chcą także innej, lepszej rzeczywistości (u nas cały system jest "Kaddafim") i blisko do naszej "wiosny & jesieni ludów" AD 2011. Nie chcemy takiego ustroju jaki nam siłą, podstępami, zwodzeniem, pseudodemokracją narzucono z zagranicy po rzekomym upadku sowieckiego komunizmu… przez także rodzime (niekiedy przybyłe z sowietami) kanalie np agentury, lobbies, mniejszości, bolszewików, pazernych komuchów przechrzczonych na liberałów, którzy wolny rynek widzą głównie w cyklicznym obrabowaniu innych, w tym całego narodu, państwa. Polska jest zadłużana, Polacy coraz bardziej opodatkowywani i to boli tych uboższych najbardziej. Śruba jest dokręcana coraz bardziej, w dużej mierze z przyczyny systemu finansowego, z braku narodowej emisji pieniądza w ilości adekwatnej do stanu gospodarki.
Wszyscy ludzie chcą godnie, w dostatku, w pokoju, w spokoju żyć, a katolicy, chrześcijanie chcą ponad to także Królestwa Bożego podobnie jak muzułmanie wg swojej religii z podobnymi trochę założeniami, korzeniami. Można powiedzieć że chęć życia w zgodzie z własną religią jest kluczowa, łączy nas to z religijną częścią Libijczyków i jest to zdecydowanie ponad doczesnymi sprawami bytowymi. Jeżeli dacie się jak Polacy pochłonąć new world order, to ciężko już z tego wyjść bez jakiejś III wojny światowej, bo przecież to I wojna dała Polakom wolność w 1918 roku. Niestety II wojna ją zabrała… na dwoje babka wróżyła na przyszłość… ale teraz pora na odzyskanie wolności utraconej w 1939 roku.
Oceniam obecny status Polski jako pośredni, ale jednak daleki od państwa w pełni wolnego, przy czym także II RP miała swoje m.in masońskie pęta, tamta Polska także nie była w pełni wolna, nie była idealna, zwłaszcza status zwykłych, uczciwych Polaków był niski jako obywateli mających bardzo słaby wpływ na swoje przecież państwo. Kiedy zabiera się wolność, łamie demokrację, ogranicza możliwości rozwoju, to coś dając w zamian, inaczej ta cena utraty podmiotowości, wolności nie jest warta jej ponoszenia. Nie samym jednak chlebem człowiek żyje. Elity mający pełnię władzy po śmierci Piłsudskiego doprowadziły do klęski w 1939 roku i są odpowiedzialne za jej następstwa, które zawsze będziemy odczuwać. Tak nie może być w nowej wyśnionej Polsce, ale wróćmy do Libii z chmur wizji o utopii.
"Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1973 została uchwalona 17 marca 2011 w celu wdrążenia strefy zakazu lotów nad Libią w czasie tamtejszegopowstania.
Za wprowadzeniem rezolucji głosowała Bośnia i Hercegowina, Kolumbia, Francja,Gabon, Liban, Nigeria, Portugalia, Republika Południowej Afryki, Wielka Brytaniaoraz Stany Zjednoczone. Brazylia, Niemcy, Chiny, Indie oraz Rosja wstrzymały się od głosu.
Rezolucja
Na mocy rezolucji:
- wprowadzono strefę zakazu lotów nad Libią;
- upoważniono do użycia wszelkich środków niezbędnych do ochrony ludności cywilnej;
- zwiększono embarga na broń, zezwalając na przymusowe kontrole statków i samolotów;
- zamrożono aktywa posiadane przez władze libijskie;
- potwierdzono rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1970;
- powołano zespół ekspertów w celu monitorowania i promowania wdrażania sankcji"
Źródło:
Chyba jeszcze nie jest przetłumaczona ta rezolucja na język polski, jako to możliwe, nie interesuje to Polaków, opinii publicznej? Niechże NE dokona przetłumaczenia, bo to ważne dokumenty na podstawie których dojdzie do poważnej WOJNY. Niżej poprzednia rezolucja ONZ, która nic nie dała powstańcom, za to wiele innym stronom… np bankom, które przejęły aktywa, albo konkurencji, które zniszczy libijskie firmy.
Jest oczywiste że rezolucja z 26 lutego była za słaba, a Liga Arabska i Unia Afrykańska zaspały mając taką okazję do załatwienia swojej, lokalnej sprawy SAMODZIELNIE. Mieli kilka tygodni na stosowne uchwały i realną, niewielką przecież zbrojną interwencję bez udziału USA, zachodu, Europy. Zatem teraz zostali już bardzo upokorzeni i jak bardzo to się okaże… jeżeli nwo pośle wojska lądowe, to sytuacja będzie się eskalować w całym regionie i stopniowo obróci się przeciw Europie, przeciw USA, przeciw Izraelowi rzecz jasna też. Nie zaczynajcie durnie III WOJNY ŚWIATOWEJ prowokując cały islam i Afrykę! Wojenna iskra nie musi od razu wywołać zapłonu, ale zbiera się… i będzie tliła tak jak u nas po 10 kwietnia 2010, czy na Kaukazie, czy na granicy między Koreami, mnóstwo jest takich miejsc zapalnych z iskrami wojny. Ziemia czeka na III Wojnę Światową i zbliża się ta chwila.
Jak widać Liga Arabska nie daje zgody na inwazję lądową, ani nawet na zbyt daleko idące ataki na wojska lądowe Kaddafiego. Zapewne oni podobnie jak ja… liczą iż wojsko samo zrozumie iż pora zmienić front i odwrócić lufy dział, czołgów na Kaddafiego… tak się stanie moim zdaniem prawie na pewno. Dojdzie do buntu w wojsku, junta się utworzy i wariant niejako egipski się ukonstytuuje, ale jeżeli nwo zachowa umiar w operacji powietrzno-rakietowej, oraz (ciekawe na jakiej podstawie prawnej?) dozbrajania rebeliantów. Na razie słyszy się o broni docierającej z Egiptu tylko, ale trudno w to uwierzyć. Czym by walczyli?
Zatem jeżeli sprawa ma się zamknąć w Libii siłami samych Libijczyków (na lądzie), to konieczne jest przeorientowanie armii, inaczej zapanuje chaos PÓŹNIEJ, bo bez armii chaos jest oczywistą oczywistością. Co by się działo w Egipcie i całym regionie bez armii trzymającej to towarzystwo za mordy jako tako? Hordy powstańców nie opanują kraju, plemion, band, lobbies obcych interesów, bojówek terrorystów, fundamentalistów, zapewne agentura m.in Rosji zadziała w końcu. Same sygnały docierające do armii od powstańców, nawet z Ligi Arabskiej i Unii Afrykańskiej nie wystarczą. Jeżeli Europa z mocarstwami jak USA, Rosja zapewni publicznie armię Kaddafiego iż nie poniosą odpowiedzialności za wojnę, za ofiary wśród cywilów (tylko reżim Kaddafiego należy osądzić, najemników), to zapewne armia narodowa jak w Egipcie stanie po stronie swojego narodu atakując niedobitki wierne pułkownikowi mając zapewnioną osłonę z powietrza, nawet wsparcie. Można sprawę załatwić zatem w 2-3 dni mądrzej działając.
To są ważni gracze wokół Libii. Wiele od nich zależy.
THE AFRICAN UNION AD HOC HIGH-LEVEL COMMITTEE ON LIBYA
MEETS IN NOUAKCHOTT ON 19 MARCH 2011
Addis Ababa, 17 March 2011:
The African Union (AU) Ad hoc High‐Level Committee on Libya, established in pursuance of the communiqué on the situation in Libya adopted by the 265th meeting of the AU Peace and Security Council (PSC) held in Addis Ababa, on 10 March 2011, will meet in Nouakchott, Mauritania, on 19 March 2011, to determine the modalities of the implementation of its mandate. Following this meeting, the members of the Committee will undertake to engage the Libyan parties and assess the situation in Libya.
Cóż dzisiaj postanowią? Oni boją się panicznie NWO, to nie tylko armia przecież… cała Afryka jest zadłużona, uzależniona, skolonizowana przez korporacje, jej władze, elity zwerbowane, opłacane, skorumpowane… Kto ma bronić niepodległości Libii? Nikt. My zwykli ludzie tysiące kilometrów od Libii powstrzymując choćby swój rząd, armię przed zbrojną interwencją. To nie nasza wojna!!!
"Unia Afrykańska wyklucza zagraniczną interwencję militarną w Libii"
Ktoś musi też powiedzieć o tym dlaczego Tusk nie "atakuje" Libii armią Klicha. Po pierwsze dlatego że realnej polskiej armii już (jeszcze?) nie ma, a po drugie dlatego że kazano mu na razie siedzieć cicho i rzecz jasna nakaz jest z Berlina i Moskwy, owe mocarstwa wstrzymały się w sprawie Libii, zatem my też się automatycznie wstrzymujemy. Jakie to logiczne… i smutne. KONDOMINIUM jako się rzekło.
Akurat dobrze wyszło tym razem, inaczej niż w sprawie choćby uznania Kosowa. To była zdrada wobec dosyć przyjaznej nam Serbii i głupota!!! Jedzie co prawda Tusk do Paryża (do Anglii już nie…) zebrać ochrzan od rdzennego węgierskiego Francuza Sarkozego szczycącego się obrzezanym (kilka lat temu, oj bolało) synem dobrze ożenionym z właściwą nacją, ale to nic wielkiego. U nas też mamy takich ministrów spraw zagranicznych dobrze ożenionych (jak Gomułka) i to rozumianych dosłownie jako rzecznicy spraw zagranicy, nasi ministrowie zazwyczaj jako agenci służą obcym interesom. Taka u nas tradycja od XVIII wieku, a nawet starsza w dyplomacji, w otoczeniu króla, w sejmie, senacie.
Niemniej postuluję wysłanie pod Libię dużego statku szpitalnego (można improwizować z tego co mamy, albo wynająć nawet wycieczkowiec, czy dedykowany statek szpitalny), postuluję organizować pomoc charytatywną, można wpuścić sieroty i matki z rannymi dziećmi do Polski, ranne kobiety także. Należy im też pomóc w przetrwaniu po wojnie, kwestia dostaw żywności, wody pitnej, leków, odzieży. Zawsze problem jest ze studniami w Afryce i żywnością. Istotna jest pomoc w tworzeniu sprawnego państwa, samorządów, zdrowej gospodarki, ale my jesteśmy chyba ostatnimi którzy mogą udzielić dobrych rad. Nie wysyłajmy im Balcerowicza itd, tego drania wyślijmy do USA, niech im pomoże, a będą ziemię gryźć już po paru latach. Już by ich ochłodził do polarnego stanu..
Skoro Rosja zostanie (chyba) wyparta z Libii, to może po wojnie my się tam trochę wciśniemy gospodarczo? Może eksport broni co poratuje naszą zbrojeniówkę? Może import ropy, może barter… broń, albo lepiej żywność za ropę… Kończąc muszę zakończyć smutnym tonem… Libijczycy są jak Polacy w 1980 roku i później po 1989 roku. Mają nadzieje na lepsze jutro. Taka jest natura ludzka, zawsze jest nadzieja. Niestety to złudne. Światowe układy sprawiają iż takie kraje są na razie straconej pozycji, zwłaszcza islamskie czy afrykańskie ze słabym umocowaniem w każdym aspekcie. To przypomina obalenie PiS w 2007 roku, ci do to czynili uważali że rządy PiS były paskudne, ale czy było lepiej w latach 2007-11 pod PO-PSL? Czy są teraz lepsze perspektywy? Czy zmalała bieda, bezrobocie, zadłużenie, czy zniknął deficyt i miliony innych problemów? Czy emigranci wracają, czy zamierzamy szukać chleba zagranicą? Oby Libia nie zafundowała sobie po rewolucji rządów PO… czy SLD.
Jeżeli Tusk nie wmiesza się do tej wojny, to będzie to jedyny plus dla PO z okresu ich rządów. Tylko misja humanitarna i żadnej misji "stabilizacyjnej", "policyjnej" (żadnej żandarmerii itd) po wojnie tak jak w Iraku, Afganistanie, pobliskim CZADZIE! Od takich misji oni mają Unię Afrykańską, Ligę Arabską, poza tym powinien to ONZ uchwalić, a nie prezydent Francji obrażony przez klan Kaddafich za pomówienie (?) o finansowaniu przez Libię jego kampanii prezydenckiej… Oczywiście nie można wierzyć Tuskowi ani w jednym słowie, ale skoro Francja i Anglia ciągną z USA do tej wojny, to wciągną w końcu Tuska-Klicha-Komorowskiego, którego jak sądzę wstrzymuje Kreml kibicujący przecież Kaddafiemu z którym robią kokosowe interesy, wzmacniają swoje wpływy w tamtym regionie. Znowu ciekawa sytuacja. Kto naprawdę rządzi Polską? W każdym razie nie Polacy.
Na co naprawdę ONZ pozwolił? A co się będzie działo? I kto za to odpowie jeżeli coś pójdzie nie tak?