90 lat temu, gdy państwa zaborcze chwiały się w posadach, we Lwowie należącym wówczas do Austro-Węgier odbył się zjazd polityków ukraińskich z Galicji i Bukowiny (18-19 października 1918r). Zjazd przekształcił się w Ukraińskie Zgromadzenie Ustawodawcze, które utworzyło Ukraińską Radę Narodową (URN). Rada przyjęła deklarację ustanawiającą państwo ukraińskie na ziemiach Wschodniej Galicji („z granicą na rzece San, z włączeniem Łemkowszczyzny").

W odpowiedzi Lwowska Rada Miejska kierowana przez Polaków, podjęła 20 października uchwałę popierającą stanowisko Rady Regencyjnej mówiące o powstaniu państwa polskiego obejmującego „wszystkie polskie ziemie".

Przy biernej postawie Austriaków, oddziały ukraińskie zajęły 1 listopada 1918r. Lwów i Galicję Wschodnią. Było to wyzwanie rzucone większości polskiej w mieście. Już od tego dnia przystąpiła ona spontanicznie do organizowania zbrojnego oporu i tworzenia oddziałów. Pomimo znacznej przewagi militarnej, Ukraińcy nie zdecydowali się na zdławienie tych inicjatyw.

W dniach 2-3 listopada Polacy (dysponujący wtenczas siłą zaledwie 600 żołnierzy) opanowali m.in. strategiczny Dworzec Główny. Wielokrotnie liczniejszym oddziałom ukraińskim, prawdopodobnie z uwagi na braki w kadrze dowódczej, nie udało się wykorzystać przewagi liczebnej.

3 listopada siły ukraińskie za przyzwoleniem Austriaków zostały wzmocnione przez 2 tysiące Ukraińskich Strzelców Siczowych. Jednak ich sztab w wyniku nieudolności dostał się do polskiej niewoli. Dzięki temu Polakom udawało się odpierać ataki pięciokrotnie liczniejszego przeciwnika, który poniósł znaczne straty – ok. 300 zabitych, 300 jeńców i 1100 rannych. 5 listopada podpisano 24-godzinne zawieszenie broni.

6 listopada politycy ukraińscy skierowali do ludności polskiej Lwowa odezwę, w której uzasadniali ukraińskie prawa do Lwowa. W odezwie stwierdzono: polska większość ludności miasta Lwowa nie może przecież przesądzić przynależności i politycznego losu ziemi o olbrzymiej większości ukraińskiej.

Oczywiście podporządkowanie się tej odezwie nie wchodziło w rachubę. Polacy uznawali Lwów za miasto równie polskie jak Kraków czy Warszawa. W związku z tym 6 listopada wybuchły dalsze zacięte walki.

W tym czasie Ukraińcy przystąpili do budowy państwa zachodnioukraińskiego. 9 listopada URN powołała rząd tymczasowy na czele którego stanął Łewyćkyj. 13 listopada uchwalono tymczasową konstytucję. Zachodnio-Ukraińska Republika Ludowa (ZURL) miała obejmować Galicję Wschodnią, część Bukowiny i Ruś Zakarpacką.

Walki we Lwowie wywołały w Polsce żywe zainteresowanie. Narodowa Demokracja rozpoczęła akcję propagandową mającą na celu zorganizowanie natychmiastowej pomocy dla walczącego miasta. Już 9 listopada z Krakowa na odsiecz ruszyła grupa „San" generała Roji. 12 listopada zajęła ona strategicznie położony Przemyśl stanowiący bramę do Lwowa.

Tymczasem we Lwowie wciąż trwały zacięte walki. Koncentryczne ataki Ukraińców na zajęte przez Polaków centrum miasta były krwawo odpierane. W dniach 13-17 listopada Ukraińska Halicka Armia (UHA, siła zbrojna ZURL) straciła 550 a Polacy 75 zabitych i rannych. Wyczerpane strony po raz kolejny podpisały zawieszenie broni.

Odsiecz polska pod dowództwem ppłk. Karaszewicza-Tokarzewskiego przybyła 19 listopada z Przemyśla do Lwowa koleją przez… opanowane przez Ukraińców tereny. Zagadką pozostaje, dlaczego linia Przemyśl-Lwów nie została przez nich zniszczona.

Po nadejściu odsieczy armia ukraińska w nocy z 21 na 22 listopada z uwagi na „beznadziejność dalszych walk" wycofała się ze Lwowa. O tym, że sytuacja militarna nie uzasadniała tej decyzji świadczą liczby: łącznie z odsieczą siły polskie we Lwowie liczyły wówczas 3500 żołnierzy przy ok. 10.000 żołnierzy UHA.

Gen. Tadeusz Rozwadowski, szef Naczelnego Dowódzwa Wojsk Polskich na Galicję Wschodnią, obrońca Lwowa. Źródło: Wikipedia

Nadal jednak cała Galicja Wschodnia znajdowała się w rękach Ukraińców. Pomimo uznania przez Naczelnika Państwa całej Galicji za terytorium polskie, odwołano tam wybory parlamentarne a w Sejmie mieli znaleźć się posłowie parlamentu Austro-Węgier.

W grudniu 1918-styczniu 1919r. na interesującym nas terenie utrzymywało się status quo. Polacy kontrolowali Lwów i linię kolejową Przemyśl-Lwów, Ukraińcy dominowali nad pozostałymi obszarami Galicji Wschodniej. Toczyły się lokalne walki; strona polska z uwagi na szczupłość środków prawie wyłącznie się broniła, a liczniejsza armia ukraińska – prawdopodobnie z uwagi na niskie morale żołnierza a słabe dowodzenie – nie potrafiła wykorzystać przewagi i zadać decydującego uderzenia.

W styczniu 1919r. w obliczu zagrożenia bolszewickiego z jednej strony i polskiego z drugiej, doszło do zjednoczenia Ukrainy naddnieprzańskiej (Ukraińskiej Republiki Ludowej) z ZURL zwaną od tej pory Zachodnim Obwodem Ukraińskiej Republiki Ludowej (ZOURL). Często sprzeczne interesy obu republik sprawiły, że była to unia bardziej nominalna niż rzeczywista.

W tym czasie Polska toczyła walki o granice na wszystkich frontach, w związku z czym nie mogła wspomóc militarnie walczących galicyjskich Polaków. Konflikt próbowano rozwiązywać drogą dyplomatyczną; Lwów odwiedziły kolejno misje brytyjska i aliancka. Zachowanie mocarstw zachodnich, szczególnie Wielkiej Brytanii, trudno nazwać przychylnym którejkolwiek ze stron konfliktu. Odrzucano zarówno polskie roszczenia do Wsch.Galicji jak i prawo do samostanowienia zachodnich Ukraińców. Ziemie wschodniogalicyjskie uznawano za strefę wpływu przyszłej białej Rosji pomimo tego, że nigdy w historii nie należały one do Rosji! W trakcie negocjacji z uwagi na ciężkie położenie na froncie strona polska gotowa była zgodzić się na znaczne ustępstwa terytorialne na rzecz ZURL (ZOURL), z kolei Ukraińcy pewni zwycięstwa militarnego nie zgadzali się na jakiekolwiek kompromisy żądając linii demarkacyjnej opartej o Bug i San. W takiej sytuacji obie misje zakończyły się niepowodzeniem, powodując tylko zmniejszenie intensywności walk. Dopiero trzecia misja, w lutym 1919r. wymusiła na stronach zawieszenie broni, które i tak wkrótce zostało przez ZOURL zerwane.

Na zajętych terenach ZOURL prowadziła jawnie antypolską politykę. Polaków wyrzucano z państwowych posad. Wszystkie polskie organizacje charytatywne zostały zlikwidowane a ich majątek skonfiskowany. Ludność polska była dyskryminowana przy rozdziale artykułów żywnościowych. Jeńców polskich trzymano w fatalnych warunkach. W obozach panowała wysoka śmiertelność – w Brzeżanach zmarło z zimna 16 z 40 jeńców, w Kosowie 900 z 1500, w Mikulińcach zmarło na tyfus 300 internowanych osób, w tym kobiety i dzieci. Chłopi ukraińscy bezkarnie niszczyli polskie dwory. Mnożyły się akty samowoli żołnierzy UHA. Po wojnie antypolskie występki skrupulatnie odnotowała komisja Sejmu. Gwoli prawdy trzeba powiedzieć, że gwałty zdarzały się też armii polskiej, lecz na mniejszą skalę.

W marcu 1919r. dzięki odsieczy gen. Iwaszkiewicza, przybyłej z Wielkopolski, Polakom udało się odzyskać kontrolę nad linią Przemyśl-Lwów. Od 19. marca intensywność walk znacznie spadła z uwagi na wyczerpanie stron konfliktu oraz nieustanne omawianie sprawy wschodniogalicyjskiej na konferencji pokojowej w Paryżu. Siły ukraińskie topniały w wyniku dalszego spadku morale żołnierza (dezercje żołnierzy-chłopów, którzy uciekali, by dokonać prac polowych). Z kolei dowództwo polskie usilnie pracowało nad poprawieniem zaopatrzenia i liczebności wojska. W połowie kwietnia siły polskie zaangażowane w konflikt liczyły 31 tys. żołnierzy, 571 k.m. i 168 dział. UHA liczyła natomiast 39 tys. ludzi, 553 k.m. i 200 dział.

Sytuację na froncie zmienił powrót do Polski armii Hallera. Pomimo zakazu Ententy, wykorzystano jej część do walk w Galicji Wschodniej. Podobnie jak w przypadku Wileńszczyzny Piłsudski postanowił postawić mocarstwa zachodnie przez faktami dokonanymi. Ofensywa gen. Hallera rozpoczęła się 14 maja. Pozycje ukraińskie zostały przełamane, UHA rozpoczęła bezładny odwrót. 22 maja przerwano trwające pół roku oblężenie Lwowa. Ofensywa polska odcięła ZOURL od Czechosłowacji, skąd otrzymywała ona dostawy broni i amunicji oraz od borysławsko-drohobyckiego zagłębia naftowego. Ponadto w porozumieniu z Polską do Galicji Wschodniej wkroczyły wojska rumuńskie zajmując bez walki Pokucie. 1 czerwca grupa płk. Władysława Sikorskiego zajęła Tarnopol. ZOURL znalazła się na skraju upadku. Politycy zachodnioukraińscy zaczęli rozważać wycofanie się za Zbrucz a więc w praktyce oddanie całości spornego terytorium.

Rozciągniętą w toku natarcia polską armię zatrzymała dopiero kontrofensywa ukraińska z 8 czerwca. Był to jednak łabędzi śpiew UHA, która od 14 maja straciła ok. 6 tysięcy zabitych i rannych (przy trzykrotnie mniejszych stratach Polaków). Kontrofensywa załamała się 25 czerwca.

W tym samym czasie doszło do upadku naddnieprzańskiej Ukraińskiej Republiki Ludowej pod naciskiem bolszewików. W wyniku zagrożenia dalszym rozprzestrzenianiem się komunizmu w Europie, aliancka Rada Najwyższa postanowiła wzmocnić Polskę dając jej mandat do "okupowania" Wschodniej Galicji i wprowadzenia tam cywilnej administracji. Notabene oznaczało to uznanie, że Wschodnia Galicja nie jest częścią Polski. Ostateczną decyzję co do przynależności państwowej tych ziem miano podjąć w terminie późniejszym*. Decyzja ta spotkała się z gwałtownymi protestami polityków zachodnioukraińskich.

Korzystając z uzyskanego mandatu Polska przeprowadziła pełnymi siłami ofensywę, która zakończyła się 17 lipca 1919r. wyparciem UHA za Zbrucz. Całe sporne terytorium znalazło się w polskich rękach.

Upadek państwa zachodnioukraińskiego był dla aktywistów ukraińskich szokiem. Pomimo ogromnego wysiłku ich działania zakończyły się całkowitym fiaskiem. Mało uświadomiona narodowościowo część Ukraińców odnosiła się do ZURL obojętnie a nawet niechętnie. Frustrację dodatkowo pogłębiała niechęć zachodnich rządów do uznania prawa Ukraińców do samostanowienia. Ukraiński aktyw uznał, że odzyskanie państwa ukraińskiego będzie wymagało podjęcia jeszcze bardziej radykalnych działań a obecność mniejszości narodowych (nazywanych okupantami) w Galicji uznał za zawadę na drodze do powstaniu tego państwa.

Z perspektywy czasu należy uznać, że Ukraińców zgubiło zaślepienie i bezkompromisowa postawa. Stan ówczesnej świadomości aktywistów ukraińskich przedstawia ten cytat z ukraińskiej gazety „Nowe Żyttia" z kwietnia 1919r.:

Z Polakami pogodzić się jest rzeczą niemożliwą i nie do pomyślenia. Nienawiść do Polaków i wszystkiego, co choćby jakikolwiek miało związek z polskością tak głęboko zakorzeniła się w naszym narodzie na podstawie dawnych doświadczeń, że i ten także staje się przedmiotem nienawiści, kto tylko wysuwa myśl zgody z Polakami.

Gdyby w początkowym okresie wojny Ukraińcy zgodzili się na daleko idące ustępstwa strony polskiej, państwo zachodnioukrańskie być może przetrwałoby. Walcząc o wszystko przegrali jednak całą stawkę.

Wojna polsko-ukraińska 1918-1919 była rzeczywistym konfliktem narodowościowym i walką dwóch równych przeciwników o sporne terytorium, w przeciwieństwie do późniejszego o dwadzieścia kilka lat „konfliktu", który w rzeczywistości był serią ludobójczych akcji nie zasługujących by nazywać je inaczej.

________
*— w 1923r. alancka Rada Ambasadorów zaakceptowała wschodnie granice Polski wytyczone przez traktat ryski, a więc przynależność Galicji do Polski.
 

 

Na zdjęciu: kaplica na Cmentarzu Obrońców Lwowa. Źródło: Wikipedia

Notka w oparciu o: Rafał Galuba, "Niech nas rozsądzi miecz i krew…" Konflikt polsko-ukraiński o Galicję Wschodnią w latach 1918-1919, Poznań 2004

 

Tekst pochodz z bloga Mohorta