Szanowna Pani
Ewa Kopacz
Premier Rzeczpospolitej Polskiej
Zmuszona jestem po raz kolejny pisać, tym razem do Pani Premier, na temat bezpieczeństwa w Warszawie. Po raz pierwszy pisałam dnia 01.06. br kiedy zostałam napadnięta na ulicy, pod domem przez funkcjonariuszy Policji, którzy trzymając mnie odebrali mi psa.
Akcje
Teresa Lissowska
01:46
Do: kontakt@kprm.gov.pl
Ponieważ postanowiłam skarżyć policjantów, sprawa w Prokuraturze, obecnie zaskarżona do Sądu, nie dałam się zastraszyć służby mundurowe postanowiły mnie represjonować. Zaczęła Policja. Skargę złożyłam do Pana Ministra Sienkiewicza MSWiA. Natomiast w dniu dzisiejszym do działań represyjnych dołączyła Straż Miejska. Otóż, spacerując z psami dostałam telefon od sąsiada, że Straż Miejska robi jakieś działania przy moim samochodzie zaparkowanym na małej osiedlowej ulicy przy której mieszkam. Z powodu braku miejsc parkingowych zajmowane jest każde miejsce. Udałam się w miejsce gdzie zaparkowany był mój samochód. Podeszłam do funkcjonariuszy i mówię, że jestem właścicielem tego pojazdu i pytam się dlaczego szykują się do odholowania go, bo akurat przyjechało specjalistyczne auto. Pytają się czy mam dokumenty samochodu. Mówię, że jestem z psami na spacerze w związku z czym nie mam ich przy sobie ale mogę zaraz przynieść. Zanim odeszłam z miejsca zdarzenia zrobiłam kilka zdjęć zaparkowanego mojego samochodu i samochodu stojącego tuż przede mną. Bardzo moje zachowanie rozwścieczyło funkcjonariuszy i wydali rozkaz odholowania samochodu. Pracownik holownika bardzo się dziwił decyzji funkcjonariuszy. Krzyczeli na mnie, używając słów „babskie myślenie”! Kazali przynieść dokumenty ale nie zaprzestali działań zmierzających do odholowania mojego samochodu. Wolno poszłam w stronę domu po dokumenty, byłam na spacerze z dwoma starymi i kalekimi psami w wieku lat 15 każdy w związku z czym nie mogłam iść szybciej, idąc dzwoniłam jeszcze na Policję i na numer interwencyjny SM, prosiłam o interwencję. Wszyscy byli zdziwieni działaniami funkcjonariuszy SM. Mówili, że cyt. „coś tu nie tak”. Po ok, 10-15 min wróciłam na miejsce zaparkowania mojego samochodu, który w międzyczasie został odholowany. Panowie funkcjonariusze nie byli już zainteresowani obejrzeniem dowodu rejestracyjnego mojego samochodu. Pojazdu, który stał bliźniaczo z moim nie odholowali. Cała agresję zużyli przy czynnościach na moim samochodzie. Na moje zapytania dlaczego nie zajmują się drugim samochodem zostawili, dla przyzwoitości, wezwanie za wycieraczką samochodu. Zgłaszałam do SM na numer alarmowy, że na ulicy skąd został odholowany mój samochód stoją też inne pojazdy nieprawidłowo zaparkowane, ale ich już to nie interesowało. Interesował ich tylko mój samochód i moja osoba. Udałam się do siedziby SM w celu dopełnienia formalności. Spisania protokołu ze zdarzenia zakończonego odholowaniem mojego samochodu. Oczywiście otrzymałam dokument na podstawie którego mogę odebrać z parkingu samochód.za jedyne 515 zł. Informuję, że jestem rencistką i nie stać mnie na taki wydatek. Poza tym samochód który został wyprodukowany w 1996 nie wart jest takiego wydatku ponieważ jego wartość jest dużo niższa.
Zrzekam się zatem mojego pojazdu na rzecz Straży Miejskiej i tym samym proszę o nienaliczanie dodatkowych opłat za jego przechowywanie na parkingu na którym obecnie przebywa. Proszę dokonać jego sprzedaży w następnym dniu tj. 17.09.br i niegenerowanie dalszych kosztów. Proszę o wystawienie dokumentów potwierdzających sprzedaż abym mogła wyrejestrować pojazd.
Informuję również, że nie przyjęłam mandatu w wysokości 100 zł ponieważ nie czuję się winna. Żeby karać mandatami trzeba najpierw zapewnić miejsca parkingowe. Ponieważ jest ich brak ludzie parkują samochody w różnych dziwnych miejscach. Sporządziłam bogatą dokumentację fotograficzną zaparkowanych samochodów przy ul. Pustola. Dzwoniłam też wielokrotnie na numer infolinii informując o nieprawidłowo zaparkowanych samochodach prosząc o interwencję. Nie odbyła się żadna. Żaden samochód nieprawidłowo zaparkowany nie został odholowany. Agresja SM i strażników no numerach 1590 p. Socha i 0086 (nazwisko nie zostało mi podane) dokonała się na moim pojeździe.
Ten stary, 19-letni samochód służył mi tylko do przewożenia do lekarza starych, chorych psów które wyadoptowałam ze schronisk lub które zostały mi powierzone z pilnych interwencji. Uważam, że opiekując się starymi, chorymi i porzuconymi psami spełniam bardzo ważną i pożyteczną społecznie funkcję a władze Miasta powinny mi w niej pomóc a nie szkodzić poprze pozbawianie mnie dla nich środka transportu.
Służby mundurowe, zarówno POLICJA i STRAŻ MIEJSKA stawiają się ponad prawem. Przekraczają bardzo łatwo granice danych im uprawnień.
Tak się żyje w Warszawie. Człowiek jest zagrożony. Funkcjonuje na zasadzie „dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie”. Służby Mundurowe są sfrustrowane dlatego z łatwością nadużywają władzy. Powinny być zlikwidowane, ale póki istnieją zwracam się z kolejnym apelem o zaprzestanie represjonowania mojej osoby. Proszę o ochronę mojej osoby. Występując przeciwko funkcjonariuszom Policji, którzy na mnie napadli w dniu 14.05.br nie popełniłam przestępstwa. Zapobiegłam tylko podobnym działaniom na przyszłość. Czyż nie jest statutowym celem Policji ochrona słabych i bezbronnych.
Powtarzam za Panem Ministrem „Państwa nie ma. Są tylko kamienie”.
z poważaniem
Teresa Lissowska