Pragmatyczny interpretacjonizm, relatywizm a prawda obiektywna, pytania i poszukiwanie poznania, drogi prowadzącej do niej przez filozofię natury uczyniłem dla siebie najważniejszym zadaniem w moim życiu.
Dawno już nie napisałem interesującego bloga. Dlaczego? Bo nie piszę dla zaspokojenia Waszej ciekawości. Zwyczajnie po prostu w moich tekstach nie ma nic ciekawego dla gawiedzi. Ot co. Piszę dla własnej satysfakcji i to czy mój blog jest poczytny mało mnie interesuje. Bowiem nie zależy mi na uznaniu. A jest to bardzo ważna motywacja w twórczej pracy. Tworzenie jest na piedestale. Ale jego istota na tym polega aby zgodna była z definicją dobra i piękna. Ważne jest poszukiwanie prawdy. Poznać prawdę, zrozumieć prawdę i działać zgodnie z jej przesłaniem według jej zasady. Miłość czyni człowieka poetą, tak napisał o sobie Jan Kochanowski i do dzisiaj jego liryki miłosne są tak piękne, bo jest w nich miłość poety Jana z Czarnolasu. Mnie miłość do książek ciągle motywowała do poszukiwania filozofii a jest to właśnie droga do poznania prawdy o świecie, o życiu i pojawiały się ciągle nowe pytania. Kim jestem? Kim jest człowiek? Kim jest Bóg? Czym jest dla nas religia? A jeszcze prawo moralne czy jego zasady są wieczne czy prawdziwy jest relatywizm moralny.
Współczesny relatywizm filozoficzny jest obecny w filozofii z wielką szkodą dla prawdy. W Filozofii pragmatycznego interpretacjonizmu której autorem jest niemiecki filozof Hans Lenk wszystkie nasze poglądy; wiedza o religii i prawie, o moralności,o całej polityce i ekonomii w gospodarce naszej,narodowej i tej światowej są tylko naszą INTERPRETACJĄ i wszystko jest względne bo nie ma wcale żadnej prawdy obiektywnej. I oto mamy dysonans poznawczy zaszliśmy, w tym cała ludzkość, w kozi róg, w ślepą uliczkę poznania bez wyjścia i tyle wieków pracy, myślenia setek filozofów, mędrców,poszło w niwecz na śmietnik historii. Zaiste znaleźliśmy się w czasach wielkiego zamętu ideologicznego i umysłowego, bo jeśli filozofia przestała być pochodnią światła w drodze do lepszego świata i dobrobytu to jesteśmy w kropce i tyle. Jest bieda i ekonomia jest tutaj bezradna, istnieją jej różne teorie (interpretacje) ale brak jej wzorca bo nie mamy pieniądza opartego na złocie a te banknoty czyli bilety np. naszego NBP,są tylko papierkami i nawet nie śmierdzą pieniędzmi, są ich nędzną namiastką czyli taką żydowską podróbką. Bo to Żydzi ponoć zrobili taki niby pieniądz. Ale o tym kiedy indziej będę pisał.
Faber