Rektorzy na bruk? Odpowiedź Red. Goćkowi

Na blogu Rzepy ukazał się tekst Red. Piotra Goćka pod znamiennym tytułem "Takie studia jaka Polska”. Jako że temat żywo mnie interesuje, napisałem komentarz z pozycji akademickiego belfra. Ukazała się informacja, że tekst mój ukaże się za parę chwil (a było to ładnych parę godzin temu, w nocy z piątku na sobotę) – sprawdziłem rano – nic. A zatem postanowiłem zamieścić tekst tu, a Panu Redaktorowi (oraz czujnym moderatorom Rzepy) poślę linka. Panie Redaktorze Gociek, o śp. Profesorze Geremku opowiadano dowcip, że jak Profesora widać na schodach w Sejmie, to trudno ustalić, czy Profesor schodzi czy wchodzi? Podobne odczucie mam po przeczytaniu Pańskiego tekstu: o co Panu właściwie chodzi? Zaczyna Pan od mocnego stwierdzenia, ze Rektorzy powinni się podać do dymisji, bo […]

Na blogu Rzepy ukazał się tekst Red. Piotra Goćka pod znamiennym tytułem "Takie studia jaka Polska”. Jako że temat żywo mnie interesuje, napisałem komentarz z pozycji akademickiego belfra. Ukazała się informacja, że tekst mój ukaże się za parę chwil (a było to ładnych parę godzin temu, w nocy z piątku na sobotę) – sprawdziłem rano – nic. A zatem postanowiłem zamieścić tekst tu, a Panu Redaktorowi (oraz czujnym moderatorom Rzepy) poślę linka.

Panie Redaktorze Gociek, o śp. Profesorze Geremku opowiadano dowcip, że jak Profesora widać na schodach w Sejmie, to trudno ustalić, czy Profesor schodzi czy wchodzi? Podobne odczucie mam po przeczytaniu Pańskiego tekstu: o co Panu właściwie chodzi? Zaczyna Pan od mocnego stwierdzenia, ze Rektorzy powinni się podać do dymisji, bo zwiększa się ilość bezrobotnych absolwentów uczelni wyższych oraz, że ciż absolwenci stwierdzają, iż nie są przygotowani do pracy, z czego wniosek, że „uczelnie nie współpracują jak należy z przyszłymi pracodawcami swoich studentów i nie potrafią im przekazać wiedzy praktycznej, która mogłaby brak doświadczenia zawodowego zniwelować”.

Jako stary belfer akademicki muszę stwierdzić, że jest Pan łaskaw mylić szkołę wyższą z technikum zawodowym, to po pierwsze. Po drugie, przy takim kategorycznym stwierdzeniu, należałoby oczekiwać, że poda Pan, które to konkretnie kierunki studiów „produkują” najwięcej bezrobotnych absolwentów? Z tekstu można wywnioskować, że winę za to ponoszą te uczelnie, które otwierają, cytuję „masowo kolejne kierunki o chwytliwych nazwach: marketing, zarządzanie, dziennikarstwo, politologia, a jedyny efekt to rosnące rzesze bezrobotnych”. Niestety, nie podaje Pan statystyki, która by to potwierdziła, tj., że wśród zarejestrowanych 39 tys. bezrobotnych absolwentów, większość, to dyplomanci z podanych wyżej kierunków.

Nie zwrócił Pan przy tym uwagi na dobrze mi akurat znany fakt, że przed załamaniem gospodarczym sprzed 2 lat (mówmy o tym otwarcie, i zapomnijmy o mitycznej „Zielonej Wyspie” istniejącej tylko w wyobraźni Pana Premiera), akurat absolwenci tych kierunków mieli całkiem niezłe oferty pracy. Wiem o tym dobrze, bo pamiętam, z jaką zawiścią spoglądali na nich  asystenci w moim Instytucie (niestety, reprezentujemy może dość w pewnym sensie „prestiżową”, ale mało „rynkową” dyscyplinę), otrzymujący na rękę niecałe 1300 złotych miesięcznie, podczas gdy wyjściowa stawka, od której w ogóle zaczynała się rozmowa Absolwenta na przykład specjalizacji PR, z jakiej takiej uczelni, z ew. Pracodawcą to było netto 3500/4000 złotych miesięcznie. Tyle tylko, że w kryzysie pierwsze cięcia poszły właśnie po tych „nieprodukcyjnych” sektorach w przedsiębiorstwach a i samodzielne firmy np. zajmujące się marketingiem zredukowały znacząco zatrudnienie.

Podsumowując, co by nie przedłużać – można się zastanawiać nad poprawą systemu nauczania. Ale w przytoczonych przez Pana przypadkach, to ostatnimi odpowiedzialnymi za aktualny stan bezrobocia wśród absolwentów wyższych uczelni są akurat Rektorzy i wykładowcy, zaś do natychmiastowej dymisji powinien się podać ktoś zupełnie inny.

PS – Poprawka – komentarz ukazał się dziś ok. południa, już po zdjęciu bloga red. Goćka z głównej strony – coś długo moderowaliście, Panowie Redaktorzy.