Bez kategorii
Like

Refleksje po dyskusji o Referendum Obywatelskim.

06/05/2012
524 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Po opublikowaniu przeze mnie komunikatu o rozpoczęciu Referendum Obywatelskiego, nie tylko na moim blogu rozgorzała burzliwa dyskusja, która dostarczyła mi sporo materiału do przemyśleń. Przyznaję, że nie zawsze przyjemnych.

0


Na początku chciałbym przeprosić wszystkich, którzy się poczuli dotknięci moimi komentarzami. Proszę mi wierzyć, że nie miałem takiego zamiaru i jeśli tak się stało, mogę to tylko wytłumaczyć zmęczeniem i poirytowaniem koniecznością ciągłego powtarzania tych samych informacji i faktów, które przez niektórych komentatorów były i tak ignorowane.

Po za tym, chcę sprostować nieścisłość, która się wkradła do informacji rozsyłanych do Państwa na pocztę wewnętrzną: Referendum Obywatelskie nie jest moją inicjatywą, ani nie jestem jego organizatorem. Moją inicjatywą jest informowanie o tej akcji na NE.
Tyle wstępu, a teraz czas przejść do właściwego tematu. Przede wszystkim uderzyła mnie postawa niektórych osób, której do tej pory nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć. Przez cały miesiąc informowałem o Referendum Obywatelskim, jego organizatorach, demokratycznych procedurach wyboru pytań referendalnych, terminach konsultowania pytań referendalnych i wielokrotnie podawałem link do strony internetowej, na której odbywały się te konsultacje. Gorąco też zachęcałem wszystkich do zgłaszania na tej stronie własnych propozycji pytań, oraz wzięcia udziału w dyskusji i współdecydowania o wyborze pytań. O tym, że każdy zainteresowany mógł wpłynąć na kształt kwestionariusza referendalnego niech świadczy fakt, że pytanie o uwolnienie referendum (pytanie nr.3) jest zgłoszonym przeze mnie pytaniem autorstwa naszego blogera Multimira, a przypominam jeszcze raz, że nie jestem ani inicjatorem, ani też organizatorem tej akcji. Informacje te, wraz z informacjami o celach referendum, wielokrotnie powtarzałem w publikowanych przeze mnie tekstach i komentarzach, posługując się nierzadko metodą kopiuj/wklej, którą także teraz będę się posługiwał (teksty w cudzysłowach).
Jakież więc było moje zdumienie, gdy po publikacji komunikatu o rozpoczęciu referendum, kilka osób zaczęło nagle w przedziwny sposób kontestować całe przedsięwzięcie. Rozumiem, że można mieć zastrzeżenia do wybranych pytań referendalnych (ja też mam zastrzeżenia do dwóch z nich), pamiętając że „…jak wspominałem kilka razy, nie ma takiego hipotetycznego zestawu pytań, który by wszystkich zadowolił. Dlatego demokracja jest tak trudna, bo wymaga ciągłych kompromisów i ten wymóg został spełniony.” Rozumiem też, gdy ktoś znając cele tego referendum, nie akceptuje ich, uznaje je za błędne, lub nie wierzy w możliwość ich osiągnięcia, jednak ich krytyka poszła w zupełnie innym kierunku. Zaczęli zgłaszać i dyskutować własne propozycje pytań, uznając przy tym referendum za bezsensowne, bo nie odbywa się na ich warunkach. „Nikt z nich jednak nie odpowiedział na proste pytanie, które wielokrotnie zadawałem. Dlaczego, mimo iż zgłaszanie propozycji pytań i ich konsultowanie trwało prawie miesiąc, oraz mimo to, że na bieżąco informowałem o tym, wskazując właściwe miejsce do tych konsultacji (http://www.referendumobywatelskie.pl/), nie przedstawił swoich propozycji i argumentów w stosownym miejscu i czasie (mój blog nie był tym miejscem)?! Powtarzam, NIKT! Nikt też nie odpowiedział mi na pytanie, dlaczego obarcza organizatorów referendum odpowiedzialnością za swoje własne zaniechanie?! Jeszcze raz powtarzam, NIKT!” Pojawiły się przy tym zarzuty, że jakaś grupa decydentów (?) ustaliła pytania pod siebie, że ma nieczyste, ukryte intencje i rozgrywa jakieś (nie wiadomo jakie) własne interesy (najśmieszniejsze, że taki zarzut był kierowany też pod moim adresem), a cała ta akcja referendalna to jakaś ściema.
Ściema? Jeżeli była pełna transparentość personalna organizatorów, celów akcji, oraz zgłaszania i wyboru pytań referendalnych, w których każdy kto chciał mógł wziąć udział, to jak miałyby wyglądać procedury takiego przedsięwzięcia, by nie zostało ono uznane za ściemę? Czy to wszystko, to przejaw niewiedzy, ignorancji, złej woli, czy jeszcze czegoś innego? Naprawdę tego nie rozumiem. Pociesza mnie, że dotyczyło to tylko kilku osób i chociaż największą grupę stanowi milcząca większość, to jednak wyraźnie widać, że w środowiskach opozycyjnych do systemu naszego państwa, rośnie krąg ludzi, którzy tego co ich łączy, tego co wspólne, zamiast koncentrować się na tym, co ich dzieli. Wolą integrować się szukając trudnych kompromisów (zawsze są trudne), niż zwalczać się wzajemnie w imię hasła „moja racja jest najmojsza”, co było przekleństwem opozycji w latach 90-ych.
 
Zupełnie inną sprawą, która rzuca się w oczy w wielu dyskusjach pod tekstami budzącymi emocje i kontrowersje. Mam na myśli wzajemną agresję dyskutantów, którzy zamiast przekonywać swoich oponentów za pomocą rzeczowej, logicznej argumentacji, starają się im narzucić swoje zdanie, posługując się przy tym drwinami, inwektywami i obraźliwymi insynuacjami. Mam proste pytanie. Czy ktokolwiek i kiedykolwiek przekonał Was w ten sposób do swoich racji, a jeśli nie, to dlaczego liczycie na to, że Wy w ten sposób przekonacie kogoś do swoich?
 
Wreszcie ostatnia kwestia, która pojawiła się przy okazji tej dyskusji, chociaż dostrzegam ją już od dłuższego czasu.
„Spotkałem się już z bardzo różnymi liczbami, określającym odsetek głupców wśród Polaków – od 50% do 95%. Nikt jednak nie był w stanie uzasadnić tych szacunków. Wyjaśnianie wszystkich niezrozumiałych i nieakceptowanych przez nas zachowań zwykłą ludzką głupotą, to prosty i lekkostrawny schemat opisowy, który tak naprawdę niczego nie wyjaśnia, ale za to nam samym daje poczucie racji i wyższości, a mówiąc inaczej, to erystyka.
Ponownie posłużę się autocytatem:
"…proszę mi wyjaśnić taką kwestię: owi głupcy, o których Pan pisze, są na ogół bardzo kompetentni i zaradni w swoich specjalnościach zawodowych, a także często bardzo sprawnie kierują swoim życiem. Czy to znaczy, że są głupi, ale nie są głupi?
Sprawa jest trochę bardziej złożona i proste schematy opisowe jej nie wyjaśniają, a tylko zaciemniają obraz rzeczywistości."
Każdy człowiek ma przyrodzoną zdolność krytycznego myślenia (taka dziwna cecha gatunkowa), ale natura człowieka jest bardzo złożona, a także bardzo złożone są motywy ludzkich zachowań i wyborów. Aby znaleźć do nich klucz, trzeba je najpierw rozpoznać i zrozumieć, a proste schematy i stereotypy na pewno w tym nie pomogą.
Nie twierdzę, że wszystko na ten temat wiem i rozumiem. Gdybym tak uważał, byłbym rzeczywiście głupcem. Ale przynajmniej staram się zrozumieć owe uwarunkowania i motywy ludzkich zachowań i wyborów.
Jeśli ktoś chce sobie jakoś przybliżyć ten temat, i wyjść z zaklętego kręgu schematów myślowych i stereotypów, to polecam mu kilka moich wcześniejszych tekstów.
http://marcowe.nowyekran.pl/post/47142,wolnosc-czlowieka-cz-3-wolnosc-utracona-cz-1
http://marcowe.nowyekran.pl/post/47270,wolnosc-czlowieka-cz-3-wolnosc-utracona-cz-2
oraz
http://marcowe.nowyekran.pl/post/13034,forum-dzialan-obywatelskich
gdzie piszę o różnicach w postrzeganiu bliskiego i dalekiego planu poznawczego.”
Czasami jednak rzeczywiście mamy do czynienia ze zwykłą głupotą.
0

Piotr Marzec

Art.1 Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Art.4.1 Wladza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej nalezy do Narodu. Art.4.2 Naród sprawuje wladze przez swoich przedstawicieli lub bezposrednio. (Konstytucja RP)

120 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758