Bez kategorii
Like

Recydywiści i beneficjenci

19/04/2011
410 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

W tym pookrągłostołowym filmie trwającym od ponad dwudziestu lat nawet w epizodach nie mieli by prawa zagrać tacy ociekający wazeliną prowincjonalni aktorzy jak Nałęcz, Kuźniar, Sikorski czy Komorowski…

0


 Ani tragedia Smoleńska, ani kolejny zesłany przez opatrzność znak do opamiętania się, jakim był polityczny mord w Łodzi nie były w stanie okiełznać tego wstrząsającego spektaklu hańby, pogardy i nienawiści w wykonaniu dosłownie całego establishmentu III RP.

Jestem niemal pewien, że tylko kwestią czasu jest, kiedy pojawi się kolejny „taxi driver” wyhodowany przez ten szemrany PRL-bis.

Ten cały salon tak na własny użytek nazywam „beneficjentami Katynia”. Gdyby, bowiem los ocalił polskie zlikwidowane z premedytacją przez okupantów polskie elity, to o wiele trudniej byłoby po 1989 roku dokonać takiej mentalnej okupacji naszego kraju przez tych wszystkich Michników, Kuroniów, Smolarów, Jaruzelskich i Kiszczaków itp.

Zapewne niemożliwe byłoby również, aby w charakterze medialnych sław funkcjonowały takie typy jak „Luna” Brystygier polskiego dziennikarstwa Monika Olejnik czy redaktor Zażako-Zażakowski albo manipulator Tomasz nomen omen Lis.

W tym pookrągłostołowym filmie trwającym od ponad dwudziestu lat nawet w epizodach nie mieli by prawa zagrać tacy ociekający wazeliną prowincjonalni aktorzy jak Nałęcz, Kuźniar, Sikorski czy Komorowski.

Co charakterystyczne i demaskujące, te całe „elity” w sprawie podmienionych w Smoleńsku tablic potrafią doskonale wczuć się w „ruską wrażliwość”, a nijak nie wychodzi im spojrzeć na to z perspektywy polskich rodzin ofiar katastrofy. O czym to świadczy?

Do tej nieprzerwanej nagonki dołączył także PJN. Owi renegaci szybko zrozumieli, że nie zapowiadane przez nich szumnie merytoryczne punktowanie rządu, a jedynie dołączenie do ujadającej sfory zapewni im sukces i brylowanie na ekranach tv.

W medialnej ciszy w całej Polsce czci się ofiary katastrofy. Swój pomnik ma generał Buk, a stadion swojego imienia, Sebastian Karpiniuk.  

Cała medialna narracja zajmuje się zaś wbijaniem miejscowej gawiedzi w łby, że tylko Prezydent Lech Kaczyński na żaden pomnik nie zasługuje, a Wawel był oczywiście dla niego stanowczo na wyrost.

Dzisiaj na głównych herosów opozycji wyrośli; Bronisław Komorowski, aresztowany w PRL na 30 dni i internowany w komfortowym wojskowym ośrodku wypoczynkowym bez cel i krat oraz Stefan Niesiołowski czołowy pirotechnik antykomunistycznego podziemia. Człowiek, który z trybuny sejmowej mówił:

"Wydawałoby się, że z Lechem Kaczyńskim niewiele mnie łączy, ale to nieścisłość. W latach 70. zajmowaliśmy się Leninem, tyle, że ja wysadzałem w powietrze jego pomniki, a on cytował jego dzieła w swojej pracy doktorskiej."

Oczywiście mało, kto wie, że Stefan Niesiołowski nigdy w życiu żadnego pomnika nigdy nie wysadził w powietrze, a ci, którzy rzeczywiście to robili żyją dziś w zapomnieniu. Czy znajdzie się, choć jeden dziennikarz, który wprost poprosi Niesiołowskiego o wymienienie tych wysadzonych w powietrze przez niego pomników?

Pytanie oczywiście czysto retoryczne skoro nikt Niesiołowskiego i Benedykta Czumy nie pyta o perfidne kłamstwo jakoby Ryszard C. próbował zabić Niesiołowskiego.

Seanse nienawiści trwają na dobre i aż strach pomyśleć, co się stanie, kiedy PiS wysunie się w sondażach na prowadzenie.

Mam nadzieję, że Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa i ma zapewnioną odpowiednią i nie-BORowską ochronę. Może przesadzam?

Myślę, że nie.

0

kokos26

„Drzewo wolnosci trzeba podlewac krwia patriotów i tyranów”

174 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758