Rebarbaryzacja Europy
26/11/2011
384 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Multikulturowość, prześladowanie chrześcijaństwa, plucie na krzyż i całodobowa ochrona Allacha w imię samobójczo pojmowanej tolerancji, jest wyrywaniem z korzeniami drzewa zwanego jeszcze Europą.
Europa pomału, lecz nieuchronnie traci swoją tożsamość. Materializm, egoizm, hedonizm, wszechogarniająca korupcja, polityczna poprawność, tolerancja wszystkiego co nie jest chrześcijańskie, wyrzekanie się swych korzeni i pamięci jak na równi pochyłej prowadzi nas ku ostatecznemu upadkowi. Historia wszak lubi się powtarzać. Czyż podobnie nie było u kresu Cesarstwa Rzymskiego?
Tak wtedy jak i teraz Europa otoczona jest przez barbarzyńców.. Cywilizacje Trzeciego Świata bezwzględnie wykorzystują europejską słabość i systematycznie przenikają do Europy, narzucając lekceważącym swą religię, historię, tradycję i kulturę Europejczykom, swój przepis na życie. A tym przepisem na życie jest islam.
Islam posiada składniki religijne, prawne, wojskowe, polityczne, ekonomiczne i socjalne. Część religijna jest przykrywką dla pozostałych. Kiedy w jakimś społeczeństwie tolerancyjnym, poprawnym politycznie i zróżnicowanym kulturowo akceptuje się żądania muzułmanów na rzecz swoich wolności religijnych, pozostałe składniki powoli zaczynają przenikać do życia obywatelskiego. Czy nie jest tak, że jeśli w jakimś kraju populacja muzułmanów wynosi ok. 2% lub mniej, to ludność miejscowa traktuje ich jako mniejszość miłującą pokój, która nikomu nie zagraża? Czy kiedy procent ten jest pomiędzy 2 a 5, to muzułmanie rozpoczynają działalność roszczeniową, pobudzając w ten sposób inne grupy etniczne czy mniejszości niezadowolone z miejsca pobytu? Czy kiedy osiągną 5% zaludnienia zaczynają domagać się nieograniczonych praw dla ludności islamskiej? Żądają np. powszechnego dostępu do żywności „halal” (żywność czysta, produkowana wg receptury islamskiej), zapewniając sobie miejsca pracy zarezerwowane dla muzułmanów. Zaczynają wywierać naciski na sieci supermarketów, by wystawiały żywność „halal”, grożąc konsekwencjami w razie odmowy (np. Szwecja, Szwajcaria, Holandia). Rozpoczyna się wymuszanie na miejscowych władzach zgody na stosowanie w swoich gettach własnych praw. Czy w momencie osiągnięcia 10% populacji rozpoczynają szerzyć anarchię jako środek pozwalający skarżyć się na warunki panujące w danym kraju? Miała miejsce przecież taka sytuacja w Paryżu, kiedy to palono samochody, sklepy. Każda reakcja przeciw takim rozruchom od razu jest traktowana jako obraza islamu i potęguje zamieszki.
Czy wreszcie w krajach, w których przekroczona została liczba 60% muzułmanów mają miejsce prześladowania religijne niewierzących lub wyznających inną religię, czystki etniczne, stosowanie prawa Sharii jako broni, specjalnych podatków dla niewiernych (np. Sudan, Katar)? Począwszy od 80% czystki etniczne i zastraszanie ludności nieislamskiej są już sterowane przez państwo, by oczyścić je zupełnie z niewiernych (np. Irak, Pakistan, Iran). Po osiągnięciu 100% zaczyna się Islamski Raj (Dar-es-Salaam), bo wszyscy są muzułmanami. Wyznacznikiem całego życia jest Koran, a jedynymi szkołami są szkoły koraniczne (np. Afganistan, Arabia Saudyjska). Okazuje się jednoczesnie, że ten raj jest nie dla wszystkich. Mniej radykalni i ortodoksyjni są prześladowani, z morderstwami włącznie, przez radykałów i ortodoksów.
Muzułmanie nie potrzebują wyszukanej broni, nie muszą wreszcie uciekać się w ogóle do działań zbrojnych, by opanować Europę. Ich najlepszą bronią jest przyrost naturalny. Liczba białych Europejczyków maleje nieubłaganie. I być może jeszcze w tym wieku biali Niemcy, Francuzi lub Anglicy będą stanowili mniejszość w swych krajach.
Multikulturowość, prześladowanie chrześcijaństwa, plucie na krzyż i całodobowa ochrona Allacha w imię samobójczo pojmowanej tolerancji, jest wyrywaniem z korzeniami drzewa zwanego jeszcze Europą. Muzułmanie się tylko cieszą. Jest to im bardzo na rękę. Pomagamy bardzo cywilizacji, która nie uznaje praw ani zwyczajów gospodarzy. Chce dominować, wreszcie rządzić bezwzględnie.
Kiedy katolikom udało się po kilku wiekach (VIII-XV w.) wyrzucić najeźdźców muzułmańskich z Półwyspu Iberyjskiego, któż z nich mógł przypuszczać, że powrót barbarzyńców nastąpi za pięć wieków, a ich ostateczne zwycięstwo wydawać się będzie nieuniknione.
Juliusz Słowacki, jako wybitny wieszcz rozumiał i dostrzegał, co jest jedynym fundamentem europejskiej tożsamości („Oda do wolności”):
„Niegdyś Europa cała
Była gotyckim kościołem.
Wiara kolumny związała,
Gmach niebo roztrącał czołem”.
Czy znajdzie się w Europie polityk, jak australijski premier (2007-2010) Kelvin Rudd, który powiedział do muzułmanów: – Akceptujemy wasze wierzenia i o nic nie pytamy. Wszystko o co prosimy to zaakceptujcie nasze wierzenia i żyjcie z nami w pokoju i harmonii. To jest nasz kraj, nasza ziemia, nasz styl życia. Dajemy wam wiele ułatwień, abyście mogli z tego korzystać. Kiedy jednak pojawiają się narzekania, roszczenia i krytyka naszej flagi, naszego sądownictwa, naszej wiary chrześcijańskiej, naszego stylu życia, proponujemy abyście skorzystali z innego naszego prawa wolności australijskiej – prawa do wyjazdu. Jeżeli ktoś nie jest zadowolony z pobyty tutaj, proszę wyjechać!
obraz: Musee du Chateau, Blois (1550)