Reaktory IV generacji
16/03/2011
1025 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Ten tekst napisałem pod koniec 2009 roku, przy okazji rozpoczętej znów dyskusji o reaktorach jądrowych warto go „odkurzyć” i pokazać że energia atomowa wcale nie jest w odwrocie, wręcz przeciwnie, nadal się rozwija. Energia jądrowa ma wiele zalet, ale też kilka zasadniczych wad. Największą z nich są ogólne wysokie koszty budowy siłowni. Obecne reaktory III generacji posiadają bardzo skomplikowane i kosztowne systemy zabezpieczeń, długotrwały jest także proces wzbogacania uranu konieczny dla celów energetycznych. Sprawia to że liczba krajów które stać na budowę elektrowni jest bardzo ograniczona. Ma to zmienić reaktor IV generacji dzięki któremu energia atomowa stanie się dostępna dla krajów rozwijających się, a także lokalnych społeczności, może nawet odbiorców indywidualnych, mam na myśli firmy które będą chciały posiadać własne […]
Ten tekst napisałem pod koniec 2009 roku, przy okazji rozpoczętej znów dyskusji o reaktorach jądrowych warto go „odkurzyć” i pokazać że energia atomowa wcale nie jest w odwrocie, wręcz przeciwnie, nadal się rozwija.
Energia jądrowa ma wiele zalet, ale też kilka zasadniczych wad. Największą z nich są ogólne wysokie koszty budowy siłowni. Obecne reaktory III generacji posiadają bardzo skomplikowane i kosztowne systemy zabezpieczeń, długotrwały jest także proces wzbogacania uranu konieczny dla celów energetycznych. Sprawia to że liczba krajów które stać na budowę elektrowni jest bardzo ograniczona. Ma to zmienić reaktor IV generacji dzięki któremu energia atomowa stanie się dostępna dla krajów rozwijających się, a także lokalnych społeczności, może nawet odbiorców indywidualnych, mam na myśli firmy które będą chciały posiadać własne źródło energii.
Jako pierwsza swój produkt zaprezentowała Toshiba. „Nuklearna bateria” ma być super bezpieczna, mała i prosta – przynajmniej tak reklamowany jest model 4S. Ta 10 – cio megawatowa (MW) mini elektrownia jest zasilana zubożonym uranem i chłodzona ciekłym sodem. Jej wymiary to 26x16x11 m. Urządzenie jest całkowicie zautomatyzowane i ma być zakopywane 30 metrów pod ziemią. Producent gwarantuje bezpieczeństwo modelu, zubożony uran wyklucza wykorzystanie go do budowy bomby atomowej a prostota konstrukcji sprawia że nie są potrzebne skomplikowane urządzenia zabezpieczające. Zapas paliwa ma umożliwić dostarczanie energii przez 30 lat, nie będzie mógł być jednak uzupełniany i po owym okresie konieczna będzie wymiana reaktora. Prace nad elektrownią mają zakończyć się w 2011 roku, a następnym planowane jest uruchomienie. Pierwszym odbiorcą będzie miasto Galena na Alasce.
O ile konstrukcja Toshiby z pewnością jest nowatorska to pomysł firmy Hyperion można uznać za rewolucyjny. Opracowany na ich zlecenie w Narodowym Laboratorium w Los Alamos (tam gdzie zbudowano pierwszą bombę A) reaktor rzeczywiście można nazwać baterią. Przyznam się że kiedy pierwszy raz o tym przeczytałem byłem przekonany że to jakaś kaczka dziennikarska. Mini elektrownia o mocy 27 MW ma wymiary dostawczego samochodu. Zasilana wodorkiem uranu, chłodzona potasem będzie zdolna do dostarczenia energii do ok. 25 tyś gospodarstw domowych. Wkład energetyczny wystarczy na 7 – 10 lat i będzie mógł po tym czasie zostać wymieniony na nowy. Koszt owej „baterii” ma wynieść 25 – 30 mln dolarów, producent zapowiada że będzie tanieć. Urządzenia ma być dostępne dla firm chcących posiadać własne źródło energii. Reaktor ma być gotowy w 2013 roku planuje się produkcję 4000 sztuk. Podobnie jak w przypadku Toshiby będzie działać automatycznie i znajdować się pod ziemią.
Narodowe Laboratorium Livermore w Kalifornii prowadzi prace nad najpotężniejszym z mini reaktorów. SSTAR Ma mieć moc 100 MW i zasilany mieszanką uranu 235 i uranu 238. Projekt ma kształt tuby wysokiej na 15 metrów o średnicy 3 (waga 500 ton). Żywotność owej „baterii” ma wynosić 30 lat i paliwo nie będzie mogło być uzupełniane. Zapowiedziano jednocześnie prace na wersją reaktora dla krajów rozwijających się z przedłużonym okresem żywotności do 5 -6 dekad. Zakończenie prac zaplanowano na 2015 rok.
Zarówno dzisiejszy jak i wczorajszy post pokazują że są alternatywy zarówno wobec kopalnych jak i odnawialnych źródeł energii. Mini elektrownie atomowe są moim zdaniem bardzo wartościową alternatywą i nie wiążą się z jednorazowym wydatkiem rzędu miliardów dolarów lub euro. Na koniec mała dygresja do naszego kraju. Nie wiem czy jakaś instytucja w Polsce zdecyduje się kupić np. reaktor Hyperiona, być może jakaś zamożna gmina podejmie taką odważną decyzję. Od razu mogą się pojawić „eksperci” którzy wbrew opiniom całego świata zaczną kwestionować bezpieczeństwo konstrukcji, a na wydanie stosownych zezwoleń trzeba będzie czekać lata.
Info o reaktorze 4S na stronie Toshiby
Info o reaktorze Hyperion
Info o SSTAR
"Bateria" Hyperion
Reaktor 4s
SSTAR