Rosjanie korzystają w PRL II z praw, o jakich Polacy mogą jedynie marzyć.
Onet informuje, że „rosyjscy kibice uzgodnili z urzędnikami warszawskiego ratusza szczegóły zorganizowanego przejścia fanów rosyjskiej reprezentacji na Stadion Narodowy, na wtorkowy mecz z reprezentacją Polski”. Rosyjsko-warszawski dogawor jest ściśle
tajny
jak „powiedziała Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza” – urzędnicy umówili się z przedstawicielami rosyjskich kibiców, że nie będą informować o szczegółach ustaleń. W czasach transparencji decyzji politycznych to żenujące świadectwo upadłości m.st. Warszawy.
Post scriptum: po incydencie we Wrocławiu z udziałem rosyjskich „kibiców” wiadomo, co czeka warszawiaków. Oczywiście odpowiedzialność za to, co się wydarzy, poniesie opozycja demokratyczna, a nie p. Gronkiewicz-Waltz.