W 2015 r. w Świeciu koło Grudziądza 11-letni uczeń zmarł po tym jak na boisku szkolnym przewróciła się na niego niezabezpieczona bramka. Podobne zagrożenia występowały w 5 z 60 skontrolowanych szkół. To nie koniec problemów z BHP – sale lekcyjne są za ciasne, plecaki za ciężkie, a przerwy pomiędzy lekcjami za krótkie, polska szkoła nie jest ani bezpieczna, ani przyjazna dla uczniów.
Okazuje się, że warunki do nauki są, mówiąc oględnie, bardzo kiepskie. Przedmioty wymagające zwiększonej koncentracji (takie jak matematyka, chemia czy fizyka) często są zbijane w bloki. Przerwy są zbyt krótkie – ogromna większość z nich wynosi 5 minut, co sprawia że uczniowie nie mają czasu zjeść w tym czasie posiłku czy umyć się i wypocząć po wychowaniu fizycznym. W Gimnazjum nr 1 w Namysłowie przerwy trwały zaledwie minutę, mimo że szkoła rozmieszczona jest aż w trzech różnych budynkach. NIK zwraca także uwagę na zbyt duże oddziały, w gimnazjach było to nawet 36 dzieci w jednej klasie.
Izba wskazuje także, że szkoła powoduje uszczerbek na zdrowiu – szacuje się, że co drugie dziecko w trakcie nauki ma problemy ze skrzywieniem kręgosłupa. Podstawowe przyczyny to niedostosowane do wzrostu ławki i krzesła (problem połowy szkół) i zbyt ciężkie plecaki. 45 proc. uczniów jest zmuszanych do noszenia plecaków o wadze przekraczającej 10 proc. wagi ich ciała, w skrajnych przypadkach tornister ważył prawie połowę tego, co dziecko, które musiało przynosić go do szkoły. To tak, jakby dorosły mężczyzna codziennie chodził do pracy z teczką ważącą 35 kg. Większość szkół nie daje uczniom możliwości pozostawienia w klasie podręczników i pomocy naukowych, zaś tam gdzie funkcjonują szafki – dyrekcja wprowadziła niedozwolone opłaty za korzystanie z nich.
Najbardziej szokujące są jednak dane dotyczące bezpieczeństwa – aż dziw, że tak rzadko dochodzi w szkołach do niebezpiecznych wypadków. W 70 proc. placówek Izba odkryła bezpośrednie zagrożenia dla życia i zdrowia uczniów, np. przewody elektryczne umieszczone na ścianie budynku czy zbyt śliskie lub znajdujące się w złym stanie technicznym schody. Najgorzej wygląda sytuacja na salach gimnastycznych. W 17 proc. szkół stwierdzono nierówności na powierzchni boisk, w trzech bramki były do nich źle przymocowane. To szczególnie niebezpieczne – niecałe dwa lata temu taka właśnie bramka zabiła 11-letniego chłopca w Świeciu pod Grudziądzem. W 15 proc. szkół lekcje wychowania fizycznego odbywały się na korytarzu.
Dzieciom w szkole grożą nie tylko śmiertelne wypadki na WF, ale także zatrucia. W co piątej szkole wykryto poważne nieprawidłowości na stołówkach – wykwity pleśni, źle przechowywana żywność, brud i niedostatek środków czystości to najczęściej wymieniane problemy. Należy się także cieszyć, że nigdzie nie doszło do pożaru – aż w 10 proc. szkół nie ma prawidłowo oznaczonej drogi ewakuacji. W prawie połowie szkół nie zadbano także o właściwe wyposażenie apteczek. Wiele z nich zawierało leki, mimo że nie ma w szkole nikogo, kto miałby prawo je podawać uczniom, przede wszystkim jednak pełne były preparatów po terminie. W 11 szkołach data ważności była przekroczona o ponad 5 lat, a w jednej aż o 17 lat.
Autorstwo: JS
Zdjęcie: 733215 (CC0)
Źródło: Strajk.eu
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl