CIA to Centrum Informacji Absolutnych. Znajduje się na sopockim ryneczku w dni targowe na terenie baru "Co nieco". Dzisiaj Centrum zadziałało w ten sposób, że do Anarchanioła przysiadła się starsza, nobliwa Pani. Zamówiła ciasteczko a na stoliczku leżał " Fakt". Anarchanioł spoglądał rzewnie na owo ciasteczko ( lekarz mu zabronił takich rzeczy) oraz z lekko skrywaną lubieżnością na gołe panny, jak zwykle obecne w winiecie najpopularniejszej gazetki. Rozwinął się taki oto dialog : – Pani : " Co tam w gazetach?" – Anarchanioł : " Podobno Mubarak nakradł 70 miliardów" […]
CIA to Centrum Informacji Absolutnych. Znajduje się na sopockim ryneczku w dni targowe na terenie baru "Co nieco".
Dzisiaj Centrum zadziałało w ten sposób, że do Anarchanioła przysiadła się starsza, nobliwa Pani. Zamówiła ciasteczko a na stoliczku leżał " Fakt". Anarchanioł spoglądał rzewnie na owo ciasteczko ( lekarz mu zabronił takich rzeczy) oraz z lekko skrywaną lubieżnością na gołe panny, jak zwykle obecne w winiecie najpopularniejszej gazetki.
Rozwinął się taki oto dialog : – Pani : " Co tam w gazetach?"
– Anarchanioł : " Podobno Mubarak nakradł 70 miliardów"
– P. : " A kto to jest ten Mubarak? Czy to jakiś szejk?"
– A: " To Pani nie słyszała o rewolucji w Egipcie? "
-P.: " Nie"
– A : " Szczęśliwa kobieta z Pani"
– P : Za to słyszałam o jakimś Chodorkowskim. Czy to Polak?
– A : " Nie, rosyjski Żyd, naftowy szejk".
– P: "A piszą coś jeszcze? "
– A. " Tak, piszą, że podniesiono płace w Polsce o 50%"
– P. : " Tak? A komu? "
– A. " Jaruzelskiemu, Wałęsie i Kwaśniewskiemu".
– P. " A Moskwa już im nie płaci? "
– A. " Moskwa płaci tylko premie uznaniowe. Muszą się za każdym razem zasłużyć,
żeby coś dostać."
– P. : " Wie Pan, spotkałam w pociągu kobietę ze Stanów. Nazywa się Sizuryk teraz ,
ale jej rodzice, jak się tam przenieśli kiedyś, to nazywali się Szczurek.
Pożyczyłam jej 100zł – nowych. I wyobraź Pan sobie, że mi odesłała, a jakże
z tej Ameryki, ale 100 złotych starych.
– A : " Jakich starych? Przedwojennych?
– P. : " Proszę Pana, zawsze są jakieś czasy przedwojenne".
– A. : " No dobrze, tylko niech Pani nie opowiada tej historii na terenie Gdyni.
– P. : " A dlaczego?"
– A. : " To Pani wyjaśnię we wtorek. Moje uszanowanie Pani".
Tyle CIA. Muszę Wam zdradzić, kochani, że obok baru " Co nieco" sprzedają najlepsze masło na świecie, z kloca zresztą. Cóż – otyli żyją krócej – ale jedzą dłużej!
Makary Anarchanioł