Twierdzę wszędzie, że za Hitlera podatki były prawie trzy razy niższe, niż za Kaczyńskiego-Tuska-Kwaśniewskiego (za faszysty Piłsudskiego były mniej-więcej takie same, jak za narodowego socjalisty Hitlera) – i NIKT tego nie podważył.
P.Rafała A. Ziemkiewicza zawsze uważałem za sojusznika. Mogliśmy się nie zgadzać w tej czy innej sprawie – ale zasadniczy kurs był wspólny.
Tymczasem parę dni temu p.Rafał (będę pisał w skrócie R.A.Z) wybrał audytorium na KUL, by wypowiedzieć kilka powierzchownych uwag opartych o nieprawdziwe przesłanki.
Gdyby zrobił to ktoś z PO czy z PiSu – wzruszyłbym ramionami. Ponieważ zrobił to R.A.Z – postaram się Mu i wszystkim wyjaśnić, jakie głupoty naopowiadał.
Otóż przede wszystkim R.A.Z efekciarsko stwierdził, że media są moim wielkim sojusznikiem. Ponieważ – jak wyjaśnił – najlepszą metodą zniszczenia JKM jest wpuścić mnie do telewizji: ja tam już palnę jakieś głupstwo – i po wyborach.
Jednak prawda jest taka, że media dbają o mnie jak o raczkujące niemowlę – i,by nie zrobić mi krzywdy, od bodaj trzech lat nie pokazano mnie ani razu w TVP1, TVP2, TVN i PolSatcie.
Ale proszę: mimo, że się starają i mnie nie pokazują – nie ma dobrych wyników…
Może dlatego, że czasem pojawiam się w SuperStacji (przy oglądalności mniej-więcej takiej, jak oglądalność mojego bloga), kilka razy w PolSat News, bardzo rzadko (może trzy razy przez te trzy lata) w TVN24 i czasem (ale od pół roku ani razu!) w TVP3? Bardzo łatwo to prześledzić – więc proszę, by R.A.Z pokazał, gdzie w tych telewizyjnych wypowiedziach mówiłem o tym, że „kult Matki Boskiej jest kultem pogańskim”, „Józef Piłsudski był gorszym faszystą od Adolfa Hitlera, bo pobierał większe podatki” i że „dzieci pełnosprawne zarażają się od niepełnosprawnych” – a jeśli nie znajdzie, to proszę, by swoją wypowiedź łaskawie sprostował.
To tyle, by wykazać, że R.A.Z mówił od rzeczy.
Przypominam, że nie chodzi o moje poglądy – tylko o tezę, że Prawicy szkodzi, gdy wypowiadam je w telewizji. Np. parę dni temu stwierdziłem, że w gruncie rzeczy jestem deistą – ale nie ma to najmniejszego znaczenia wyborczego, a jeśli szkodzi, to tylko dlatego, że nie zagłosują za mną niektórzy ateiści, bo „deista” to dla człowieka wykształconego „ten, kto wierzy w Boga”. Dla reszty nie znaczy nic.
A teraz merytorycznie.
Dwa pierwsze tematy to kontaminacja różnych wypowiedzi, trzeci pogląd jest oczywiście prawdziwy. Otóż twierdzę, że gdyby media wpuściły mnie do studia i dały połowę tego czasu, który ma WCzc.Lech Kaczyński i gdybym połowę tego czasu mówił tylko na te trzy wymienione tematy – to spokojnie byśmy osiągnęli te 15%.
Bo w d***kracji trzeba po prostu ISTNIEĆ. A dla mas istnieją tylko ci, co są w telewizji. A w tych wyborach nie było mnie w żadnej dyskusji w TVP1, TVP2, TVP3, TVN, TVN24. W dodatku media podawały, że KNP przegrał w sądzie i Korwin-Mikke nie startuje w wyborach. Mimo to w sobotę przedwyborczą spotkałem we Warszawie co najmniej pięć grupek ludzi zapewniających, że jutro na mnie zagłosują (nie wiedząc, że w Warszawie nie startujemy) – a poza Warszawą ludzie z kolei byli przekonani, że nie startujemy!
W tych warunkach (a weźmy też pod uwagę, że wydaliśmy na wybory 200.000 a nie 20 milionów) 2% to bardzo dobry wynik. Rozumiem, że osiągnięty dzięki temu, że mnie nigdzie w TV nie pokazywano.
Wróćmy do tych trzech tematów. Pierwszy zostawmy, bo o Matce Boskiej w telewizji się raczej nie dyskutuje – zwracam jednak uwagę, że WCzc.Janusz Palikot odnosił się źle do całego Kościoła Rzymsko-katolickiego, a zabrał połowę naszego elektoratu.
Co do drugiego: twierdzę wszędzie, że za Hitlera podatki były prawie trzy razy niższe, niż za Kaczyńskiego-Tuska-Kwaśniewskiego (za faszysty Piłsudskiego były mniej-więcej takie same, jak za narodowego socjalisty Hitlera) – i NIKT tego nie podważył. Bo to jest prawda. I gdybym mógł tę prawdę rzeczywiście w telewizji głosić najlepiej trzy razy dziennie – to bym te wybory wygrał.
Bo to jest argument druzgocący.
Lewica panicznie boi porównań do Hitlera – i by nikt jej tego pokrewieństwa nie wyciągnął wymyśla jakieś bzdurne teorie, że „Kto pierwszy powoła się na Hitlera, ten przegrał dyskusję”. Dziwię się, że R.A.Z podtrzymuje tę jej linię obrony.
Co do sprawy ostatniej: teza ta jest oczywiście prawdziwa. Zasada „Z kim przestajesz, takim się stajesz” jest obowiązująca (z bardzo małymi wyjątkami) tyle, że człowiek kulawy przebywając z normalnym nie przestanie być kulawym – a ten drugi zacznie lekko utykać. Tym utykającym minie to po kilku dniach pobytu w normalnym otoczeniu – ale są wręcz dramatyczne przypadki np. ludzi przebywających z jąkałami, którzy nabawili się jąkania – i nie mogli się tego pozbyć do końca życia!
Niezależnie jednak od prawdziwości (dzięki drowi Józefowi Goebbelsowi wiemy, że prawda nie ma w d***kracji znaczenia!) tej tezy trzeba pamiętać, że żyjemy w kraju, w którym 3/4 kobiet w ciąży unika widoku garbusa czy kulawca – by nie zaszkodzić dziecku. Gdybym więc mógł mówić swoje w telewizji, to bym ich co najmniej glosy zdobył – nawet, gdyby ta teza była nieprawdziwa!!
Problem polega na tym, że gdy człowiek coś takiego powie, to od razu rzuca się nań chór politpoprawniaków. I jeśli chcemy wygrać wybory, to trzeba hardo stanąć i powiedzieć im: „Gadacie głupoty!” I wygrać. Jak się IM raz ustąpi, a nie daj Boże przeprosi – to Prawica ponosi poważna klęskę. P.prof.Wawrzyniec Summers, laureat Nobla, przeprosił za to, że wypowiedział (w bardzo przypuszczającym trybie!) banalnie prawdziwą uwagę, że kobiety są średnio mniej inteligentne od mężczyzn – i była to katastrofa dla Prawdy.
A p.prof.Summersa i tak wywalili z funkcji rektora i bodaj nawet z uczelni.
Problem w tym, że ci politpoprawniacy rzucają się na człowieka w telewizji – a ja nie mogę im odszczeknąć. I przeciętny wyborca rozumnie jedno: JKM powiedział widać głupotę, bo wszyscy go atakują.
Jak widać nawet R.A.Z.
Jeśli Prawica ma zwyciężyć, to powinna się wzajemnie krytykować – ale rzeczowo, a nie ośmieszać z powodów fałszywych lub zupełnie absurdalnych. Nie ukrywam, że czuję się, jakbym dostał sztyletem w plecy, I oczekuję od p.Rafała odpowiedzi:
Czy powiedział to, co powiedział, dla efektu, by tanim kosztem uzyskać rechot audytorium?
Czy też po prostu przyłączył się do Salonu i będzie dbał o poprawność polityczną