PUCHAR NARODÓW AFRYKI (cz. I)
21/01/2013
495 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
W sobotę 19 stycznia w Republice Południowej Afryki rozpoczęły się 29 rozgrywki Pucharu Narodów Afryki (PNA).
Od tego roku ta periodyczna impreza odbywać się będzie w latach nieparzystych, dlatego przyspieszono kwalifikacje i oto naprzeciw siebie stanęli reprezentanci szesnastu państw, w pierwszej fazie turnieju podzieleni na cztery grupy. Po dwa zespoły każdej z grup, które zdobędą najwięcej punktów w bezpośrednich meczach awansują do dalszej fazy rozgrywek, prowadzonych systemem pucharowym.
Poprzednią edycję imprezy odbywającą się poprzednim roku w Gwinei Równikowej wygrał zespół z Zambii. Nie udało się przebrnąć kwalifikacji przynajmniej kilku liczącym się afrykańskim drużynom, jak Egipt, Kamerun czy Senegal.
GRUPA A
RPA – WYSPY ZIELONEGO PRZYLĄDKA 0:0
Inauguracyjny mecz z udziałem gospodarzy rozegrano w Durbanie. Przeciwnikiem faworyzowanych piłkarzy z RPA był debiutant w PNA, zespół z Wysp Zielonego Przylądka (Cape Verde). Przy strugach deszczu i dopingu całego stadionu zespół gospodarzy nie potrafił zagrozić bramce przeciwnika. Pojedyncze akcje gości mogły w pierwszej połowie meczu mogły skończyć się bramką, ale napastnicy mylili się przy strzałach. Druga połowa to dalszy pokaz indolencji zespołu gospodarzy. Bezbramkowy remis ze słabszym przeciwnikiem może być złą prognozą dla gospodarzy przed następnymi meczami.
ANGOLA – MAROKO 0:0
Drugi mecz w grupie A pomiędzy Angolą i Marokiem rozczarował. Obie drużyny miały swoje szanse na ustalenie wyniku, ale nie potrafiły ich wykorzystać. W drugiej połowie piłkarze Angoli dominowali na boisku, ale nie potrafili udokumentować swej wyższości strzelając bramki. Piłkarze Maroka, bardzo nierówny zespół, może być zadowolony z końcowego wyniku.
GRUPA B
GHANA – DEMOKRATYCZNA REPUBLIKA KONGO 2:2
Drugiego dnia rozgrywki przeniosły się do Port Elizabeth, gdzie zespół Ghany podejmował Demokratyczną Republikę Kongo. Choć za faworyta przed meczem uznawano Ghanę, to samo nazwisko trenera Claude Le Roy DRK gwarantuje dobre przygotowanie zespołu. I w rzeczywistości piłkarze DRK od pierwszych minut ruszyli do ataku, stwarzając sobie już w pierwszej połowie szereg sytuacji bramkowych, których nie potrafili wykorzystać. Skorzystali z tego piłkarze Ghany, którzy w 40 minucie przeprowadzili skuteczną akcję, po której piłkę w siatce umieścił Badu. Zaraz po przerwie zawodnicy Ghany kontynuowali atak, co opłaciło im się już kilka minut później, gdy drugą bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Kwadwo Asamoah. Piłkarze DRK rzucili się do odrabiania strat. Już w 53 minucie bramkę zdobył wbiegając po prostopadłym podaniu w pole karne Tresor Mputu. Kontynuacja ataków przyniosła kolejny rezultat w 68 minucie. Po faulu na polu karnym na Mbokanim sędzia odgwizdał rzut karny. Wykonał go sam poszkodowany, dając swej drużynie upragniony remis. Do końca bardzo interesującego meczu wynik nie uległ dalszym zmianom.
MALI – NIGER 1:0
Przed meczem uważano zespół Mali za zdecydowanego faworyta. Przypuszczenia okazały się słuszne, zawodnikom z Nigru wystarczyło animuszu na pierwsze dziesięć minut. W dalszych okresach gry zostali zamknięci na swojej połowie przez wciąż napierający zespół malijczyków. A jednak bramka przeciwnika była jakby zaklęte i kolejne, coraz groźniejsze próby, nie przynosiły spodziewanych efektów. Czas mijał a gole nie padały. Gdy już zanosiło się na bezbramkowy remis wreszcie w 85 minucie mocnym strzałem bramkarza Nigru pokonał kapitan zespołu Mali, do niedawna dobrze znany z europejskich boisk, S. Keita.
Choć tym wynikiem zespół zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie B, to poziom spotkania rozczarował.