Od 1 stycznia tego roku weszła w życie pseudoreforma emerytur. Ustawa przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o cztery miesiące każdego roku.
Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny (67 lat) w 2020 roku, a kobiety- w 2040 roku. Nowe regulacje przewidują też możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Takie rozwiązanie będzie możliwe jedynie w przypadku odpowiedniego stażu wynoszącego dla kobiet 35 lat, a dla mężczyzn 40.
Związek od początku sprzeciwiał się ustawie. W grudniu 2011 Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” zdecydowała o rozpoczęciu akcji zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum obywatelskie w sprawie zachowania obowiązującego w tamtym momencie wieku emerytalnego. W lutym 2012 r. blisko 1,4 mln miliona podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum zostało przekazanych marszałek Sejmu Ewie Kopacz.
W marcu w Sejmie Piotr Duda uzasadniał wniosek "Solidarności". – Od bardzo dawna żadna obywatelska inicjatywa w Polsce nie zyskała tak wielkiego poparcia – mówił przewodniczący. Sejm odrzucił wniosek Związku głosami PO oraz PSL. Za referendum opowiedział się PIS, Solidarna Polska i SLD. W tym czasie związkowcy pikietowali w namiotowym „miasteczku emerytalnym” ustawionym przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, a potem pod Sejmem.
Według badań CBOS opublikowanych w kwietniu 79 proc. dorosłych Polaków jest przeciwnych podniesieniu wieku emerytalnego mężczyzn do 67 lat, a 86 proc. nie popiera podwyższenia wieku emerytalnego kobiet do 67 lat. Za propozycją podniesieniu wieku emerytalnego mężczyzn do 67 lat opowiadało się niespełna jedna piąta Polaków (18 proc.), a kobiet – tylko co dziewiąty respondent (11 proc.). Uzgodniony przez PO i PSL porozumienie w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego, był w ocenie Polaków niezadowalający.
W maju, kiedy zapadały decyzje o dalszych losach rządowego projektu ustawy wydłużającej wiek emerytalny do 67 roku życia, do Sejmu nie wpuszczono związkowej delegacji- mimo wcześniejszego dopełnienia wszystkich wymaganych procedur. Pod Sejmem protestowali związkowcy. Ustawa przeszła głosami PO, PSL i Ruchu Palikota.
24 maja "Solidarność" tłumnie zjechała do Warszawy pod Pałac Prezydencki, aby przekonać Bronisława Komorowskiego do niepodpisywania ustawy o wydłużeniu wieku emerytalnego. Na początku września Komisja Krajowa podjęła uchwałę o skierowaniu skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Dokument zawiera trzy zarzuty do ustawy o emeryturach i rentach z funduszu ubezpieczeń społecznych. Zdaniem autorów skargi niezgodne z Konstytucją jest zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn oraz zróżnicowanie warunków nabycia prawa do tzw. emerytur częściowych w zależności od płci. Związek skarży się również na nieprzestrzeganie przyjętej w Polsce konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy w sprawie minimalnych norm zabezpieczenia społecznego.
– Ustawa wydłużająca wiek emerytalny do 67 lat była przyjmowana jak dekret o stanie wojennym. Wszystko w trybie nadzwyczajnym i wbrew opinii 85 proc. polskiego społeczeństwa, na którą tak lubią powoływać się politycy ale tylko wtedy, kiedy jest to dla nich wygodne – powiedział Piotr Duda.
Trybunał Konstytucyjny jeszcze nie rozpatrzył skargi Związku.
"W życiu nie chodzi o to jak mocno możesz uderzyć, ale o to jak mocno możesz dostać i dalej iść do przodu."„I call myself a Peaceful Warrior…because the real battles we fight are on the inside.”„Pan Bóg nie lubi tchórzy!”