Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
Jako komentarz do mojego wpisu „Po co nam historia” otrzymałem między innymi pytanie na temat przyczyn upadku i rozbiorów państwa polskiego, które było mocarstwem.
W dziejach ludzkości upadło niejedno mocarstwo znacznie większe od Polski, ale w naszym przypadku trzeba zacząć od wyjaśnienia, że tak naprawdę to mocarstwem nigdy nie byliśmy. Kazimierz Wielki stworzył wprawdzie ze zlepków po rozbiciu dzielnicowym państwo jednolite, dobrze zorganizowane i dość zamożne, ale przecież niewielkie. Było ono jednak dostatecznie silne ażeby zainteresować władców litewskich szukających ratunku przed zagrożeniem krzyżackim. Okazją była młodociana „król” Polski Jadwiga będąca panną na wydaniu, dla której poszukiwano męża. Krakowscy panowie wbrew woli króla – dziewicy uznali, że wielki książę litewski Jagiełło będzie dobrym partnerem ze względu na wspólny interes antykrzyżacki i zaprowadzenie spokoju na stale nękanej granicy z Litwą.
Unia personalna w Krewie i małżeństwo królewskie, a także chrzest pogańskiej Litwy stworzyły sojusz dość dziwny, w którym świadczenia miały w zasadzie jednostronny charakter. Wprawdzie bitwę pod Grunwaldem wygraliśmy wspólnie, ale przecież główny ciężar walki przypadł na polskie rycerstwo, szczególnie po ucieczce Litwinów. W końcowej fazie Litwini wrócili i przyczynili się walnie do zagłady wojsk krzyżackich, ale jak to już nieraz bywało w naszej historii z zadaniem ostatecznego ciosu w postaci zdobycia Malborka zwlekano dostatecznie długo ażeby umożliwić zorganizowanie skutecznej obrony. Podobno było to zrobione celowo przez Jagiełłę obawiającego się utraty przyczyny istnienia Unii, czyli istnienia zakonu krzyżackiego. Polska została zaangażowana do obrony litewskiego stanu posiadania i zagospodarowania kraju pięciokrotnie większego terytorialnie. Do dzisiejszego dnia nie dokonano rzetelnej oceny tego wkładu. Wprawdzie na terenach należących do Litwy a także włączonych do Korony powstawały wielkie fortuny, ale przychody państwa z tych terenów były zawsze dużo mniejsze i niepewne aniżeli z Wielkopolski, Małopolski czy Mazowsza. Byliśmy zatem państwem po Unii Lubelskiej terytorialnie dużym, nawet ponad milion kilometrów kwadratowych, jednak z zaludnieniem dużo mniejszym od Francji czy Niemiec /około 10 mln./, a przede wszystkim ze zbyt słabo rozwiniętą siecią miast i produkcją pozarolniczą. Na początku XVII wieku produkowaliśmy zaledwie 5 tys. ton stali rocznie, podczas gdy Szwecja i Rosja po około 30 tys. ton. Zabrakło nam równowagi w produkcji rolnej w stosunku do przemysłowej, stąd stały brak pieniędzy i poszukiwanie ich u kandydatów na tron elekcyjny. Przyczyną tego stanu były zakazy zajmowania się przez szlachtę miejskimi zawodami i przywileje dla cudzoziemców traktujących Polskę, jako przedmiot eksploatacji. Szlachta stanowiła niemal ¼ ludności Polski i obdarzona była przywilejami niespotykanymi w żadnym innym kraju europejskim. Zaczęło się to przywilejem koszyckim Ludwika Węgierskiego, który dla pozyskania polskiego tronu zgodził się na ograniczenie królewskiej władzy.
Tak naprawdę Polska miała tylko jedną dynastię, której władcy byli pewni stanu posiadania i traktowali państwo jak swoją własność. Pozycja Jagiellonów była o wiele słabsza i wielokrotnie musieli oddawać po kawałku swoją władzę.
W tym czasie, kiedy w Europie rosło jedynowładztwo w Polsce pozycja króla stale słabła aż do oddania jej w ręce szlacheckiego elektoratu. W miarę powstawania fortun szczególnie na Kresach Wschodnich rosła potęga magnaterii toczącej bezustanną walkę o wpływy a nawet o tron. Oddanie tronu Zygmuntowi Wazie, które miało przynieść sojusz ze Szwecją spowodowało skutek odwrotny w postaci stałych wojen i szwedzkiego potopu doprowadzającego kraj do ruiny. Zubożenie kraju, samowola, nagminne niepłacenie podatków przy równocześnie stałym zaangażowaniu w wyniszczające wojny z Moskwą, Tatarami i Turkami, a także wojny wewnętrzne spowodowały niezdolność do skutecznego przeciwstawienia się narastającemu zagrożeniu w postaci zmowy rosnących w potęgę absolutystycznych i zaborczych krajów sąsiednich Rosji, Prus i Austrii. Była to sytuacja w Europie wyjątkowa, przecież osłabienie Francji czy krajów niemieckich nie spowodowało ich zaboru przez sąsiadów, natomiast spiski przeciwko Polsce zaczęły się już w XVI wieku i były stale kontynuowane aż doprowadziły do likwidacji państwa polskiego. Jednym z powodów zawziętości naszych wrogów były niebezpieczne dla ich władców przykłady wolności obywatelskiej w Polsce.
Trzeba przyznać, że w XVIII wieku gdybyśmy zrealizowali postanowienia konstytucji majowej i zorganizowali stutysięczną a nawet większą armię to nie bylibyśmy w stanie przeciwstawić się połączonym siłom rosyjskim, austriackim i pruskim dysponującym łącznie ponad pół milionową armią.
Najistotniejszą przyczyną upadku państwa polskiego było doprowadzenie do powstania wrogich nam potęg. Zygmunt Stary, chociaż kunktator posiadał jednak zmysł praktycznego rozwiązywania problemów, wiedział że ożenek nieudacznego Zygmunta Augusta z Hohenzollerówną przyniesie Polsce w wianie Prusy Książęce, które stały się zalążkiem najzaciętszego naszego – wroga państwa pruskiego, ale ambitna Bona uznała takie małżeństwo za mezalians i w rezultacie dynastia Jagiellonów wygasła.
Podobnie egoizm i głupota Zygmunta III Wazy zaprzepaściła jedyną w historii okazję na rozwiązanie na polskich warunkach problemu księstwa moskiewskiego. Ażeby dopełnić miary to Sobieski organizując armię między innymi za papieskie pieniądze udał się na ratowanie Wiednia chyba po to ażeby ocalona w ten sposób Austria po niepełnym wieku wzięła udział w rozbiorze Polski. Mógł przecież na odsiecz Wiednia ruszyć nie przez Śląsk, ale przez Podole odzyskując Kamieniec Podolski, a nawet Multany i ratując Węgry. A nawet idąc przez Śląsk nie zażądał jako zadośćuczynienia zwrotu Śląska Polsce, o co prosił go lud śląski.
Nie zadbaliśmy w swoim czasie o to żeby bez większych nakładów, jedynie sztuką dyplomacji lub matrymonii uzyskać dla siebie jak największe korzyści. Trzeba było brać przykład z austriackiego „felix nuptio”, przecież nawet wspomniany Kamieniec Podolski nie został odzyskany przez króla bohatera mimo zwycięskich i kosztownych wojen, ale przez jego następcę, którego Polska nic nie obchodziła, ale który potrafił w pokoju karłowickim wytargować, a nie wywojować jego zwrot.
Jaka z tego wszystkiego nauka dla współczesnej Polski?
Znajdujemy się w podobnej sytuacji jak w XVIII wieku, kraj slaby, rządzony przez sprzedajne i nieudolne rządy, a obok rosnące zagrożenie ze strony tych samych sił co wówczas. A nawet brakuje nam tego, co mieliśmy w XVIII wieku, znaczącego ruchu odrodzenia, partie polityczne pogrążone we wzajemnych niszczących walkach, powszechny stan dezinformacji i nieświadomość rzeczywistego stanu zagrożenia.
Co robić w tej sytuacji?
Po pierwsze budzić świadomość narodową, bez której niczego pozytywnego się zrobi.
Nie jesteśmy w stanie sami przeciwstawić się zagrożeniom, ale możemy walczyć o zorganizowanie wspólnoty krajów znajdujących się w podobnym położeniu, co i my i w ten sposób nie tylko zapobiec klęsce, ale nawet stworzyć perspektywy rozwojowe w duchu rzeczywistej solidarności chrześcijańskiej kultury.