Jeśli nie zmienimy kierunku to najprawdopodobniej dojdziemy tam gdzie zmierzamy (moje tłumaczenie z angielskiego – chińskim nie władam): If we don’t change our direction we’re likely to end up where we’re headed.
Wiele razy wspominałem na blogu o erozji wodnej. O tym, że jest bardzo niepożądanym zjawiskiem, gdyż przyczynia się do utraty żyzności gleby, później rośliny mają tej wody niedostatek itd. To co ostatnio spotkało Polskę jest niczym innym jak skutkiem erozji wodnej i małej pojemności wodnej gleb powyżej zalanych terenów. Mała pojemność wodna i duże opady na wielkim obszarze spowodowały, że spływ powierzchniowy wody był gwałtowny i niezwykle niszczycielski. Brzmi to może mało wyszukanie ale to jest istotą i przyczyną tej tragedii.
Nie pracowaliśmy na to tylko my, ale również pokolenia przed nami, które wycięły lasy i zagospodarowały teren w sposób, który sprawił, że pojemność wodna gleb zmniejszyła się. Pojemność wodna zmniejszyła się… z powodu erozji wodnej. Ta zaś powstała na skutek wycinania lasów i pozostawiania gleby bez okrywy roślinnej, poprzez oranie gleby.
To również brzmi banalnie – Prawda zwykle bywa prosta i banalna.
Jeśli chcemy zapobiec tego typu tragediom w przyszłości to MUSIMY ograniczyć spływ powierzchniowy wody oraz zwiększyć pojemność wodną naszych gleb – to najtańsze i najskuteczniejsze rozwiązanie. Właściwie receptą na ten problem byłoby przestrzeganie 8 zasad skutecznego zbierania deszczówki. Na skalę państwa czy nawet na skalę większą – przy współpracy z Czechami i Słowakami.
Jeśli rolnicy zwiększą pojemność wodną gleb górskich (które nawet przed wycięciem lasów i tak była bardzo słaba) będzie można ograniczyć spływ powierzchniowy wody. To zaś sprawi, że do rzek na krótką metę trafi mniej wody. Przepływ wody w rzekach i strumieniach w ciągu roku będzie bardziej wyrównany. W ten sposób zapobiegnie się zarówno powodziom jak i suszom.
Najmniejszą pojemność wodną oraz najszybszym spływem powierzchniowym charakteryzują się grunty orne dlatego najbardziej przyczyniające się do powodzi (i suszy). Trochę lepsze są sady, sporo lepsze są trwałe użytki zielone a najlepsze są widne lasy w których warstwa podszytu jest dobrze rozwinięta.
Wskazanym rozwiązaniem jest zadrzewienie obszarów górskich. Jeśli chcemy użytkować gospodarczo rejon z którego spływ powierzchniowy jest znaczny należy zmienić sposób użytkowania gruntu z gruntów ornych w system agroleśniczy typu sylwopasturalnego. Sylwopastoralizm to sposób użytkowania terenu w którym rosną drzewa oraz wypasane są zwierzęta (inna nazwa to las pastwiskowy). Jeśli zwierzęta są wypasane w odpowiedni sposób przyczyniają się one do zwiększenia poziomu materii organicznej w glebie. Ta zaś sprawia, że pojemność wodna gleby oraz współczynnik infiltracji wody się zwiększa.
Więcej wody, która pozostanie w glebie oraz która wsiąknie oznacza, że spływ powierzchniowy jest mniejszy. Mniejszy spływ powierzchniowy to mniejsza powódź lub brak…
Wielkie i drogie zbiorniki retencyjne powinny stanowić uzupełnienie małej (małe tamy, małe stawy i małe tamy) retencj wodnej. Mała retencja wodna powinna stanowić uzupełnienie najmniejszej retencji wodnej, czyli tej w glebie…
Podsumowując co można zrobić by ograniczyć powodzie? Oto krótka lista:
- Kopać swale (rowy melioracyjne wykopane dokłądnie w poprzek stoku, "na poziomicy"). Na terenach o znacznych opadach deszczu nawet tag gęsto jak 10 razy szerokości swale’a
- Stosować oranie Keyline, by zwiększyć współczynnik infiltracji wody
- Stosować intensywny, holistyczny sposób wypasu zwierząt by szybko zwiększyć poziom materii organicznej w glebie (która sprawi, że gleba będzie magazynować dużo więcej wody).
- Sadzić drzewa i krzewy na poziomicach (warstwicach/izohipsach) – dokładnie w poprzek stoku. To również spowolni spływ powierzchniowy wody.
- Okrywa roślinna na 100% powierzchni gleby 100% czasu. Jeśli musisz uprawiać rośliny jednoroczne to stosuj uprawę bezorkową.
- W przypadku uprawy roślin jednorocznych stosuje poplony iprzedplony by chronić glebę przed erozją i zwiększyć poziom materii organicznej w glebie.
- Odpowiednio głosować, by politycy którzy uznają inwestycje w zapobieganie powodziom za zbędne zostali odsunięci od władzy.
- Zadbać o małą retencję wodną.
- Możliwe, że należy wprowadzić subsydia rolnicze w zależności od poziomu materii organicznej w glebie?
Jakie rady można mieć dla ludzi, którzy mają działki w górach? Jeśli zobaczysz na swojej posiadłości spływ powierzchniowy wody z Twojego terenu postaraj się coś z tym zrobić – uznaj go za niedopuszczalny. To sposób użytkowania gruntów powyżej zalewanych terenów mają największy wpływ na powstawanie powodzi. Nikt właścicielom działek pewnie nie zapłaci, ale tego typu działanie i tak jest opłacalne ekonomicznie, gdyż zwiększa plony z ha i może ograniczać koszta np. nawadniania czy nawożenia.
Wracając do chińskiego powiedzonka – dokąd zmierza rząd w kwestii ochrony przeciwpowodziowej? Jestem skłonny myśleć, że w kierunku najbliższych wyborów – "po nich choćby potop" :/ zdają się myśleć politycy PO.
Mimo, że tekst został napisany kilka miesięcy temu (przed wyborami prezydenckimi) nie stracił nic na aktualności.