Czytania ze zrozumieniem warto uczyć się z przykładów. Jak przy porannej gimnastyce szukajmy, u innych, przykładów „przysiadów” – retorycznych figur.
-"Niesforne Dziecię Gutenberga".
Marian Brandys (reporter krajowy) odnotował w 1958 roku i przypomniał sześć lat później:
"[…] Przy lektorze wydanej niedawno przez PIW ksiażki profesora Juliana Krzyżanowskiego
przypomniało mi się ciekawe i nigdzie jeszcze nie zanotowane przysłowie, które powstało w handlowo-przemysłowej Łodzi przed trzydziestu mniej więcej laty. Był to okres przedkryzysowej prosperity i tak wydętego popytu na towary tewkstylne, że dosłownie w ciągu kilku tygodni wszystkie budki z wodą sodową przy ulicy Piotrkowskiej przeksztalciły się w prowizoryczne skiłady manufaktury.
mkmlodz.webd.pl/kolekcje/ppiotrkowska2.htm
Ale wkrótce potem wybuchł kryzys, skończyły się sztucznie wyśrubowane zarobki, przyszły bankructwa, płacz i zgrzytanie zębów. I znowu – jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki – sklepiki sukiennicze przy ulicy Piotrkowskiej zmieniły się niepostrzeżenie w budki z wodą sodową.
(źródło: sieć – fragmenty zdjęć)
Wtedy starzy łodzianie ukuli sobie mąde przysłowie: Gdzie woda była – tam woda będzie.".
Dziś do "Faktów po faktach" – TVN24 Justyna Pochanke zaprosiła Ludwika Dorna, Józefa Oleksego oraz Krzysztofa Rybińskiego. Rozmówcy byli zgodni w jednym. W Europie "dobrze już było" i nie ma co tego dalej ukrywać. Jak w przysłowiu przytoczonym przez Mariana Brandysa:
Gdzie woda była – tam woda będzie?…