Bez kategorii
Like

Przeprogramowywanie kłamstwa smoleńskiego przez antypolskie, agenturalne media

13/02/2012
361 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Agentura wpływu — pisząca o „lądujących debeściakach”, czy pijanym Prezydencie każącym także pijanemu gen. Błasikowi lądować w Smoleńsku — wbijała niemal codziennie takie załgane sceny ogłupianym przez siebie odbiorcom tych medialnych łgarstw.

0


 

 

 

 

 

 

 

Przeprogramowywanie kłamstwa smoleńskiego przez antypolskie, agenturalne media

 

"Kłamstwo smoleńskie wkroczyło w nową fazę" — pisze Katarzyna Gójska-Hejke w "Nowym Państwie", w materiale omawiającym materaiły zawarte w ostatnim numerze tego czasopisma. Kłamstwa postsowieckiej agentury wpływu oraz rosyjskiej agentury — urządzającej sobie niemal dwuletni medialny cyrk naigrywania się z wciąż nie poznanych przyczyn katastrofy oraz ofiar tragicznej katastrofy smoleńskiej wchodzą w nową fazę. 

Agentura wpływu w mediach — pisząca o "lądujących debeściakach", czy pijanym Prezydencie każącym także pijanemu gen. Błasikowi lądować w Smoleńsku — wbijała niemal codziennie takie załgane sceny ogłupianym przez siebie odbiorcom tych medialnych łgarstw. W rozpowszechnianiu różnych prymitywnych łgarstw o tym locie — nie przeszkadzały agentom żadne fakty, nawet to, że tylko pancerna, tytanowa brzoza mogłaby ściąć skrzydło w TU-154…

Lecz warto zapoznać się z całością artykułu red. Katarzynt Gójskiej-Hejke.


 

Przeprogramowanie kłamstwa

Przeprogramowanie kłamstwa - niezalezna.pl(foto. Nowe Państwo)

 

Można ze smutkiem stwierdzić, że choć od czasu pamiętnej soboty 10 kwietnia miną niebawem dwa lata, to wysłany z Moskwy propagandowy wóz nadal bez przeszkód przetacza się przez Polskę. Tak jest rzeczywiście. Jednak coraz częściej ludzie zaczynają zauważać prawdziwy cel jego podróży i nie dają się zwieść okrzykom ciągnącej w nim trupy.

W rozmowie z "Nowym Państwem" były premier Jan Olszewski porównuje stan świadomości dzisiejszych Polaków, po 20 latach niepodległości, do stanu świadomości przodków, którzy przez analogiczny okres budowali wolność II Rzeczypospolitej. Dochodzi do przygnębiającego wniosku – po niemal ćwierćwieczu naszej Polski jesteśmy na poziomie międzywojennej Polski z początków odradzania się jej państwowości. Przypomina słowa Marszałka, że niepodległość rodzi się w sercach i umysłach małych dzieci.

W tym numerze naszego miesięcznika wybitni znawcy polityki Józefa Piłsudskiego zastanawiają się, jaką politykę w naszych czasach prowadziłby Marszałek. Gorąco zachęcam do lektury tych wyjątkowych artykułów, które bynajmniej nie są analizowaniem historii, a przenoszeniem jej na grunt teraźniejszości. I czas najwyższy przestać patrzeć na Marszałka, jak na wielką postać z naszych dziejów. Jego słowa są dziś nie mniej aktualne niż wówczas, gdy padały z jego ust.

Kłamstwo smoleńskie wkroczyło w nową fazę. Musiało zostać przeprogramowane, bo na jaw wyszło zbyt wiele prawdziwych faktów: że gen. Błasik nie zachowywał się na pokładzie tupolewa jak terrorysta, tylko jak zwykły pasażer, że rosyjska sekcja zwłok ministra Zbigniewa Wassermanna jest niemal zupełną fikcją. System okazał się bardzo nieszczelny, więc dotychczasowe metody polegające przede wszystkim na promowaniu fałszu, a przemilczaniu prawdy, okazały się nieskuteczne.

Dlatego do repertuaru tricków włączono wyszydzanie i pozorną dyskusję. Jak działa ten pierwszy, mogliśmy wyraźnie zobaczyć w relacjach z posiedzenia zespołu kierowanego przez Antoniego Macierewicza, podczas którego profesorowie Binienda i Nowaczyk przedstawili wyniki swoich badań (przypomnę: ich zdaniem samolot w ogóle nie uderzył w brzozę, ale nawet gdyby do kolizji doszło, drzewo nie urwałoby skrzydła). Co pokazano widzom? Informacją główną były problemy w łączeniu się przez internet z naukowcami. Widz nie miał szansy dowiedzieć się, co, mimo zakłóceń, powiedzieli naukowcy. Usłyszał za to, iż skoro Macierewicz nie może zorganizować dobrego połączenia, to jak wyjaśni sprawę tysiąc razy trudniejszą – katastrofę smoleńską. Mówiąc kolokwialnie, przekaz sprowadzono do prostego zdania: cienias nie radzi sobie z komputerem, a rzuca się na samolot.

Zagrywka pozornej dyskusji w sprawie smoleńska przez wiele miesięcy nie była wykorzystywana. Reżimowe media i wspierający je eksperci koncentrowali się na lansowaniu wersji podawanych przez rosyjskich urzędników i rosyjskie media. Nasi co najwyżej twórczo ubogacali jeszcze ten przekaz. Skoro jednak metoda okazała się na dłuższą metę nieskuteczna – sięgnięto po udający obiektywną rozmowę spektakl. I tak oto dziennikarz wskazuje na argumenty podnoszone choćby przez zespół kierowany przez Antoniego Macierewicza, ale przedstawia je nieprecyzyjnie, w taki sposób, że wyglądają w najlepszym razie na czepianie się czy niezrozumienie sprawy. Wówczas do akcji wkracza towarzyszący takiemu żurnaliście ekspert. Bezlitośnie obnaża rzekome błędy i niedorzeczności tych, którzy nie wierzą w wersję katastrofy nakreśloną przez Rosjan. Nie spotyka się z kontrargumentacją, więc gładko brnie do celu.

Propagandowe show pointuje stwierdzenie – tak ochoczo wypowiadane przez rzecznika rządu – że nic nie przywróci życia umarłym. Premier Jan Olszewski określa je mianem nowej wersji hasła: "Wybierzmy przyszłość".

Można ze smutkiem stwierdzić, że choć od czasu pamiętnej soboty 10 kwietnia miną niebawem dwa lata, to wysłany z Moskwy propagandowy wóz nadal bez przeszkód przetacza się przez Polskę. Tak jest rzeczywiście. Jednak coraz częściej ludzie zaczynają zauważać prawdziwy cel jego podróży i nie dają się zwieść okrzykom ciągnącej w nim trupy.

Katarzyna Gójska-Hejke

Źródło: Nowe Państwo. Cytowane za: "Przeprogramowanie kłamstwa" w niezależna.pl


W notce"Czy mjr Sej dowodził w Moskwie grupą geniuszy, czy raczej grupą skończonych idiotów do spraw organoleptycznych badań komputerów z Tu-154M?" pisałem:

 

Grupa genialnych idiotów do spraw organoleptycznych badań komputerów

Jak widać, członkom tej grupy genialnych idiotów do spraw organoleptycznych badań lotniczych urzadzeń nawigacyjnych oraz komputerów — wystarczy, że spojrzą na komputer czy inne urządzenie elektroniczne — i je pomacają lub powąchają… I w ten sposób mają już dokonane wszystkie konieczne badania… Oraz "bogaty materiał dowodowy"… [sic!] 

Rzeczywiście, z obwąchiwania pijanego rosyjskiego komputera można zebrać bogaty materiał dowodowy — bo może zapalił się ze wstydu, że razem z nim leciała w tym samolocie niezbolszewizowana elita RP…

Tow. Miller potrzebował jednak na swoje organoleptyczne badania ponad roku i raportu MAK…

Teraz organoleptyczni mjr. Seja — będą mogli twierdzić za powtarzającą rosyjskie tezy pseudo komisją Millera, iż winni są ślepi i pijani piloci wojskowego Tu-154M oraz tytanowa brzoza (a może tylko tytanowo-pijana?)…


 

0

Andy-aandy http://blogmedia24.pl/blog/3727

Niezależny wędrownik po necie, czasem komentujący... -- Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą kaądego komunisty i lewaka są: nienawiść, mord, rabunek, okrucieństwo i donos... Serendipity — the faculty or phenomenon of finding valuable or agreeable things not sought for...

823 publikacje
236 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758