W poprzedniej notce napisałem, że jest to możliwe – trzeba uwierzyć.
Ale uwierzyć – to jedno. Drugie – to zacząć tworzyć system, który zastąpi obecny ku pożytkowi wszystkich obywateli. Bo poza nielicznymi uprzywilejowanymi, którym przywileje trzeba odebrać, jest cała reszta społeczeństwa, która ma coś zyskać.
Tylko – co ma zyskać?
Czy mają to być kolejne , niespełnialne obietnice?
Co jest obecnie największym ograniczeniem rozwoju?
Moim zdaniem, marazm wynika z braku wiary w możliwość przeprowadzenia zmian. Bo takie próby są i były, ale wszystkie kończyły się niepowodzeniem. Społeczeństwo obdarowywało zaufaniem coraz to nowe ekipy, a efekty takie same – postępujący zamordyzm. Bardziej szczelny niż „za komuny”.
Jeśli zatem rozważać zmiany, to pierwszym krokiem jest przekonać społeczeństwo, że ono jest SUWERENEM.
To można zrobić jedynie przez jasne określenie kryteriów odwoływania władz, jeśli nie spełniają obietnic wyborczych.
Obecny system pozorowanej demokracji o charakterze kadencyjnym jest zaprzeczeniem idei demokratycznych.
Konieczność wprowadzenia wskazanych uregulowań wynika jeszcze z jednej przesłanki. Zmiana systemu wymaga kadr nowego typu, czyli Elit Ducha Polskiego. Mało jest ludzi myślących w tych kategoriach.
Proponowane powołanie Grupy Inicjatywnej może opierać się jedynie na wąskiej grupie takich osób. Owszem – należy zapewnić dostęp do tego grona wszystkim, którzy spełnią kryteria i będą ku temu aspirować, ale początkowo będzie to nieliczny zespół. Biorąc zaś pod uwagę, że zmiany będą wymagać szybkich i zdecydowanych posunięć – naturalnym będzie koncentracja władzy.
Bardzo łatwo o „zachłyśnięcie” władzą.
Pierwszym zatem krokiem powinno być wypracowanie barier zapobiegających temu zjawisku. To pierwszy i podstawowy element pozwalający na uzyskanie zaufania społecznego.
Sugestie?
Na pewno nie kadencyjność i nie dożywocie. Sądzę, że powinna to być zadaniowość; określany powinien być harmonogram działań, a po ich zakończeniu – rozliczenie. Co pewien okres (2 lata wydają się optymalne), powinno odbywać się referendum potwierdzające kierunek prowadzonych działań. Bo łatwo jest ustalić długotrwałe zadania i twierdzić, że są realizowane – bez kontroli.
Powtórzę założenia udziału w głosowaniu; przede wszystkim konieczna jest chęć brania udziału w życiu publicznym, co powinno być zadeklarowane (lista wyborcza).
To nie wystarczy. Trzeba wprowadzić test świadomości obywatelskiej. Bo upadek demokracji wynika z faktu, że biorą w wyborach udział ludzie nie mający pojęcia o potrzebach i celach społecznych, czyli ci, którzy łatwo ulegają manipulacji.
Zatem test świadomości obywatelskiej i wola uczestnictwa w życiu publicznym winny być decydujące.
Co jeszcze?
Może warto zastanowić się nad tym. Wszystkie uwagi tyczące tematu są ważne.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.