Bez kategorii
Like

Przecwelić państwo

14/10/2011
371 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Osobą, która najbardziej zasłużyła się dla zaciemnienia sprawy Smoleńska, jest minister Kopacz. Właśnie została wytypowana na marszałka Sejmu

0


 

Tuż po wyborach pojawiły się wpisy blogerskie utrzymane w tonacji – nic się nie stało, Polacy nic się nie stało… Otóż stało się. Mam nadzieję, że to co się stało jest jeszcze do odwrócenia, ale mogę się mylić.

 

Kiedy tuż po wyborach pisałem pierwsze krytyczne teksty dotarło do mnie jakiego charakteru nabrała polityka po 10 kwietnia 2010 roku. Co takiego jest w niej najważniejsze i dlaczego wymaga to od nas głębokiego zastanowienia się. Chodzi mi o zastanowienie naprawdę głębokie, a nie o rzucanie cytatami i opowiadanie kawałów o głupim Tusku i jeszcze głupszym Bronku. Na to wszystko mamy pozwolenie i carte blanche. Możemy śmiać się do bólu z (do bulu?) z prezydenta i jeszcze dłużej z premiera. Tylko, że to nie jest w ogóle istotne. Polityka polska nabrała bowiem charakteru rytualnego.

 

Tego nie dało się rozpoznać w pierwszej chwili, stąd wszyscy po 10 kwietnia rzucili się jak jeden do wypisywania hipotez na temat zamachu, wypadku, tragedii, katastrofy i czego tam chcecie. Smoleńsk zaś nie był i nie jest żadną z tych rzeczy. Jest pierwszym, otwierającym nowy rozdział w polityce, zdarzeniem, które pociąga za sobą następne, a ma na celu odebranie powagi państwu w którym żyjemy i przerażeniu jego obywateli. Zaczęto od przerażenia. Pisałem już o tym, ale jeszcze powtórzę – właściwym sensem Smoleńska było wywołanie strachu w tych, którzy chcą żyć spokojnie od pierwszego do pierwszego. Żeby ten strach zniwelować trzeba było zrobić coś równie strasznego, na przykład spalić ruską ambasadę w dwa dni po katastrofie. Nie później, co ważne. Nie zrobiono tego jednak ograniczając się do manifestowania solidarności z rodzinami ofiar. To było piękne, wzniosłe i ważne dla tych rodzin, ale całkowicie wpisywało się w zaplanowaną przez aranżera katastrofy narrację. Podobnie jak wszystko co było później; śledztwa, protesty i artykuły prasowe. Była tylko jedna rzecz, która wzbudziła prawdziwą panikę – krzyż pod pałacem. Należało go bronić za wszelką cenę i nie schodzić z ulicy. Z tego jednak zrezygnowano, co wywołało u niektórych głębokie westchnienie ulgi. Zamiast ulicy przemówili dziennikarze, filmowcy i wszelkiego rodzaju pośrednicy handlujący emocjami. Tak to niestety jest na świecie, że mając dwie ściśle odgrodzone od siebie strefy – sacrum i profanum – nie możemy ich łączyć. To znaczy nie możemy zastępować nabożeństwa odprawianego przez kapłana, filmem Pospieszalskiego, choćby ten Pospieszalski był nie wiem jak religijny. To się na pierwszy rzut oka może wydać ludziom śmieszne, a ja sam mogę uchodzić za osobę niepoważną, ale tylko dlatego, że niewielu z nas rozpoznaje właściwie przeciwnika i skalę jego metod. Prawie-świętość nie zastąpi świętości. Modły i msza na ulicy nie dadzą się zamienić na film. Zostawmy to jednak i skupmy się na dalszych wydarzeniach, które prowadzą do tego co napisałem w tytule. Porzućmy jednak chronologię, bo jest ona mniej istotna.

 

Osobą, która najbardziej zasłużyła się dla zaciemnienia sprawy Smoleńska, jest minister Kopacz. Właśnie została wytypowana na marszałka Sejmu. W Sejmie jest również Janusz Palikot, wraz ze swoją ekipą makaków. Kobieta z brodą, dwugłowe ciele, nożownik i parę jeszcze innych równie malowniczych postaci. Ludzie ci znaleźli się w Sejmie po to, by realizować całkiem poważne zadania. Zaczęło się oczywiście od krzyża. Myślę, że sprawy dążyć będą w kierunku całkowitej przebudowy sceny politycznej i uczynienia z niej fasady dla rozgrywek, o jakich się jeszcze nad Wisłą nikomu nie śniło. Krótko można to ująć tak: Palikot będzie lewicą, Tusk prawicą, a prezydent Komorowski centrum. Gdzieś na marginesach błąkał się będzie PSL, reszta zniknie. Zostanie wchłonięta lub wyrzucona za nawias.

 

Obecność pana przestępcy w szeregach partii Palikota jest istotnym ze wszech miar szczegółem. Jeśli zestawimy sobie jego wypowiedzi z tym co dwa dni po wyborach pisały portale o Kurskim, Kamińskim i innych posłach PiS mających. Mamy oto człowieka poważnego, który siedział co prawda, ale już nigdy mu się to więcej nie zdarzy, człowiek ten chce się z nami podzielić swoim doświadczeniem i wiedzą z zakresu wymuszania haraczy i szykanowania, co nie jest w dzisiejszych, trudnych czasach do pogardzenia. Z drugiej strony mamy wstrętnych pisowców, którzy popełniają przestępstwa na naszych oczach. Mamy też gromady ludzi gapiących się w ekrany telewizorów i komputerów, którzy ten schemat łykną jak małpa kit.

 

Jest jeszcze jeden ważny szczegół, który wskazuje na to, że mamy do czynienia z rytualnym przecweleniem państwa polskiego. Chodzi mi o występ Adama Michnika w tych dziwnych laczkach, w pałacu prezydenckim, kiedy odbierał order. I o jego nonszalancję wskazującą, że chyba się czymś znieczulał przed tym wydarzeniem. To jest drogowskaz, za którym kroczy Palikot. I to jest metoda. Jeśli nie wierzycie poczekajcie, wiele się będzie działo w najbliższych miesiącach.

Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllu.pl można tam kupić książki, moje i Toyaha.

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758