Przedstawiciele Sanepidu nie zostali wpuszczeni na cmentarz przez Żandarmerię wojskową – zgodnie z listą sporządzoną przez prokuraturę, co spowodowało opóźnienie ekshumacji domniemanych zwłok Anny Walentynowicz.
Jak poinformował mnie pełnomocnik rodziny Walentynowicz mecenas Stefan Hambura, w czynności rozpoczęły się z 2,5-godzinnym opóźnieniem, bo szukano przedstawiciela sanepidu.
Według jego informacji, dwie kobiety z inspektoratu sanitarnego były na miejscu przed godziną 3.00, na którą zaplanowano ekshumację, lecz nie zostały wpuszczone na cmentarz, bo nie było ich na liście osób dopuszczonych do sekcji zwłok. Listę miała sporządzić prokuratura.
Potwierdza to również PAP.
Przenikliwy.Pisze o malo znanej patologii. Od stanu wojennego jestem glownie w Niemczech gdzie reaktywuje sie od roku 2000 politycznie sterowana kulture i Eksport NEOkultury - Wiodacej Kultury Niemiec - DEUTSCHE LEITKULTUR, zakazy jezyka polskiego