Prokurator Michał Trybus, wieloletni pracownik gorlickiej Prokuratury Rejonowej, awansował na szefa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Jak podał portal „Sądeczanin” na razie tylko na 3 miesiące (zob. https://sadeczanin.info/wiadomo%C5%9Bci/nowy-szef-prokuratury-okr%C4%99gowej-w-nowym-s%C4%85czu-zmiany-w-prokuraturach-rejonowych). Mimo wszystko, to zła wiadomość, a nawet bardzo zła. A ta wiadomość dowodzi, że Prokurator Generalny ma niewielkie pojecie o lokalnych układach, nie tylko w resorcie wymiaru sprawiedliwości (o czym za chwilę), który mu podlega. Tę uwagę należało odczytać symbolicznie, patrząc z perspektywy całej Polski, nawet jeśli dotyczyła literalnie tylko powiatu gorlickiego. Bo donosy rzeczywistości i listy od przyjaciół dowodzą, że Polska Republika Sitw kwitnie nie tylko na Ziemi Gorlickiej.
A może Prokurator Generalny ma pojęcie, tylko rzeczywistość III RP skrzeczy i takich prokuratorów, jak Michał Trybus albo Tadeusz Cebo, Robert Potrzeszcz, Arleta Osikowicz czy Sławomir Korbelak, że wymienię tylko niektórych negatywnych bohaterów moich gorlickich materiałów prasowych, mamy w Polsce legion i właściwie nie ma najmniejszych szans na pozytywną i szybką wymianę kadr i wysłanie na zieloną trawę zdeprawowanych funkcjonariuszy publicznych w czerwonych żabotach. Bo taka wymiana musiałaby doszczętnie ogołocić prokuratorskie gabinety na długie lata. A na to żadne państwo nie może sobie pozwolić i… woli (albo musi) tolerować bezprawie.
Z pewną nadzieją oczekiwałem reformy polskiej prokuratury po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy. Pozwoliłem sobie nawet „popełnić” na ten temat (i nie tylko na ten temat) taki oto tekst:
http://gorliceiokolice.eu/2016/01/przestepcy-w-czerwonych-zabotach-musza-odejsc/.
Jednak awans prokuratora Michała Trybusa sprowadził mnie na ziemię. Na dodatek dotarły do mnie niepotwierdzone, ale jakże prawdopodobne informacje, że do nominacji prokuratora Michała Trybusa swoje trzy grosze dorzucił adwokat, biznesmen, samorządowiec, polityk Samorządnej Polski i sędzia Trybunału Stanu, rodem z Lipinek w powiecie gorlickim, Paweł Śliwa. Jeśli tak, Szanowny Panie Ministrze Sprawiedliwości i Prokuratorze Generalny, to oświadczam z pełną odpowiedzialnością, że ma Pan złych doradców i informatorów. Panu mecenasowi, biznesmenowi, sędziemu etc. Pawłowi Śliwie pozwoliłem sobie poświęcić także trochę czasu na łamach mojego internetowego czasopisma. Można zapoznać się z tymi materiałami prasowymi tutaj:
Wróćmy teraz do prokuratora Michała Trybusa. Już niedługo po powołaniu do życia mojej lokalnej gazety i portalu internetowego „Bobowa Od-Nowa” (w maju 2007 roku) pan prokurator Michał Trybus został bohaterem trzech artykułów. Kto chce może zapoznać się z nimi bez trudu. Zostały w całości opublikowane w tzw. Aneksie na końcu niniejszego tekstu.
W pierwszym z artykułów (z 29 października 2007 roku) pt. „Dlaczego pycha prowadzi do zguby, czyli historia pewnego dokumentu…” opisałem kompromitujący udział prokuratora Michała Trybusa w dziele umorzenia dochodzenia, dotyczącego nieudostępnienia Maciejowi Rysiewiczowi informacji publicznej. W drugim tekście (z 2 stycznia 2008 roku) pt. „Ballada o zasadach podupadłych” prokurator Michał Trybus dał się poznać jako funkcjonariusz wymiaru sprawiedliwości, który lekką ręką bagatelizuje ordynarne obelgi oraz groźby przemocy fizycznej pod adresem dziennikarza, ogłaszane w przestrzeni publicznej. Obelgi, obelgami, ale grożenie brutalną przemocą i zastraszanie, do dnia dzisiejszego przechowuje w redakcyjnym archiwum te listy i wydruki, wydawać by się mogło trzeba karać, a przynajmniej dyscyplinować, nie przechodząc obok obojętnie. Obojętny prokurator Trybus uważał inaczej. Czy dlatego, że pod anonimowymi podpisami ukrywali się inni funkcjonariusze publiczni z gorlickiego establishmentu?
Najważniejszą z tych pierwszych publicystyczno-interwencyjnych historii, z prokuratorem Michałem Trybusem w tle, opisałem na łamach portalu „Bobowa Od-Nowa” w tekście z 2 września 2008 roku pt. „Jak oskarżyć, a potem skazać niewinnego człowieka „szybko, lekko i przyjemnie” – instrukcja do użytku powszechnego”, w którym opisałem udział pana prokuratora, w skazaniu przez Sąd Rejonowy w Gorlicach, niewinnej osoby. Panu prokuratorowi nie zadrżała ręka i podpisał 30 października 2007 roku pewien akt oskarżenia (wszystkie szczegóły w Aneksie). I dzisiaj, bo ostatecznie sprawa znalazła wówczas swój szczęśliwy finał w sądowej instancji odwoławczej, i ta osoba została uniewinniona, można stwierdzić, że prokurator Michał Trybus dopuścił się zwykłego przestępstwa. Podpisał akt oskarżenia przeciwko niewinnej osobie. Nie miał żadnych dowodów a działał wspólnie i w porozumieniu z organami policji państwowej. I w bezwzględny, rażący sposób złamał prawo, działając w tym konkretnym przypadku, jak można uznać, w tzw. zorganizowanej grupie przestępczej. Teraz, w nagrodę, spokojnie zasiada na stolcu szefa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, choćby tylko przez trzy miesiące. Czyli sprawiedliwości w wydaniu III RP stało się zadość!!! Brawo!!!
Prokurator Michał Trybus od wielu lat był członkiem ekipy prokuratorów, która pod wodzą Tadeusza Cebo zamiotła wiele spraw pod gorlicki dywan albo umarzając dochodzenia, czy śledztwa, albo przymykając oczy na jawne bezprawie (zob. na przykład „bezradność” tej prokuratury w sprawie rozgrabienia i zniszczenia najstarszej polskie rafinerii nafty GLIMAR w Gorlicach: http://gorliceiokolice.eu/2015/02/ponownie-w-poranku-radia-wnet/.
Nie byłem w stanie monitorować oczywiście wszystkich wydarzeń, w których brała lub nie wzięła udziału Prokuratura Rejonowa z miasteczka nad Ropą. Jednak tylko te, które udało mi się zinwentaryzować w materiałach prasowych opublikowanych na portalu „Gorlice i Okolice” (i nie tylko, jak w przypadku historii wytrucia pszczół w Bieczu), a więc:
http://gorliceiokolice.eu/2013/01/artykul-231-%C2%A71-kodeksu-karnego/,
http://gorliceiokolice.eu/2013/01/z-prokuratora-zebrak/,
http://gorliceiokolice.eu/2013/06/inwigilacja-po-gorlicku-oskarzony-interneuta/,
http://gorliceiokolice.eu/2013/07/ip-adeli-do-sadu-rejonowego-w-gorlicach/,
http://gorliceiokolice.eu/2015/02/biecz-na-co-czeka-prokurator-cebo/,
http://gorliceiokolice.eu/2013/06/adela-prokurator-potrzeszcz-i-wolne-media/,
dowodnie świadczą, że jednostkę z Gorlic trudno nazwać rzetelnym wymiarem sprawiedliwości. A wręcz przeciwnie.
W przypływie wątłej (ale zawsze) nadziei związanej z nową ustawą o prokuraturze napisałem także artykuł, zob. http://gorliceiokolice.eu/2016/01/prokurator-tadeusz-cebo-musi-odejsc/, w którym, oprócz inwentaryzacji kilku gigantycznych skandali z udziałem Prokuratury Rejonowej z Gorlic, o święta naiwności, przedstawiłem taką pożądaną wizję:
Jeśli rzeczywiście na prawdzie polegają deklaracje nowego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, Prokuratury Rejonowej w Gorlicach i jej prokuratorów nie można zostawić w spokoju. Nazbierało się zbyt wiele spraw. Pisałem o wielu z nich, a ich ciężar gatunkowy nie pozostawia złudzeń, że gorliccy prokuratorzy pozostawali na usługach miejscowych sitw i układów. I zamiatali pod dywan co się dało…, na potęgę!!!
No i minister Zbigniew Ziobro rzeczywiście nie zostawił w spokoju Prokuratury Rejonowej w Gorlicach. Prokuratora Tadeusza Cebo nie zdymisjonował i uznał ponadto, że jeden z wieloletnich funkcjonariuszy publicznych gorlickiej „rejonówki” zasłużył sobie na awans i posłał go w „bój o sprawiedliwość” do Nowego Sącza. A przynajmniej za kilka „zaniechań” (jak na przykład za aferę z bezprawnym posadowieniem znaku B-18 w Wilczyskach w 2006 roku (zob. http://gorliceiokolice.eu/2013/05/znak-hanby/), o których napisałem w tym i w pozostałych artykułach tutaj przypomnianych, powinien po prostu, wraz z kilkorgiem swoich współpracowników z Bieckiej 3a w Gorlicach, sam stanąć przed obliczem wymiaru sprawiedliwości w charakterze oskarżonego (chyba nie tylko za niedopełnienie obowiązków służbowych i przekroczenie uprawnień). A ja się nie uchylam i w takim procesie, ale w naprawdę wolnej Polsce, gotowy jestem pełnić funkcję publicznego oskarżyciela posiłkowego.
To wszystko, co napisałem powyżej wygląda jak „raport z oblężonego powiatu”. I niestety trzeba go tak traktować. Faktów przedstawionych w przypomnianych artykułach nikt nigdy nie zakwestionował. Ani prokurator Michał Trybus, ani prokurator Tadeusz Cebo, ani prokuratorzy: Sławomir Korbelak, Arleta Osikowicz i Robert Potrzeszcz. Nie było żadnych sprostowań w trybie ustawy Prawo prasowe.
Powiat gorlicki ma, oprócz opisanej, jeszcze jedną ohydną maskę. Chodzi w niej establiszment gminnego i powiatowego samorządu terytorialnego. Tę maskę mój portal „Gorlice i Okolice” także stara się opisywać i przestępstwa oraz “nieprawidłowości” inwentaryzować. Dlaczego? Ale na to pytanie, zwłaszcza po takiej nominacji, jak dla prokuratora Michała Trybusa, coraz ciężej znaleźć odpowiedź! Bo decyzja Prokuratora Generalnego w sprawie awansu prokuratora Michała Trybusa oznacza, że III RP tutaj w Gorlicach i Nowym Sączu trzyma się mocno i wygląda na to, że nie ma takiej siły, która chciałaby tę III RP u nas na dole obalić.
PS.Rozgadałem się ponad miarę. Trudno. Po blisko 10 latach wytężonej, społecznej pracy dziennikarza obywatelskiego i „samozwańczego rzecznika prasowego” lokalnej wspólnoty samorządowej albo ktoś zauważy, tam na górze, bezmiar bezprawia i korupcji, toczące jak rak lokalną Polskę albo… nie zauważy. Dlatego Panu Prokuratorowi Generalnemu Zbigniewowi Ziobrze przekazuje także do wiadomości i przeczytania, w charakterze symbolicznej paraleli, kilka moich artykułów o innym awansie, którym obdarowano, „tutaj u nas na dole”, funkcjonariusza policji, wysokiego rangą oficera, Artura Siedlarza, dzisiaj komendanta Komisariatu Policji w Bobowej, który uczestniczył, jako kierujący pojazdem, w dwóch wypadkach drogowych, w których zginęły dwie osoby. Nigdy nie zostały mu postawione jakiekolwiek zarzuty. Nie mam prawa uważać, że w tych wypadkach zdarzyło się coś więcej niż zwykły nieszczęśliwy zbieg okoliczności, tragiczny także dla samego funkcjonariusza Artura Siedlarza, chociaż akta jednej ze spraw widziałem i muszę powiedzieć, że opinia biegłego była bardzo problematyczna. Mam jednak prawo uważać, że awanse funkcyjne i służbowe, które go spotkały oraz styl w jakich się dokonały, po tych tragicznych wydarzeniach, nie miały nic wspólnego z uniwersalną etyką i misją służby w Policji Państwowej a także budowaniem zaufania społecznego do tej formacji mundurowej. Polecam Panu Prokuratorowi Generalnemu lekturę także i tych materiałów prasowych (http://gorliceiokolice.eu/tag/artur-siedlarz/).
Obie historie (prokuratora Trybusa i policjanta Siedlarza), jakże różne, ale jednak nader podobne do siebie. Tak działają „niewidoczne” prawa III RP. Czy naprawdę nie można ich unicestwić?
ANEKS
I
DLACZEGO PYCHA PROWADZI DO ZGUBY, CZYLI HISTORIA PEWNEGO DOKUMENTU…
Niestety, nie mam dla Państwa dobrych wiadomości. Jednak zanim opowiem kolejną historię “z życia bobowsko-gorlickich wyższych sfer urzędowych”, bardzo proszę przeczytać pismo Komendy Głównej Policji z 19 października 2007 roku do Macieja Rysiewicza, które udostępniam w dziale DOKUMENTY (nr porządkowy 21, zakładka Bobowa Od-Nowa na portalu www.gorliceiokolice.eu).
A więc, skoro jesteś, Drogi Czytelniku “Bobowej Od-Nowa”, po lekturze tego dokumentu, spróbuję objaśnić dlaczego nie jest on zwiastunem krzepiących wieści. Sprawa dotyczy Ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej. Szerzej o tej ustawie i o konsekwencjach formalno-prawnych, związanych z jej stosowaniem lub łamaniem, pisałem m. in. w AKTUALNOŚCIACH: 12 czerwca., 22 czerwca i 25 czerwca 2007 roku. Kto chce, może sobie przypomnieć. A teraz do rzeczy! 30 maja wystosowałem do Wójta Gminy Bobowa Wacława Ligęzy wniosek o udostępnienie pisma z dnia 18 maja 2007 roku, w którym to – według wszelkiego prawdopodobieństwa – Wójt Ligęza zezwala jednej z firm transportowych ignorować znak B-18 (tzn. 10 Ton) na drodze gminnej nr 2516104 w Wilczyskach-Jeżowie (obok kiosku spożywczego). Wójt odmawia udostępnienia sygnowanego przez siebie pisma (dokumentu urzędowego)!. Zgodnie z Ustawą o dostępie do informacji publicznej (z 6 września 2001 roku), 18 czerwca składam do Prokuratury Rejonowej w Gorlicach doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Wójta Gminy Bobowa. Prawie równocześnie podobny wniosek o udostępnienie w/w dokumentu składam równolegle do Posterunku Policji w Bobowej. Później o swoim życzeniu informuję Komendanta Powiatowego Policji. Bezskutecznie. Urzędnicy nie chcą okazać dokumentu zasłaniając się bezpodstawnie Ustawą o ochronie danych osobowych. Składam skargę na Komendanta Powiatowego Policji do Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Też bez rezultatu. Czas płynie, a dokument Wójta Ligęzy leży w przepastnych szufladach Gminy i Komendy Powiatowej w Gorlicach. 9 sierpnia staje się rzecz niebywała. Prokurator Prokuratury Rejonowej Michał Trybus zatwierdza postanowienie o umorzeniu dochodzenia w sprawie nieudostępnienia informacji publicznej na szkodę Macieja Rysiewicza, wobec (UWAGA!!!) braku ustawowych znamion czynu zabronionego. Cóż takiego jest w piśmie Wójta Ligęzy, że Wójt Gminy, Komendant Powiatowy i Prokurator Prokuratury Rejonowej solidarnie – ręka w rękę – odmawiają “szaremu” obywatelowi dostępu do tej informacji publicznej? Przypadek, czy zmowa? Wydaje się, że batalia o dostęp do – zdawałoby się mało ważnego dokumentu, będzie przegrana. Odbijam się od ściany i mogę tylko bezsilnie zgrzytać zębami. Tak jednak hartuje się stal. Prokurator Michał Trybus umorzył już niejedną sprawę, dokonując ekwilibrystycznych sztuczek – sam lub piórem st. sierżanta Tomasza Pijanowskiego – Referenta Zespołu d/s Kryminalnych Posterunku Policji w Bobowej. Ostatecznie 13 września postanawiam napisać skargę do Komendy Głównej w Warszawie, nauczony smutnym (skądinąd) doświadczeniem, że urzędy bobowsko-gorlickie, często wspierane przez Małopolski Urząd Wojewódzki, zawsze odrzucają moje skargi i racje. Wystarczy jednak, że przedstawiam swoje argumentu w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie, Ministerstwie Środowiska, Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji czy Ministerstwie Transportu, to otrzymuję odpowiedzi uchylające decyzje lub podważające “wykładnię prawa”, przedstawianą w pismach przez administrację samorządową Gminy Bobowa czy Starostwa Gorlickiego. I jak już wiecie, Szanowni Państwo, tak stało się i tym razem. Komenda Główna Policji w Warszawie potwierdziła moje najgłębsze przekonanie, że mój wniosek o okazanie pisma Wójta z Bobowej Wacława Ligęzy winien być rozpatrzony zgodnie z Ustawą o dostępie do informacji publicznej. A jeśli znajdują się w owym piśmie jakiekolwiek dane osobowe, to wystarczy ja zakryć, aby uniemożliwić identyfikację takich danych. I pismo okazać!!! Mleko się rozlało. Ktoś powinien ponieść konsekwencje niezgodnego z prawem działania. Bo jako żywo ustaw sejmowych nie wolno chyba lekceważyć!?
Napisałem na wstępie, że nie mam dla Państwa dobrych wiadomości. Bo czy dobrą wiadomością dla nas obywateli, zamieszkujących region gorlicki jest informacja, że równocześnie i w tej samej sprawie Wójt z Bobowej Wacław Ligęza, Komendant Powiatowy Policji w Gorlicach Michał Gawlik i Prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach Michał Trybus pomylili się, uzasadniając pomyłkę w ten sam sposób? Przypadek? Tylko czy Panowie, szczególnie reprezentujący organy ścigania, nie zabrnęli o jeden krok za daleko; bo teraz to ja widzę już tylko grzęzawisko. Swoją drogą, przydałby się w tej sprawie jakiś renomowany śledczy reporter, taki jak redaktor Henryk Szewczyk z “Gazety Krakowskiej”. Mnie już nie wystarcza ani zapału, ani konceptu!
P.S. Czy zauważyliście Państwo, że Komenda Główna Policji w Warszawie złożyła mi podziękowanie “za podzielenie się (moją) oceną zaistniałej sytuacji” i zapewniła, “iż wszelkie uwagi i skargi pod adresem policji i na policjantów są wnikliwie badane a ich wyniki wykorzystywane…”. Zrobiło mi się zwyczajnie miło, bo tutaj w powiecie gorlickim na razie moja społeczna działalność wywołała albo sprzeciw, albo gniew władz (o procesie, który wytoczył mi Wójt Gminy Bobowa Wacław Ligęza o zniesławienie przyjdzie opowiedzieć oddzielnie). Starosta Gorlicki Mirosław Wędrychowicz dał do zrozumienia, że anarchizuję życie publiczne, a Wójt Wacław Ligęza skwitował “Bobowę Od-Nowa” – że “to praktycznie same kłamstwa”. O obelgach napiszę kiedyś oddzielny felieton. No ale, ale – czy nie wiedziałem wcześniej, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju?
29 października 2007 roku
II
BALLADA O ZASADACH PODUPADŁYCH
Motto:
Zadaniem prokuratury jest strzeżenie praworządności oraz czuwanie nad ściganiem przestępstw
(art. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1985 roku o prokuraturze)
Nowy Rok zaczął się od bardzo mocnego uderzenia. Prokuratura Rejonowa w Gorlicach umorzyła dwa kolejne dochodzenia, które wszczęła na wniosek Macieja Rysiewicza. Sprawy można by rzec błahe.
Pierwsza (sygn. Ds. 2068/07/S – w rolach głównych: Andrzej Poręba – aspirant sztabowy z KPP w Gorlicach i Prokurator Prokuratury Rejonowej Robert Potrzeszcz) dotyczyła przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, który w Sądzie wykorzystał i okazał – w charakterze dowodu – dokument, który od wielu miesięcy nie posiadał mocy prawnej. Już sam fakt, że “f.p.” (tzn. funkcjonariusz publiczny) wszedł w posiadanie tego dokumentu wydawał się być wystarczającym dowodem na pozaprawne działania naszego działacza samorządowego. Reszta wydawała się tylko kwiatkiem do kożucha: bo cóż to właściwie znaczy w dzisiejszej Polsce wprowadzić w błąd, tzn. oszukać niezawisłego sędziego, zeznając pod przysięgą. Bułka z masłem. Zresztą sędzia sam sobie jest winien, bo prawdzie nadał status kłamstwa i odwrotnie. Oczopląs. “Niezawisły” zamieszał, zabełtał i od czasu jak zabrakło redaktora Szewczyka nie widzę perspektyw na zmianę tego stanu . Dziennikarz Molendowicz chyba jednak nie da rady…
Sprawa druga (sygn. Ds. 1116/07/D) dotyczyła inwektyw pod adresem Macieja Rysiewicza w związku z powołaniem do życia witryny www.bobowaodnowa.eu. Kilku odważnych i bezkompromisowych, ale jednak anonimowych obywateli, dając upust swojej złości, nawymyślało mi od najgorszych. Ordynarne groźby i obelgi nie zostały przeze mnie opublikowane na tej stronie. Nie chciałem epatować Czytelników słowami z rynsztoka społecznego, od których aż roi się wokół nas. Nie chciałem degradować treści, które miałem i mam Państwu do przekazania. I jak napisałem 26 maja 2007 roku w AKTUALNOŚCIACH: “tę myśl kieruję szczególnie do młodzieży licealnej i studentów, może nie tylko z naszej gminy, dla których BOBOWAODNOWA powinna być przykładem wolnej i demokratycznej debaty publicznej. Debaty ostrej i bezkompromisowej, ale toczonej bez osobistych inwektyw, obelg i przekleństw”. Zdania nie zmieniłem i nie zacytuję – niekiedy bardzo pikantnych – obelżywych deklaracji i donosów. Mogli je natomiast przeczytać i dokonać analizy semantycznej panowie Tomasz Pijanowski (referent zespołu d/s kryminalnych Posterunku Policji w Bobowej) oraz Prokurator Prokuratury Rejonowej Michał Trybus.
Chciałbym niniejszym złożyć serdeczne gratulacje wymienionym powyżej z imienia i nazwiska funkcjonariuszom Policji Państwowej oraz prokuratorom, którzy z mocy ustawy sprawują nadzór nad każdym postępowaniem, śledztwem czy dochodzeniem. Chylę czoła przed waszym trudem i jak mantrę będę od dzisiaj powtarzał rotę ślubowania, które każdy prokurator składa wobec Prokuratora Generalnego RP:
Ślubuję uroczyście na powierzonym mi stanowisku prokuratora służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa i strzec praworządności, obowiązki mojego urzędu wypełniać sumiennie, dochować tajemnicy państwowej i służbowej, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości. Tak mi dopomóż Bóg!
Dociekliwych Czytelników namawiam do lektury ZBIORU ZASAD ETYCZNYCH PROKURATORA, który publikuję w dziale DOKUMENTY za stroną internetową Stowarzyszenia Prokuratorów R.P.
A funkcjonariusze publiczni niech śpią spokojnie. Włos wam z głowy nie spadnie.
3 stycznia 2008 roku
JAK OSKARŻYĆ, A POTEM SKAZAĆ NIEWINNEGO CZŁOWIEKA „SZYBKO, LEKKO I PRZYJEMNIE” – INSTRUKCJA DO UŻYTKU POWSZECHNEGO
Dedykuję funkcjonariuszowi Policji z Bobowej Tomaszowi Pijanowskiemu
OSOBY DRAMATU
OSKARŻONA (Dorota Szymczyk z Wilczysk), OSKARŻYCIEL (Waldemar K. z Wilczysk), ŚLEDCZY (st. sierż. Tomasz Pijanowski – z Posterunku Policji w Bobowej), PROKURATORZY (Tadeusz Cebo i Michał Trybus z Prokuratury Rejonowej z Gorlic), SĘDZIA (Bogusław Gawlik z Sądu Rejonowego w Gorlicach)
Spróbujmy opowiedzieć pokrótce tę bezprecedensową i złowieszczą historię. Oto najbardziej znany przedsiębiorca górniczy z Wilczysk Waldemar K. stawia się 6 października 2007 roku przed obliczem st.sierżanta Tomasza Pijanowskiego z Posterunku Policji w Bobowej i zeznaje, że OSKARŻONA w „miesiącu czerwcu 2007 r. wyrywała oznakowania w postaci tablic informacyjnych i ostrzegawczych oraz zrywała taśmy zabezpieczające teren górniczy (…) łącznie wyrwała ich sześć. (…) wyrwane (…) tablice zostały wrzucone do wyrobiska z wodą (…) ponadto (OSKARŻONA) tego samego dnia na moich oczach zrywała taśmy zabezpieczające teren górniczy. (…) łączna suma strat na moją szkodę wynosi 480 zł”. Tyle OSKARŻYCIEL. Wybitny ŚLEDCZY z Bobowej st. sierżant Tomasz Pijanowski już 11 października 2007 roku postanawia przedstawić zarzuty OSKARŻONEJ, że dokonała uszkodzenia mienia na szkodę OSKARŻYCIELA. Nie ma świadków w/w zdarzenia, a także brak zabezpieczonych dowodów przestępstwa, tj. owych tablic i zerwanych taśm, które zostały wrzucone (podobno) do wyrobiska z wodą. A zatem st. sierżant Tomasz Pijanowski przedstawia zarzuty na podstawie zeznania tylko jednej osoby, tj. OSKARŻYCIELA: dodajmy „strukturalnie” skonfliktowanego z OSKARŻONĄ. St. sierżant Tomasz Pijanowski nie zważa jednak na żadne procedury dochodzeniowe i działa „jak burza”. Prawie natychmiast, bo już 15 października 2007 roku występuje z Aktem Oskarżenia przeciwko OSKARŻONEJ o przestępstwo z art. 288 § 1 KK. Akt Oskarżenia – po zapoznaniu się 30 października 2007 roku z aktami sprawy (w których brak jakichkolwiek dowodów winy OSKARŻONEJ – przyp. M.R.) – podpisuje Prokurator Prokuratury Rejonowej mgr Michał Trybus. Sprawy dalej toczą się jak lawina. Najważniejszy PROKURATOR gorlicki (Tadeusz Cebo) przesyła 31 października 2007 r. akta przeciwko OSKARŻONEJ do Sądu Rejonowego w Gorlicach. A 6 listopada 2007 roku SĘDZIA Sądu Rejonowego w Gorlicach Bogusław Gawlik orzeka i uznaje OSKARŻONĄ za winną popełnienia zarzucanego jej występku z art. 288 § 1 k.k.
Wystarczył tylko miesiąc, żeby niewinnego człowieka, w wolnym i podobno demokratycznym kraju, w gorlickim powiecie, skazać w procesie karnym i na dodatek nie dać mu prawa do obrony. Bo OSKARŻONA o posiedzeniu Sądu Rejonowego w Gorlicach nie została zawiadomiona. Wyrok nakazowy wydano zaocznie, a dokument „skazańcowi” został przesłany pocztą.
Ostatecznie po złożeniu sprzeciwu przez OSKARŻONĄ i po wznowieniu postępowania sądowego (na tzw. zasadach ogólnych) 25 czerwca 2008 roku zostanie wydany wyrok uniewinniający. A ja myślę, że OSKARŻYCIEL, ŚLEDCZY, PROKURATORZY i SĘDZIA powinni być w takiej sytuacji sprawiedliwie, bezkompromisowo i nieodwołalnie pociągnięci do surowej odpowiedzialności.
P.S. Jeśli myślicie Państwo, że opowiedziana historia, to incydent, błąd w sztuce czy nieporozumienie i pomyłka gorlickiego wymiaru sprawiedliwości…ooo, to znaczy, że żyjecie w świecie iluzji. Pamiętajcie, że każąca ręka gorlickiej (nie)sprawiedliwości nie zadrży gdybyście chcieli naruszyć jej status quo! A wtedy może Wam pozostać tylko próba sił i determinacja. Ilu wytrzyma taką konfrontację?
2 września 2008 roku
Jeden komentarz