Są osoby, które wypowiadają się o nim jako o osobie nie do końca będącą realnie w rzeczywistości. Delikatnie rzecz ujmując.
Wystarczyło trochę pochodzić, pospacerować, by się małe co nieco dowiedzieć jak to z psem prokuratora Przybyła było. Z uzyskanej wiedzy wynika, że jego czwornóg coś przypadkowo zjadł w trakcie jednego ze spacerów i w wyniku tego zdechł. Zwykłe zaniedbanie właściciela. Nie ma mowy o żadnym zamachu na jego psa. Zgubiło go zwykłe łakomstwo. Przybył nawet nie pofatygował się do weterynarza, by ustalić dokładną przyczynę śmierci swego psa. Czyżby nie był on dla niego aż tak ważny, jakby to mogło wynikać z jego realcji? Nie ulega wszak wątpliwości, że w sprawie rzekomego zabicia jego psa przez nieznanych sprawców prokurator Przybył kłamał.
Podobnie sytuacja wygląda z samochodem i próbą zamachu na jego życie przez odkręcenie śrub przy kołach, czy coś innego, czego Przybył nie sprecyzował. Sytuacja miała wyglądać w zasadzie prozaicznie. Ktoś ukradł mu kołpaki od kół, a on zrobił z tego próbę zamachu. Są osoby, które wypowiadają się o nim jako o osobie nie do końca będącą realnie w rzeczywistości. Delikatnie rzecz ujmując.
Mariovan zrobił świetną analizę domniemanych powodów próby samobójczej prokuratora Mikołaja Przybyła (http://4wladza.nowyekran.pl/post/47505,kto-pociaga-za-cyngle-prokuratorskich-pistoletow#comment_341107), być może mając rację, że chodzi o pieniądze, wielkie pieniądze płynące nielegalnie dzięki przekrętom przy przetargach w wojsku, co do których wiedzę może mieć wojskowa prokuratura. Stąd obroba Pakulskiego przez pRezydenta, znanego miłośnika WSI i starych czerwonych wojskowych układów.
Skłaniam się bardziej jednak ku tezie, że Przybył miał za zadanie zrobić szum medialny, by odwrócić uwagę od tragedii smoleńskiej, bo Parulski już wiedział, że gen. Błasika nie było w kokpicie i było kwestią dni lub nawet godzin, że ta informacja stanie się publiczną. Kiedy Komoruski jasno opowiedział się po stronie generała Parulskiego, nie było wątpliwości, że wojskowa prokuratura jest mu bliższa i ewentualne jej przejęcie przez cywilną może nie być dla niego przyjemne. Na stronie pRezydenta było napisane:"Zdaniem Bronisława Komorowskiego, na dziś – wnioski, które się nasuwają to konieczność szukania odpowiedzi na pytanie o przyczyny negatywnych zjawisk w niezależnej od innego organu państwowej prokuraturze. – Tu są wymieniane różne przyczyny, to jest kwestia wątpliwości wokół umorzenia śledztwa ws. prokuratora Marka Pasionka, a także wokół przebiegu śledztwa w sprawie przecieków do prasy z prokuratury. To jest także spór o miejsce i przyszłość prokuratury wojskowej, ……". Pojawia się tu chyba nie przez przypadek nazwisko Pasionka, jakby w całej zaistniałej sytuacji to było najważniejsze.
Pasionka w prokuraturze wojskowej umieścił Seremet do śledztwa smoleńskiego i potem, po zarzutach wobec niego ze strony prokuratury wojskowej, postępowanie umorzył z braku znamion przestępstwa. Jestem zatem bliższy tezie, że Przybył miał przykryć kłamstwo o gen. Błasiku i gra idzie przede wszystkim o śledztwo smoleńskie. Zarówno pRezydent, Tusk, Parulski i cała ta ekipa wiedzą, że pełne odkrycie ich kłamstw będzie oznaczać ich koniec.
Czem sie dzieje, ze lud, co tyle ukochal ziemie swoja, który na jej oltarzu zlozyl tyle ofiar i poswiecen (...)czem sie dzieje,ze naród taki przyszedl do upadku? K. Libelt O milosci ojczyzny