Bez kategorii
Like

PROJEKT AUTO KAPSUŁA

29/10/2011
375 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

W dzieciństwie duże wrażenie robił na mnie pomysłowy Dobromir i Adam Słodowy (…). Lubiłem „Zaczarowany ołówek”, niezwykłe, inspirujące pojazdy Tytusa, Romka i A’Tomka a później przepadałem za „Sondą”

0


Tym razem sporo lżejszy temat.
Obiecałem kiedyś w jakimś komentarzu, że z racji moich zainteresowań technicznych przedstawię na Nowym Ekranie swój pomysł – może nawet wynalazek – co niniejszym czynię. Będzie to też maleńki przyczynek do opisu losu wynalazcy w Polsce :).

W dzieciństwie duże wrażenie  robił na mnie pomysłowy Dobromir i Adam Słodowy, chociaż nie wszystko rozumiałem co pan Adam pokazywał i mówił. Lubiłem "Zaczarowany ołówek", niezwykłe, inspirujące pojazdy Tytusa, Romka i A’Tomka a później przepadałem za "Sondą" i zaczytywałem się każdym "Młodym Technikiem" i tygodnikiem "Motor", który wpadł mi w ręce. Wychowując się w biednej rodzinie na wsi o wielu przedmiotach jakie pragnie posiadać dzieciak a później nastolatek zwykle mogłem tylko pomarzyć ale niektóre sam sobie majstrowałem albo przynajmniej projektowałem rysując namiętnie. Wynalazczość bardziej pociągała mnie niż plastyka z którą jestem dziś związany. Mimo, że nie mam żadnego formalnego i nieformalnego wykształcenia technicznego planowałem, że po studiach (plastycznych) będę tworzył i wdrażał swoje wynalazki! 🙂
Wydawało się, że czasy dla wynalazców nadchodzą lepsze, że rozkwita kapitalizm…ot takie naiwne złudzenia młodego człowieka. Kapitalizm nim rozkwitł to wymarzł lub uwiądł a lepsze czasy dla wynalazków  w Polsce nie nastąpiły nigdy. Czekałem z tymi marzeniami lata całe i się nie doczekałem. Różne jednak pomysły, w tym także dotyczące techniki ciągle chodzą mi po głowie. Wziąłem więc kiedyś udział w konkursie czasopisma Focus zorganizowany pod patronatem Toyoty na racjonalizatorski pomysł, usprawnienie, projekt całości lub detalu związanego z motoryzacją – jakoś tak. W każdym razie okazało się, że z sukcesem.
Pomysł a potem projekt w postaci zbliżonej do poniżej prezentowanych rysunków powstał szybko i wkrótce został opracowany przeze mnie graficznie. Kiedy nad nim pracowywałem znałem już zderzak Łągiewki i zastanawiałem się nad jakąś alternatywą dla takiego zderzaka. Według popularnej plotki w 2004 roku koncerny motoryzacyjne nie były jego pomysłem zainteresowane z powodu mniejszych spodziewanych zysków. Wiadomo, kiedy pojazdy wyposażone w zderzak Łągiewki nie będą ulegały destrukcji podczas kolizji to koncerny sprzedadzą mniej samochodów. Wysnułem więc wniosek, że gdyby pojazd się "giął" ale pasażerowie byli bardziej bezpieczni to może wzbudziłoby to zainteresowanie?
Najpierw pomyślałem, że gdyby siedzenia pasażerów pojazdu w momencie zderzenia siłą bezwładu "ustawiały" się siedziskiem do centrum zderzenia, to mimo przeciążeń działających na człowieka byłby on dość bezpieczny. Jednak ile miejsca w kabinie pojazdu musiałby zajmować każdy fotel? Za dużo, auta musiałyby być bardzo duże. Trzeba więc inaczej – a gdyby tak przesuwał się do przodu (i może odrobinę do tyłu) cały przedział pasażerski? Co prawda przy zderzeniach bocznych pożytku by już nie było ale większość czołowych i  ewentualnie uderzenie z tyłu taka konstrukcja mogłaby zamortyzować. Tak powstał pomysł na kapsułę. Do niego dołączyłem sposób wymiany zużytych baterii-akumulatorów  w sieci automatycznych, płatnych stacji ładowania przypominającej nasze "współczesne" stacje benzynowe i… popularny w latach 80-tych system wymiany nabojów do syfonu 🙂 żeby rozwiązać problem małego zasięgu pojazdów elektrycznych. We wstępie do animowanej prezentacji, którą z rysunków utworzyłem a potem wysłałem na konkurs, napisałem: "pomysły choć oparte na powszechnie znanych, działających urządzeniach są oryginalnymi moimi pomysłami,  z którymi nie spotkałem się wcześniej w dziedzinie motoryzacji"(…). Do dziś nie wiem na ile realne jest to co zaproponowałem ale skoro przyznano mi główną nagrodę to zapewne były ku temu jakieś podstawy.
Jakoś w okolicy Świąt Bożego Narodzenia 2004 przyjechał zapowiadany kurier z paczką. W środku była niezła, amatorska kamera cyfrowa i trochę gadżetów od Toyoty i Focusa: czapeczka, kurtka przeciwdeszczowa, parasol, scyzoryk, ze dwa t-shirty a także list gratulacyjny od redaktora naczelnego. Całkiem sympatycznie; jak prezent pod choinkę.
Pomijając jednak wygraną w konkursie liczyłem, że ktoś zainteresuje się tymi pomysłami, że będzie jakiś ciąg dalszy ale oczywiście nic takiego się nie stało. Co najwyżej znajomi, którym pokazywałem komputerową prezentację chwalili z uznaniem projekt. Próbowałem zorientować się jak załatwia się patent w Polsce i szybko doszedłem do wniosku, że to działanie poza moim zasięgiem. Po dwóch czy trzech latach pojawił się też pewien ślad mojego projektu w mediach. Przeczytałem w jakims tygodniku motoryzacyjnym (chyba w Motorze), że pewien Polak z pochodzenia mieszkający w USA, opatentował na tamtym rynku i wkrótce na podstawie patentu, jakaś amerykańska  firma rozpoczynać miała produkcję kulistej kapsuły dla niemowląt – jako rodzaju bezpiecznego fotelika dla dziecka. Coś jak kula w kuli –  działająca jak moja kapsuła tylko w każdym kierunku. (Ten pan podobno był też jakieś 2-3 lata temu w Polsce w którejś prywatnej telewizji w związku z programem o wynalazcach.)
Czy facet znał mój pomysł czy wpadł na swój kompletnie niezależnie – pojęcia nie mam i pewnie nigdy się nie dowiem.

 

 

 

 

 

 Poniżej krótka animacja, która oby działała.

„>

0

koolart

Teksty i rysunki z przewaga rysunków z tekstem.

179 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758