Próby reformowania Prawa i Sprawiedliwości jak dotychczas przypominają próby reformowania socjalizmu. Ci wszyscy, którzy odważyli się wypowiedzieć krytycznie o funkcjonowaniu ugrupowania są już poza nim. Niechybnie czeka to również Zbigniewa Ziobro.
Nawet, gdyby sam Jarosław Kaczyński chciał zreformować PiS, to straci dominującą rolę w partii.
System jest silniejszy niż jednostka, przekonał się o tym Michaił Gorbaczow wprowadzając w ZSRR Głastnost i Pierestrojkę. Prędzej PiS zniknie z polskiej sceny politycznej niż się zmieni. Historia ostatnich 20. lat pokazuje jak silnie hermetyczna jest polska klasa polityczna. Praktycznie od początku lat 90. ci, którzy włączyli się wtedy do polityki są w niej do dzisiaj na najwyższych stanowiskach, nie ma żadnych nowych twarzy.
Jeśli w firmach, urzędach i różnych zakładach pracy naturalna rotacja pracowników z powodów (takich jak na przykład przejście na emeryturę, choroba, urlop macierzyński) wynosi 7% to w partiach politycznych mamy praktycznie funkcje dożywotnie na wzór dawnego Komitetu Centralnego KPZR (dla młodszego pokolenia rozwinę skrót Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego). W ostatnich wyborach do sejmu wybrano około 33% nowych posłów. Uwzględniając naturalną rotację wynoszącą w ciągu 4 lat 28% to praktycznie skład parlamentu nie uległ zmianie.
Racja stanu polityków polega na kurczowym trzymaniu się stanowisk. Polityka nie jest misją społeczną zarezerwowaną dla najwybitniejszych jednostek społeczeństwa, które mają mądrze zarządzać sprawami państwa. Stała się kolejną korporacją zawodową mającą jedynie dać utrzymanie samym politykom, ich rodzinom i znajomym. Parlamentarzyści nie myślą jak tworzyć właściwe warunki do życia w kraju tylko jak najwięcej wycisnąć z kasy państwowej dla siebie.
Nowy prezes PiS nie poprawi w tym układzie absolutnie nic. Nawet mój ulubiony polityk, którego bardzo cenię, jakim jest Zbigniew Ziobro nie jest w stanie dokonać zmian.
Bez modyfikacji systemu wyborczego sytuacja będzie się stale pogarszała.
Zmiany jakie następują w administracji i przepisach nie są wynikiem wysiłków polityków troszczących się o los obywateli. Zazwyczaj reformy państwa dokonywane są pod wpływem determinacji ludzi pokrzywdzonych przez władzę, którzy stracili wszystko i już nic nie mają do stracenia, pragną namiastki sprawiedliwości i chcą jedynie aby innych uchronić od nieszczęścia jakie im zgotowało państwo. Takich sytuacji jest coraz więcej i są to coraz bardziej dramatyczne wydarzenia do których należy zaliczyć katastrofę samolotu rządowego pod Smoleńskiem.
W końcu sami politycy zrozumieją, że nie ma innego wyjścia jak wprowadzić demokratyzację państwa. Po udanej reformie gospodarczej, która wprowadziła mechanizmy rynkowe oraz reformie samorządu terytorialnego teraz przyszedł czas na zreformowanie systemu wyborczego.