Bez kategorii
Like

Prawybory w USA: Scenariusze dla konkurentów Romney’a

19/01/2012
376 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Trwająca od miesięcy rywalizacja o republikańską nominację do wyborów prezydenckich weszła w decydującą fazę. W kontekście podwójnej wygranej Mitta Romney’a w Iowa i w New Hampshire warto zastanowić się nad potencjalnymi scenariuszami

0


Trwająca od miesięcy rywalizacja o republikańską nominację do wyborów prezydenckich weszła w decydującą fazę. W kontekście podwójnej wygranej Mitta Romney’a w Iowa i w New Hampshire warto zastanowić się nad potencjalnymi scenariuszami, które mogą się rozegrać poczynając od następnych prawyborów, planowanych na 21 stycznia w Południowej Karolinie. Chciałbym zwrócić uwagę na kilka istotnych czynników, które będą miały wpływ na kolejne wyścigi o republikańską nominację oraz na same wybory prezydenckie.

 
Walka o miano „konserwatysty”
 
Drugie miejsce Ricka Santorum (z różnicą zaledwie 8 głosów w stosunku do zwycięzcy Mitta Romney’a) w prawyborach w Iowa wprawiło w konsternację Newta Gingricha i jego zwolenników. Na kilka tygodni przed elekcją w Iowa pozycja Gingricha, byłego speakera Izby Reprezentantów, wzrastała w sondażach, a on sam przedstawiał się jako jedyna konserwatywna alternatywa wobec Romney’a. Ostatecznie to jednak Santorum w Iowa okazał się być na fali. Podczas przemówienia po ogłoszeniu wyników wypowiedział słynne już „game on” jako wyraz kontynuacji walki z Mittem Romney’em, który postrzegany jest jako pseudokonserwatysta zarówno przez jego zwolenników, jak i sympatyków Gingricha. Obie grupy konserwatywnych republikanów widzą w Romney’u tzw. „flip-floppera”, czyli kogoś kto zmienia poglądy na zasadnicze kwestie w zależności od koniunktury politycznej.
 
Przez moment wydawało się, że na prawo od siebie Romney będzie miał przede wszystkim do czynienia z Santorum. Prawybory w New Hampshire zburzyły na jakiś czas ten obraz, gdyż ani Gingrich ani Santorum nie znaleźli się w pierwszej trójce (Romney 39%, Ron Paul 23% i Jon Huntsman – który już się wycofał z rywalizacji – 17%) uzyskując prawie taką samą ilość głosów i remisowy wynik czwartego miejsca na poziomie 9%.
 
Uważany jeszcze w październiku za wyrastającego na faworyta gubernator Teksasu Rick Perry starał się za pomocą ostrej retoryki wybić na pozycję jedynego prawdziwego konserwatysty. On był autorem słynnego stwierdzenia nt. szefa FED-u: „Jeśli ten facet dodrukuje więcej pieniędzy od teraz do wyborów, nie wiem co wy z nim zrobicie w Iowa, ale my go potraktujemy dość brzydko w Teksasie”. W obu wyścigach uzyskał on jednak relatywnie niskie poparcie: w Iowa osiągnął 10,3% (5. miejsce), a w New Hampshire 1% (6. miejsce).
Prawybory w Południowej Karolinie wyłonią poważnego, konserwatywnego konkurenta dla Romneya spośród Santorum i Gingricha. Rick Perry, choć formalnie nie zrezygnował z wyścigu, raczej nie uzyska wysokiego poparcia i będzie zmuszony całkowicie się wycofać. Biorąc pod uwagę siłę głosów ewangelikałów w tym stanie i ich nieufność wobec Romney’a jako mormona należy odnotować, że to Gingrich uzyskał w ostatnich dniach istotne wsparcie dla swojej kandydatury. Wpływowy lider Tim LaHaye (który wraz pastorem Jerry Fallwellem w 1980 r. współtworzył tzw. „Moralną Większość” – koalicję chrześcijańskich konserwatystów, która w decydujący sposób przyczyniła się do zwycięstwa Ronalda Reagana) wystosował list do pastorów Południowej Karoliny prosząc o udzielenie poparcia Gingrichowi. Jeśli ten apel przyniesie rezultaty i ewangelikałowie w prawyborach wyraźnie staną za Gingrichem, to stanie się najsilniejszym kandydatem konserwatystów. W takiej sytuacji dalsze kandydowanie Santorum straciłoby rację bytu.
 
Waleczny Ron Paul
 
Na placu boju pozostaje nadal – i może długo jeszcze pozostać – libertarianin Ron Paul. Skok z 3. miejsce w Iowa na 2. miejsce w New Hampshire świadczy o sile poparcia dla teksańskiego kongresmena, którego kampania ma najbardziej oddolny charakter. Konsekwentna krytyka FED-u, „eksportu demokracji” przez interwencje i wojny, ogromnego zadłużenia i ogromnych wydatków państwowych przyniosła efekty. Co ciekawe, zarówno w Iowa, jak i w New Hampshire, Paul zdobył duże poparcie ze strony tzw. „independents”, czyli wyborców niezależnych, niezarejestrowanych oficjalnie jako Republikanie. Coraz więcej Amerykan przynajmniej w jakiejś poważnej części identyfikuje się z poglądami Paula. Według przeprowadzonego 11 i 12 stycznia sondażu na zlecenie CNN, gdyby to on starł się z Obamą przegrałby rywalizację jedynie o dwa punkty procentowe stosunkiem 48:46.
 
Ron Paul ma przed sobą dwa możliwe scenariusze.
 
Po pierwsze, jego dotychczasowe poparcie i duże prawdopodobieństwo znaczącego poparcia w Południowej Karolinie (do którego zapewne przyczyni się wsparcie Paula przez konserwatywnego patrona lokalnej Tea Party, stanowego senatora Toma Davisa) oraz wiarygodność w wielu zasadniczych dla wyborców kwestiach sprawiają, że Paul może pozostać jedynym poważnym konkurentem dla Romney’a. W konsekwencji istnieje szansa, że jego kandydatura połączy poparcie nie tylko libertariańskiej prawicy, ale również znaczącej części prawicy konserwatywnej. Syn kongresmena Paula, senator Rand Paul z Kentucky, zaapelował w ostatnim tygodniu o wycofanie się wszystkich kandydatów, którzy w New Hampshire uzyskali poparcie niższe od Rona Paula. Celem apelu było ukazanie Paula jako jedynego antyestablishmentowego kandydata, który nie jest „flip-flopperem” i we wszystkim różni się od Romney’a. Gdyby kontrkandydaci zdecydowali się wycofać na rzecz Paula, w najbardziej optymistycznym dla niego wariancie zyskałby nominację partii. W bardziej pesymistycznym – walka z Paulem zmusiłaby Romney’a do przyjęcia pewnych elementów programu Paula jako własnych (np. postulat przeprowadzenia audytu Rezerwy Federalnej).
 
Druga droga ma charakter długofalowy. Jeśli Ron Paul nie uzyska nominacji, ale uzyska solidne wyniki w prawyborach, jego kandydatura może stać się zaczynem „konserwatywnej eksplozji” za pięć lat. Tak samo jak Barry Goldwater przez swoją przegraną w 1964 r. w wyborach prezydenckich utorował drogę do Białego Domu Ronaldowi Reaganowi, podobnie Ron Paul może przygotować drogę dla kandydata wolnościowej prawicy za 5 lat. Już dzisiaj pojawiają się spekulacje, że tym kandydatem i następcą ojca chrzestnego Tea Party, będzie jego syn Rand Paul.
 
Michał Krupa, ekspert CAFR
 
0

Republikanie

12 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758