Prawybory JOW
28/05/2015
919 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
W Polsce póki co obowiązuje ordynacja proporcjonalna. I to się do najbliższych wyborów na jesieni na pewno nie zmieni. Ta ordynacja wymusza to, że partie muszą mieć charakter leninowski, a zatem muszą być wodzowskie. I żaden statut żadnej partii czy ruchu społecznego nie jest w stanie tego zmienić. W istocie w Polsce pełnię władzy mają prezesi partii parlamentarnych w takim mniej więcej procencie w jakim dostały odsetek głosów ich partie w wyborach. Władza ta polega na tym, że prezes decyduje o składzie i kolejności na listach wyborczych. I tylko i wyłącznie to się liczy i to daje władzę.
Dlatego funkcja prezesa w polskich partiach jest najważniejsza. Dlatego zmiana prezesa oznacza istotną zmianę władzy, a nie jakiś techniczny manewr organizacyjny. Zmiana prezesa partii to poważniejsza zmiana, niż zmiana prezydenta Polski.
Paweł Kukiz ze swoim ruchem nie jest w stanie tego zmienić. Chcąc startować do sejmu będzie musiał stworzyć taki wodzowski ruch. On deklaruje, że nie stworzy partii politycznej, nie będzie budował żadnych struktur terytorialnych, nie będzie żadnych pełnomocników czy władz. On nawołuje do tworzenia oddolnego ruchu społecznego.
Żeby sobie pogadać, to taki ruch powstać może. Ale nie jest możliwe by taki oddolny ruch bez władzy i struktur mógł uczestniczyć w wyborach parlamentarnych i mógł wejść do sejmu. Ktoś listy wyborcze ruchu będzie musiał ułożyć, zatwierdzić i złożyć do PKW. Ten ktoś to będzie władza. To on będzie w ruchu rządził. To z nim wszyscy chętni do startowania do parlamentu będą prowadzić rozmowy i pertraktacje. By mógł to robić skutecznie będzie musiał mieć struktury terytorialne, bo listy kandydatów będą musiały być ułożone we wszystkich okręgach wyborczych. A więc bez władzy i struktur się nie da wejść do sejmu.
Ponieważ ruch Kukiza jest oddolny, obywatelski, nieformalny to już zaczynają się pod ten ruch podszywać różni ludzie. W zasadzie każdy może powiedzieć, że należy do ruchu Kukiza i że buduje z kumplami oddział w tym lub tamtym miejscu. Mimo niechęci do władzy, partii i struktur Paweł Kukiz już to zauważył i dlatego deklaruje, że powoła wkrótce osoby do kontaktów z mediami w danych regionach. Czyli jednak powołuje władze odgórnie i tworzy struktury terytorialne!
Moim zdaniem takie niespójne i dziecinne deklaracje jakie składa Paweł Kukiz to zły sygnał. To nie wróży powodzenia. Oddolnie, z niejasną władzą i mętnymi strukturami jego ruch zostanie spacyfikowany przez służby albo przez różnych oszołomów – skończy jak Polska Partia Przyjaciół Piwa.
Uważam, że Paweł Kukiz powinien oprzeć swój ruch polityczny o sprawdzone i zaufane organizacje, które mają statut, władze i struktury terytorialne. W Polsce jest dużo takich organizacji, które nie są uwikłane w okrągły stół i w politykę głównego nurtu. Na przykład Nowa Prawica czy Partia KORWiN, są Republikanie Wiplera, jest Koliber, są też inne stowarzyszenia. Jest też oczywiście istniejący ruch Kukiza na rzecz JOW.
Paweł Kukiz powinien wyselekcjonować nieuwikłane w politykę głównego nurtu partie i stowarzyszenia, i wprost, oficjalnie wymienić je z nazwy i ogłosić, że tworzą one jego ruch i na ich bazie powinien tworzyć koalicję wyborczą. Działania oddolne, spontaniczne, indywidualne, bez struktur, bez statutu, bez władzy to tradycyjne mickiewiczowskie: „Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, ja z synowcem na czele i? – jakoś to będzie!„. Takie coś nie może się udać. By to rozbić nie potrzeba nawet jakiś specjalnych służb. To się samo rozbije.
Moim zdaniem nie ma innego wyjścia jak stworzyć koalicję zarejestrowanych, sprawdzonych, zaufanych organizacji. A formę działań oddolnych, spontanicznych, obywatelskich zrealizować tak, by listy wyborcze koalicji powstały w drodze prawyborów. Czyli każda organizacja należąca do ruchu oddeleguje swoich kandydatów, którzy w prawyborach będą walczyć o miejsca na listach koalicji. Nie będzie żadnych władz układających listy, ale kandydaci będą sprawdzeni, zaufani, zweryfikowani.
Te prawybory można zorganizować w formie JOW! I najlepiej w Internecie, bo to będzie najtaniej. Ja uczestniczyłem już dwa razy w takich internetowych prawyborach, więc wiem, że to jest możliwe.
Mam taki pomysł: każdy z okręgów wyborczych w Polsce podzielmy na tyle mniejszych okręgów, ile jest mandatów razy dwa i w każdym zróbmy listę prawyborów, w której tylko wygrany dostanie się na prawdziwą listę społeczną do parlamentu. W Warszawie jest 17 mandatów, więc byłyby 34 okręgi jednomandatowe. W ten sposób wyłoni się 34 kandydatów i ustawi w takiej kolejności ile dostaną głosów. I tak się ustali listę warszawską do sejmu. I tak w każdym innym okręgu. Szczegóły są do przemyślenia. Już są aplikacje sieciowe, które można do tego użyć.
Głosowanie może odbywać się poprzez zrobienie przelewu bankowego na 1 grosz przez Internet. Można w tym celu wziąć do współpracy jakiś komercyjny bank, który to zrobi w zamian za reklamę i przyciągnięcie milionów klientów, którym założy konta, albo da wirtualną kartę debetową do zrobienia przelewu. W ten sposób będą porządnie zweryfikowane adresy wyborców, tak by głosowali tylko w swoich okręgach jednomandatowych.
Ja tylko rzucam pomysł. Zrealizować można to na wiele sposobów. Ja tylko pokazuję, że jest to możliwe do zorganizowania za darmo. To może być test tego jak zadziałają JOW do sejmu, jeśli się to uda przeforsować do następnych wyborów za cztery lata.
Jeśli by to się udało, jeśli udałoby się Kukizowi utrzymać swoje 20%, jeśli jego koalicja weszłaby z takim poparciem do parlamentu organizując wcześniej prawybory w JOW, jeśliby udało się zmienić ordynacje do sejmu na JOW, to po czterech latach ta koalicja Kukiza mogłaby stać się jedną z dwu partii systemu dwupartyjnego, który by się utrwalił w Polsce dzięki JOW. Jako oddolny, spontaniczny, chaotyczny ruch nie ma na to szans.
Grzegorz GPS Świderski