Nikt nawet nie wspomina o likwidacji najważniejszej bariery w dostępie do większości zawodów w Polsce i w UE: zamkniętych granic.
Ministra Sprawiedliwości Jarosław Gowin walczy o zlikwidowanie barier do prawie 400 zawodów w Polsce. Tymczasem nikt nawet nie wspomina o likwidacji najważniejszej bariery w dostępie do większości zawodów w Polsce i w UE: zamkniętych granic.
Kierowca autobusu w Indiach zarabia ok. 18 rupii, czyli 1,1 zł za godzinę pracy. W Polsce załóżmy, że jest to 13 zł. W praktyce różnica jest mniejsza, niż by to wynikało z nominalnych stawek, bo za swoją płacę hinduski kierowca może więcej kupić. Ale i tak polski kierowca za taką samą pracę zarabia kilkukrotnie więcej.
Tak duża różnica w płacach jest możliwa tylko dlatego, że osoby chcące wykonywać zawód kierowcy w Polsce a pochodzące z biedniejszych krajów, nie mogą tego zrobić. Czyli zawyżone ( w stosunku do tego, ile wyniosłyby one, gdyby nie było obostrzeń w imigracji) płace polskich kierowców są efektem politycznej decyzji o zamknięciu granic dla imigrantów.
Sprawa nie dotyczy tylko kierowców, ale większości zawodów w Polsce. Chociaż oczywiście najbardziej narażone na konkurencję z zagranicy są proste prace fizyczne nie wymagające większych kwalifikacji.
O tym, że można zbudować silne gospodarczo państwo przy otwartych granicach świadczy przykład USA. Pierwsze obostrzenia w imigracji wprowadzono tam w latach 30 XX w. w czasie Wielkiego Kryzysu.
Pamiętajmy, że potęgą gospodarczą Stany Zjednoczone stały się po I wojnie światowej, czyli całą drogę od rolniczej kolonii do najbogatszego państwa świata Ameryka odbyła przy w pełni otwartych granicach dla imigrantów.
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."