„Co porabiasz?” – pytam lenia.
"Co porabiasz?" – pytam lenia.
Ten: "Pilnuję swego cienia!
Kiedy znika, szukam wszędzie!"
"Ależ leniu, jesteś w błędzie!
Nie pomogą twe starania,
Bo twój cień za słonkiem gania!"
"Ma głęboki sens ma praca,
Bo jak zniknie, szukam, wraca!"
"A nie chowa ci się w nocy?"
"Wtedy szukam z całej mocy!
Ale kłopot, bo w ciemności
Nie poznaję jegomości!
Kiedy jednak księżyc świeci
Patrzę nagle, a cień siedzi!"
Dobrał sobie dwóch kompanów.
Takich jak on lekkich panów.
Jeden zwie się obibokiem
I wałkonia ma pod bokiem.