Bez kategorii
Like

Poznaj Niemcy, wywiad z Horstem Köhlerem, materiał źródłowy.

04/05/2012
833 Wyświetlenia
2 Komentarze
22 minut czytania
no-cover

Prezydent Horst Köhler musiał odejść, gdyż w wywiadzie z Deutschland Radio rozpowszechnił wiedzę o militarnej doktrynie polityki zagranicznej Niemiec dla celów ochrony interesów gospodarczych.

0


Krzysztof Puzyna, 4 maj 2012 r.
webmaster@iddd.de
web: iddd.de
 
całość w formacie pdf: http://iddd.de/PoznajNiemca.pdf
 
Oryginalny tekst transkrypcji wywiadu po niemiecku u dołu. Dzwiękowy dokument historyczny, w pełnej zawartości:

„>

 

Poziom wiedzy o wpływach niemieckich na Polskę jest znikomy. Germanizacja podąża, wyprzedanie gospodarki już nastąpiło, a ludzie sprzeczają się o wodę w Izraelu.  Głównym dezinformatorem okazuje się Polska Agencja Prasowa. Czy chodzi o łupki, czy o energię atomową, czy o pola elektromagnetyczne, czy o wizerunek Niemców, wiadomości PAP są często przekręcone w jednym kierunku dezinformacji. PAP szkodzi, gdyż stosuje metodę przekręcania prawdy opartą na zasadzie prawda w małych sprawach, w przypadku spraw istotnych sprytnie przekręcona półprawda – nie do odkrycia bez porównania z materiałami źródłowymi. Dlatego nie można mieć pretensji do zwykłych konsumentów w braku poprawnej oceny sytuacji, ale do specjalistów, fachowców z danej dziedziny i polityków.

Zaczynam od tekstu, który mi najłatwiej przyszedł, gdyż jest to tylko krótkie tłumaczenie. Odpowiadam na prośbę pana Zaleskiego.
W artykule "Dymisja prezydenta w Niemczech. A kiedy u nas?" z 17.02.2012
 
Pan Zaleski podał fałszywy sens wypowiedzi Köhlera, cytuję: 
 
"Wymiana na tym stanowisku następuje ostatnio bardzo często. Poprzednik Christiana Wulffa, Horst Koechler zrezygnował w 2010 po nazbyt szczerej wypowiedzi, wyciągniętej przez prasę. Dotyczyła ona ochrony niemieckich interesów przez Bundeswerę w Afganistanie." –  Ja zaprotestowałem.
 
Pan Zaleski mi odpowiedział, potwierdzając moje przypuszczenie o panującej dezinformacji w Polsce.
 
Zaleski@adevo 14:46:13
"Jiziś Maria, to co on wg Ciebie powiedział, bo dalej nie wiem.
O tym, że coś takiego powiedział wiem od dawna, była afera, słyszałem o niej. Nie pamietam skąd wiem, była to w mediach wersja obowiazująca. Co nie musi znaczyć, że prawdziwa."
 
Odpowiadam więc, tłumacząc istotne fragmenty z nagrania oryginalnego wywiadu byłego prezydenta Niemiec Horsta Köhlera z dziennikarzem Christopher Ricke w dniu 22 maja 2010 roku. Rozmowa odbyła się w samolocie w drodze powrotnej z Chin, po postoju w Afganistanie, w Masar-I-Sharif i była wyemitowana tego samego dnia przez Deutschlandradio Kultur.
Decydującą o przyczynach dymisji Köhlera treść, przetłumaczyłem.
Dla porządku historycznego podaję u dołu cały oryginalny tekst wywiadu.
 
Jest to pierwsza lekcja z  Niemiec:
 
Gdy zostaną zdradzone prawdziwe tajemnice panującej kasty, to następuje zdecydowana reakcja.
 
Wystarczy jedna mała tajemnica – w wypadku Horsta Köhlera chodziło o tajemnicę poliszynela znaną właściwie wszystkim rdzennym Niemcom. W przypadku jego następcy prezydenta Niemiec Christiana Wulffa była to dla niego sprawa oczywista, on po prostu nie pomyślał, że zdradza tajemnicę.
 
Prezydent Christian Wulff popełnił w ogóle dużo błędów –brał jak żebrak wszystko co mu dawano za darmo: obcą żonę, obiady, bilety lotnicze, komórki, darowizny, bezzwrotne pożyczki od przyjaciół na budowę domu w wysokości 500.000 Euro, darmowe wczasy, 20-30 tyś. Euro – czyli na jego poziomie politycznym – "peanuts"[1]. Podczas prób zacierania śladów korupcji popełniał dalsze błędy, a mass media je upubliczniały. Wszystkie te błędy by mu jednak wybaczono –  był przecież lojalnym współpracownikiem Kanclerza Niemiec Angeli Merkel.
 
Niestety w wypowiedzi do dziennikarzy zdradził mimowolnie specjalną tajemnicę panującej sekty.
Otóż na pytanie, czy nie czuje się uprzywilejowany, jeśli dostaje kredyt budowlany w banku na 0,7 procenta, gdy normalni śmiertelnicy muszą płacić 5, 10 a nawet 22 procent odpowiedział, że dla ludzi z elity do której siebie jako prezydent też zalicza, jest to normalne.
Znajomi na moim poziomie, bogaci ludzie dostają kredyty nawet na jeszcze lepszych warunkach np. o stopie procentowej 0,1 procenta, czyli niżej niż pożycza bankom pieniądze bank centralny..
 
Jego poprzednik prezydent Horst Köhler musiał ustąpić ze stanowiska, gdyż upublicznił militarną doktrynę niemiecką, która dla wszystkich rdzennych Niemców była właściwie tajemnicą poliszynela.
 
Cytaty decydujących wypowiedzi z wywiadu[2]
 
"I według mnie jest tak rzeczywiście: My tam walczymy dla naszego bezpieczeństwa w Niemczech, my walczymy w przymierzu z Aliantami, z innymi narodami na podstawie mandatu Zjednoczonych Narodów, rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wszystko to znaczy: my mamy odpowiedzialność.  I ja uważam, że jest w porządku, gdy nad tym się w Niemczech ciągle dyskutuje, a także stawia się pod znakiem zapytania.
 
Ale według mojego oszacowania idziemy w sumie jednak jako społeczeństwo w kierunku zrozumienia, że kraj takiej wielkości jak nasz, o orientacji na handel zagraniczny i przez to zależny od handlu zagranicznego, musi wiedzieć, że w razie wątpliwości, w ostateczności konieczna jest też akcja militarna aby chronić nasze interesy, na przykład ochraniać wolne drogi handlowe, na przykład udaremniać regionalne niestabilności, które z pewnością odbiłyby się negatywnie na perspektywy u nas poprzez handel zachować miejsca pracy i dochody. Wszystko to powinno być rozważane, i ja wierzę że jesteśmy na niezłej drodze."
 
Ricke[3]: Muszą się Niemcy przyzwyczaić, że żołnierze, którzy są zaangażowani w konflikcie zbrojnym, niektórzy nazywają go wojną wrócą po akcji do Niemiec nieżywi?
 
Köhler: my niestety smutno doświadczyliśmy, że żołnierze zginęli i nikt nie może wykluczyć, że nie dojdzie kiedyś do dalszych ofiar.
W Masar-i-Scharif mogłem się upewnić, że kierownictwo wojskowe w aspektach nauczania jak i wymagań uzbrojenia jest profesjonalne i sumienne.
Ale będą znowu zdarzać się wypadki śmiertelne, nie tylko wśród żołnierzy, ale w wyniku nieszczęśliwego wypadku także wśród cywilnych pracowników zatrudnionych przy odbudowie. To jest rzeczywistość naszego życia dzisiaj i my musimy przyjąć po prostu do wiadomości: konflikty istnieją. Trzeba za taką cenę, że tak powiem w końcowym rozrachunku obronić własne interesy.
 

Das Köhler-Interview in ungekürzter Audio-Fassung

Christopher Ricke: Herr Bundespräsident, Sie haben heute in Masar-i-Scharif von großem Respekt und tiefem Vertrauen in die Professionalität und Gewissenhaftigkeit der Soldaten gesprochen, Sie haben aber diesen Termin der Reise auch sehr bewusst gewählt, weil Sie gesagt haben, man soll besser hinsehen in Afghanistan. Warum dieser Zeitpunkt?

Horst Köhler: Nun, ich habe im letzten Sommer, 2009, besucht in Sachsen-Anhalt ein Trainingszentrum der Bundeswehr, Trainingszentrum für den Einsatz in Afghanistan, habe mich also sozusagen dort in der Theorie mit den Soldaten kundig gemacht über ihre Ausbildung, über ihre Ausrüstung, und ich wollte das bei geeigneter Gelegenheit dann auch in der Praxis erkunden. Und jetzt auf dem Rückflug von Schanghai ist das leicht möglich gewesen, und deshalb habe ich die Gelegenheit genutzt, Masar-i-Scharif aufzusuchen, weil es mir wichtig ist, dass wir genauer wissen, was unsere Soldaten beschwert, was sie erreichen können nach ihrer eigenen Einschätzung, was sie erreichen sollen nach dem Mandat der Zielsetzung, auch der politischen Zielsetzung dieses Mandats, und wie das in der Realität aussieht. Ich glaube, dass die Soldaten eines in jedem Fall verdient haben: Dass man sie ernst nimmt in der Schwierigkeit ihrer Aufgabe, dass man ihnen Respekt und Anerkennung zollt für das, was sie leisten, weil sie leisten wirklich Großartiges unter schwierigsten Bedingungen – und das wollte ich hauptsächlich mit meinem Besuch dann auch zum Ausdruck bringen.

Ricke: Die Zustimmung in der deutschen Bevölkerung ist in den vergangenen Monaten zu diesem Afghanistan-Einsatz allerdings gesunken. Haben Sie dafür Verständnis?

Köhler: Ja, die Bevölkerung hat Informationen: Wir haben erlebt die Tatsache, dass in kurzer Folge Soldaten gefallen sind. Das ist eine Art Schock, und der Schock löst natürlich dann auch die Frage aus: Muss das denn überhaupt sein? Ich sehe aber nicht, dass in der Bevölkerung nun eine totale Ablehnung herrschen würde. Wir haben diese Trauerfälle, das ist ein Weckruf, zu wissen, hier geht es auch um Leben und Tod im Einsatz, aber wir haben auch eine große – finde ich jedenfalls – Diskussion gehabt im Parlament, das Mandat wurde verlängert. Ich glaube, wir haben jetzt, auch aufgrund der kritischen Diskussionen, durch die Londoner Konferenz, auch durch die neuen Ideen des amerikanischen Generals McChrystal eine Strategie gefunden, die – und das habe ich in Masar-i-Scharif von den Soldaten bestätigt bekommen – auch von denen als erfolgversprechend eingeschätzt wird. Und jetzt müssen wir halt schauen, dass wir aus dieser Möglichkeit wirklich Realität machen. Aber das löst sich nicht am grünen Tisch, sondern meine Vorstellung ist: Man muss jetzt doch noch genauer Zwischenetappen prüfen, sowohl im militärischen, als auch im zivilen Teil dieser Strategie, wo man Fortschritte hat, wo man Stagnation hat oder wo man sogar auch teilweise Rückschritte hat. Alles das ist gleichzeitig im Augenblick vorhanden. Aber mein Eindruck nach den Gesprächen in Masar-i-Scharif ist: Von dem leitenden General bis zu den Soldaten aller Dienstgrade – man ist insgesamt zuversichtlich, und das war dann doch auch ein gutes Ergebnis.

Ricke: In der politischen Debatte wird auch darüber nachgedacht, ob das Mandat, das die Bundeswehr in Afghanistan hat, ausreicht, weil wir uns inzwischen in einem Krieg befinden. Brauchen wir ein klares Bekenntnis zu dieser kriegerischen Auseinandersetzung und vielleicht auch einen neuen politischen Diskurs?

Köhler: Nein, wir brauchen einen politischen Diskurs in der Gesellschaft, wie es kommt, dass Respekt und Anerkennung zum Teil doch zu vermissen sind, obwohl die Soldaten so eine gute Arbeit machen. Wir brauchen den Diskurs weiter, wie wir sozusagen in Afghanistan das hinkriegen, dass auf der einen Seite riesige Aufgaben da sind des zivilen Aufbaus – also Verwaltung, Korruptionsbekämpfung, Bekämpfung dieser Drogenökonomie -, gleichzeitig das Militär aber nicht alles selber machen kann. Wie wir das vereinbaren mit der Erwartung der Bevölkerung auf einen raschen Abzug der Truppen.

Ich glaube, dieser Diskurs ist notwendig, um einfach noch einmal in unserer Gesellschaft sich darüber auszutauschen, was eigentlich die Ziele dieses Einsatzes sind. Und aus meiner Einschätzung ist es wirklich so: Wir kämpfen dort auch für unsere Sicherheit in Deutschland, wir kämpfen dort im Bündnis mit Alliierten, mit anderen Nationen auf der Basis eines Mandats der Vereinten Nationen, einer Resolution der Vereinten Nationen. Alles das heißt, wir haben Verantwortung. Und ich finde es in Ordnung, wenn in Deutschland darüber immer wieder auch skeptisch mit Fragezeichen diskutiert wird. Meine Einschätzung ist aber, dass insgesamt wir auf dem Wege sind, doch auch in der Breite der Gesellschaft zu verstehen, dass ein Land unserer Größe mit dieser Außenhandelsorientierung und damit auch Außenhandelsabhängigkeit auch wissen muss, dass im Zweifel, im Notfall auch militärischer Einsatz notwendig ist, um unsere Interessen zu wahren, zum Beispiel freie Handelswege, zum Beispiel ganze regionale Instabilitäten zu verhindern, die mit Sicherheit dann auch auf unsere Chancen zurückschlagen negativ, bei uns durch Handel Arbeitsplätze und Einkommen zu sichern. Alles das soll diskutiert werden, und ich glaube, wir sind auf einem nicht so schlechten Weg.

Ricke: Muss sich Deutschland daran gewöhnen, dass Soldaten, die in einem bewaffneten Konflikt stehen – manche nennen es einen Krieg – auch tot aus dem Einsatz nach Deutschland zurückkommen?

Köhler: Wir haben ja leider diese traurige Erfahrung gemacht, dass Soldaten gefallen sind, und niemand kann ausschließen, dass wir auch weitere Verluste irgendwann beklagen müssen. Ich habe mich davon überzeugen können in Masar-i-Scharif, dass von der militärischen Führung wirklich jede Professionalität und Gewissenhaftigkeit sowohl in der Frage der Ausbildung als auch der Ausrüstungsbedürfnisse vorhanden ist. Aber es wird wieder Todesfälle geben, nicht nur bei Soldaten, möglicherweise auch durch Unfall mal bei zivilen Aufbauhelfern. Das ist die Realität unseres Lebens heute, wo wir einfach zur Kenntnis nehmen müssen: Es gibt Konflikte. Man muss auch um diesen Preis sozusagen seine am Ende Interessen wahren.

Mir fällt das schwer, das so zu sagen, aber ich halte es für unvermeidlich, dass wir dieser Realität ins Auge blicken. Deshalb halte ich es auch nach der Diskussion über den Begriff Krieg oder kriegsähnlichen Zustand oder bewaffneter Konflikt für ganz normal, wenn die Soldaten in Afghanistan von Krieg sprechen, und ich habe es auch für normal gehalten, dass ich auch in dem Gespräch mit ihnen dann nicht eine verkünstelte andere Formulierung gewählt habe.

Ricke: Herzlichen Dank, Herr Bundespräsident!



[1] Tak mówił Josef Ackermann szef Deutsche Bank o wysokości łapówki 60 mln. DM, które dostał za zgodę na przejęcie koncernu Mannesmann-D2 przez Vodafone. Vodafone porozdawał w roku 2000 łapówki w wysokości 112 mln D-Mark.
 

[2] " Und aus meiner Einschätzung ist es wirklich so: Wir kämpfen dort auch für unsere Sicherheit in Deutschland, wir kämpfen dort im Bündnis mit Alliierten, mit anderen Nationen auf der Basis eines Mandats der Vereinten Nationen, einer Resolution der Vereinten Nationen. Alles das heißt, wir haben Verantwortung. Und ich finde es in Ordnung, wenn in Deutschland darüber immer wieder auch skeptisch mit Fragezeichen diskutiert wird. Meine Einschätzung ist aber, dass insgesamt wir auf dem Wege sind, doch auch in der Breite der Gesellschaft zu verstehen, dass ein Land unserer Größe mit dieser Außenhandelsorientierung und damit auch Außenhandelsabhängigkeit auch wissen muss, dass im Zweifel, im Notfall auch militärischer Einsatz notwendig ist, um unsere Interessen zu wahren, zum Beispiel freie Handelswege, zum Beispiel ganze regionale Instabilitäten zu verhindern, die mit Sicherheit dann auch auf unsere Chancen zurückschlagen negativ, bei uns durch Handel Arbeitsplätze und Einkommen zu sichern. Alles das soll diskutiert werden, und ich glaube, wir sind auf einem nicht so schlechten Weg."
 

[3] Ricke: Muss sich Deutschland daran gewöhnen, dass Soldaten, die in einem bewaffneten Konflikt stehen – manche nennen es einen Krieg – auch tot aus dem Einsatz nach Deutschland zurückkommen?
Köhler: Wir haben ja leider diese traurige Erfahrung gemacht, dass Soldaten gefallen sind, und niemand kann ausschließen, dass wir auch weitere Verluste irgendwann beklagen müssen. Ich habe mich davon überzeugen können in Masar-i-Scharif, dass von der militärischen Führung wirklich jede Professionalität und Gewissenhaftigkeit sowohl in der Frage der Ausbildung als auch der Ausrüstungsbedürfnisse vorhanden ist. Aber es wird wieder Todesfälle geben, nicht nur bei Soldaten, möglicherweise auch durch Unfall mal bei zivilen Aufbauhelfern. Das ist die Realität unseres Lebens heute, wo wir einfach zur Kenntnis nehmen müssen: Es gibt Konflikte. Man muss auch um diesen Preis sozusagen seine am Ende Interessen wahren.

0

adevo

Jestem za wprowadzeniem ustroju Demokracji Bezposredniej w Polsce. Popieram wszystkie referenda lokalne na wniosek mieszkanców, rozpowszechniam terminy!! Prosze siebie i Polski nie skracac w komentarzach do 26 liter angielskiego alfabetu.

96 publikacje
0 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758