Większość postulatów z Sierpnia nie została spełniona. Z winy tych, którzy chcą nas dzisiaj pałować – mówi Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, w rozmowie z Teresą Wójcik.
Policja na polecenie prokuratury odebrała z siedziby Komisji Krajowej NSZZ „S” odpiłowane z bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej litery „W. Lenina”. I nadal będziemy mieli w Gdańsku „Stocznię Lenina”, a w Warszawie „Pałac Kultury Stalina”. Ponura perspektywa…
Nie będziemy mieli ani Lenina, ani Stalina. I proszę mi wierzyć, że za każdym razem, kiedy komukolwiek przyjdzie do głowy ponownie zawiesić na stoczniowej bramie tego zbrodniarza – my go znowu odpiłujemy. Miejsce Lenina jest na śmietniku. A ta brama nie jest własnością miasta, tylko społeczeństwa i Solidarności. Jeśli zwrócone policji litery trafią na bramę ponownie – to już ich nie oddamy. Potniemy je na kawałki i sprzedamy na złom, a pieniądze przekażemy na fundację stypendialną gdańskiej Solidarności.
Na tegorocznych uroczystościach podpisania Porozumienia w Stoczni Szczecińskiej powiedział Pan, że mamy wolny kraj, ale Polska nie jest wolna od patologii. Które z nich są najgroźniejsze?
To trudne pytanie. Patologii jest tyle, że nie wiem, które z nich są najgroźniejsze. Ale myślę, że sytuacja, w której człowiek pracujący musi korzystać z pomocy społecznej, bo zarabia tak mało, że dochody jego rodziny są poniżej progu egzystencji – uwłacza godności ludzkiej. A w Polsce jedna piąta zatrudnionych jest w takiej sytuacji. W ogóle patologią jest nasz rynek pracy. Już mniej niż połowa osób pracuje na stałym etacie. Blisko jedna trzecia to umowy na czas określony, a ponad 20 proc. to umowy śmieciowe. Tak „elastycznego” rynku pracy nie ma w całej Europie. Patologią wołająca o pomstę jest niewypłacanie pracownikom wynagrodzeń. Do tego korupcja, nepotyzm, afery… Można wyliczać bez końca.
Według oficjalnych danych Eurostatu polscy pracownicy pracują najdłużej w Europie, ale ich wynagrodzenia należą do najniższych. Jak wyjaśnić fakt, że społeczeństwo to wszystko biernie znosi i głosuje tak, jak głosuje?
To zadanie dla socjologów, nie związkowców. Ale faktem jest, że gdy zebraliśmy ponad 2 mln podpisów pod obywatelskim wnioskiem referendalnym, który popierało 70 proc. społeczeństwa, i ten wniosek przepadł w parlamencie – to organizując manifestację podczas głosowania wydłużenia wieku emerytalnego, mieliśmy prawo liczyć na większą aktywność obywateli. Przecież ta sprawa dotyczy blisko 16 mln ubezpieczonych.
Media wielkonakładowe coraz częściej zarzucają Panu, że jest Pan bardziej politykiem niż związkowcem, że zamiast negocjować z rządem – realizuje Pan ambicje polityczne Solidarności. Jaka jest prawda?
Nie mam zamiaru ciągle im udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Niech sobie piszą i mówią, co chcą. Wydłużenie wieku emerytalnego to polityka. Nowelizacja ustawy o zgromadzeniach publicznych to polityka. Wszystko, co dotyczy naszego życia, w demokracji jest regulowane jakąś ustawą, a więc polityką. Każda zorganizowana grupa ludzi w demokracji – to też polityka. A Solidarność jest największą zorganizowaną grupą w Polsce. Gdyby rząd chciał z nami negocjować, nie byłoby protestów. My mamy bardzo dobrych ekspertów, piszemy dobre projekty ustaw. Składamy skuteczne skargi. Opinie, które przestawiamy w ramach dialogu społecznego, są na wysokim merytorycznie poziomie. Zanim wychodzimy na ulicę, najpierw korzystamy z demokracji.
Na przykład?
Pierwsze z brzegu – wspomniany już wniosek o referendum, w Sejmie leży obywatelski projekt ustawy o płacy minimalnej, który poparło podpisami ponad 330 tys. obywateli. To rząd nie ma argumentów, nie chce dyskusji. Wręcz przeciwnie, ostentacyjnie nas ignoruje, wskazując nam miejsce na ulicy. Trudno – mówię to bez satysfakcji – my przyjmujemy to wyzwanie. Będziemy korzystać z ulicy.
http://niezalezna.pl/32918-piotr-duda-poznacie-sile-ulicy
A kiedy trzeba będzie, tak na śmierć pójdziem po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec…”
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/