POWTÓRNY ATAK NA PRAWDĘ HISTORYCZNĄ WALDEMARA ŁYSIAKA
Z MASONERIĄ W TLE CZ. I
Publicysta i b. szef TV Republika otwarcie mówi o swojej przeszłości. Jak przyznaje Bronisław Wildstein w rozmowie z „Super Expressem”, kiedyś należał do masonerii. Masonem został na zaproszenie dwóch tajemniczych osób, których nie ujawnia. Czynny, czy bierny (uśpiony) mason związany jest zniewoleniem wolnomularskim, które wynika z masońskiej przysięgi. Samowolne wystąpienie z loży wolnomularskiej karane jest śmiercią. Wildstein podaje, iż napisał list otwarty (do kogo?), choć uznawany jest za członka uśpionego, a nie człowieka, który na dobre pożegnał się z masonami – wyjaśnił.
Bronisław Wildstein był aktywnym wolnomularzem, związanym początkowo z paryską lożą „Kopernik”, skupiającą osoby o polskich korzeniach w ramach Wielkiej Loży Narodowej Francji, a następnie z Warszawską lożą-matką „Kopernik” Wielkiej Loży Narodowej Polski oraz z Krakowską lożą „Przesąd Zwyciężony”, której był Wielkim Mistrzem. Oprócz tego pełnił funkcję Wielkiego Dozorcy Wielkiej Loży Narodowej Polski.
Dlaczego Bronisław Wildstein został masonem? – Ponieważ interesuje mnie szeroko pojęta duchowość – odpowiedział i dodał, że do organizacji nie jest łatwo wstąpić. – Ktoś musi do niej zaprosić. Nie można się do niej ot tak zapisać.
Nie wstydzę się, że byłem masonem. Z działalności w loży zrezygnowałem, bo nie sądzę, by ona miała dziś specjalną wartość. Dziś jestem bardziej krytyczny wobec tego typu działań.
Zawsze byłem osobą, dla której sprawy religii były ważne. Wierząc w to, że porządek otaczającego świata mnie przerasta, miałem jednocześnie problem z identyfikacją z konkretną religią. Wydaje mi się jednak, że wcześniej niż później zostanę katolikiem – stwierdził Bronisław Wildstein. Być może kiedyś wezmę również kościelny ślub.
Oświadczenie Bronisława Wildsteina zawiera wiele piętrzących się sprzeczności. Raz oświadcza, że uważany jest za członka uśpionego, a nie człowieka, który na dobre pożegnał się z masonami, następnie wcześniej, czy później zostanie katolikiem i być może weźmie ślub kościelny.
Jak sam potwierdził jest w dalszym ciągu masonem, a to członkostwo uniemożliwia mu jakiekolwiek kontakty z Kościołem rzymsko-katolickim.
Wyjaśnia to w sposób precyzyjny „Oświadczenie Kongregacji Doktryny Wiary”, które przytaczam:
OŚWIADCZENIE KONGREGACJI DOKTRYNY WIARY W SPRAWIE MASONERII
Oświadczenia Kongregacji Doktryny Wiary w sprawie masonerii za pontyfikatu Jana Pawła II.
Deklaracja z dnia 17 lutego 1983 r.
W dniu 19 lipca 1974 roku przesłała niniejsza Kongregacja niektórym Konferencjom episkopalnym list zastrzeżony na temat interpretacji kanonu 2335 Prawa Kanonicznego, który to kanon zabrania katolikom pod sankcją ekskomuniki zapisywania się do organizacji masońskich i do im podobnych stowarzyszeń. Ponieważ wspomniany list, przeniknąwszy do opinii publicznej dał powód do błędnych i tendencyjnych interpretacji, przeto Kongregacja Doktryny Wiary (KDW) nie przesądzając ewentualnych dyspozycji nowego Kodeksu, potwierdza i precyzuje następujące dane:
Deklaracja z dnia 26 listopada 1983 r.
Stawiano pytanie, czy ocena Kościoła odnośnie stowarzyszeń masońskich zmieniła się na skutek faktu, iż nowy Kodeks Prawa Kanonicznego nie wymienia wolnomularstwa w sposób wyraźny jak poprzedni.
Niniejsza Kongregacja jest w stanie odpowiedzieć na to, iż okoliczność ta jest spowodowana kryterium redakcyjnym takim samym, jak dla innych zrzeszeń, które podobnie nie zostały wymienione, ponieważ włączone są do szerszych kategorii.
Negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostanie więc niezmieniona, ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostanie nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się więc w stanie ciężkiego grzechu i nie mogą przyjmować Komunii Świętej.
Lokalne autorytety kościelne nie mają prawa wypowiadać się na temat istoty wolnomularskich zrzeszeń w sposób, który mógłby umniejszyć to co powyżej ustalono w zgodności i intencją deklaracji tejże Kongregacji z dnia 17 lutego 1981 roku.
Papież Jan Paweł II potwierdził niniejszą deklarację, uchwaloną na zwyczajnym posiedzeniu Kongregacji i zalecił jej opublikowanie w czasie audiencji udzielonej podpisującemu ją, kardynałowi Prefektowi.
Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 26 listopada 1983 roku.
(-) Kardynał Joseph Ratzinger
Prefekt (-) Arcybiskup Jerome Hamer O. P.
Sekretarz
Kodeks Prawa Kanonicznego (wszedł w życie 27 listopada 1983 r.) Kanon 1374 – Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi (quae contra Ecclesiam machinatur), powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem.
PRZESTAŃCIE POPIERAĆ UKRAINĘ – ŁYSIAK ATAKUJE „DO RZECZY”
MUZYCZKA MAJDANU
Na łamach tygodnika „Do Rzeczy” dziwne dzieją się rzeczy, wbrew opinii Orwella „Definitywna wolność słowa oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”.
Waldemar Łysiak na łamach „Do Rzeczy” 15 września 2014 r.
„…Przez późną zimę i prawie całą wiosnę tego roku Polska żyła zrewoltowaną, majdanową Ukrainą. Żaden inny temat czy problem nie absorbował wtedy wszelakich mediów równie mocno — tony farby drukarskiej i niezliczone godziny emisji (radio, tv, internet) poświęcono Majdanowi, Kremlowi etc. Nie wiem czy red. Lisicki zbierał gratulacje za profetyzm „Do Rzeczy”, ale fakty są takie, że mój felieton pt. „Ukraiński oksymoron” (20-1-2014), wieszczący nacjonalistyczną eskalację „kijowskiej rewolucji”, ukazał się parę tygodni przed krwawą eksplozją Majdanu.
I natychmiast zostałem publicznie skarcony piórem Dawida Wildsteina, który mi zarzucił demonizowanie Majdanu przypisywaniem nadmiernej roli obecnym tam postnazistowskim „banderowcom”. Miłość Wildsteina Juniora do Majdanu jest zresztą głosem z chóru, albowiem wszyscy polscy komentatorzy wydali jednogłośnie i zupełnie bezmyślnie ( ślepotą — premedytacyjną lub naiwnością — wobec faktów) hagiografie Majdanu, życząc „nowej Ukrainie” samych sukcesów, szczęścia i pomyślności…”
„…Tygodnik Lisickiego” próbował, co prawda zachować swoim zwyczajem obiektywizm przez dywersyfikację publikowanych poglądów, lecz i tu przewaga wypowiedzi politycznie poprawnych (promajdanowych) była ewidentna. Deklaruję wobec takiej tendencji zdecydowany „votum separatum”, a niniejszy mój tekst to argumentacja mojego sprzeciwu…”
MORD ZAŁOŻYCIELSKI
„…Gdyby polskie władze i polskie (nie tylko „mainstreamowe”) media poświęcały polskiej krwi rozlanej bestialsko na Wołyniu przez Ukraińców (sto kilkadziesiąt tysięcy zakatowanych w latach 1943-1945) jedną tysięczną tej empatii, tej pamięci, tego współczucia, tego hołdu, jaki poświęcały krwi przelanej na Majdanie w lutym bieżącego roku (kilkudziesięciu zastrzelonych) — moje pretensje byłyby mniejsze…”
„…Nacjonaliści ukraińscy chcieli przyspieszyć przyszłość i ujrzeć krew (…) Wokół nich powstawały kolejne republiki, a oni wciąż nie potrafili zbudować własnej. W tym celu musieli przekroczyć zbyt łagodne chrześcijaństwo i zatopić je w sile, w narodowym fanatyźmie (…) „Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni —głosił dekalog ukraińskiego nacjonalisty — kiedy tego wymaga dobro sprawy” (…).
„…Należało „zlikwidować wszystkie ślady polskości: kościoły, drzewa, chaty, ludzi”.
3 komentarz