Ekonomia miłosierdzia, czyli dystrybucjonizm po polsku.
Trzecią drogą jest rozsądek.
Dystrybucjonizm, znany też jako dystrybutyzm to – jak pisze P. Kaliniecki, jeden z autorów niedawno powstałego portalu internetowego dystrybucjonizm.pl: – „spójna (dynamicznie wierna prawdzie) filozofia polityczna ugruntowana w chrześcijańskiej wizji człowieka.
Twórcami dystrybucjonizmu są angielscy pisarze katoliccy: G. K. Chesterton (1874-1936) oraz H. Belloc (1870-1953). Zakorzeniony w Społecznej Nauce Kościoła (SNK), stanowi personalistyczną próbę wyznaczania wspólnotowych ram ludzkiej egzystencji w taki sposób, by przez powszechne uwłaszczenie środków produkcji, zabezpieczać dobro wspólne rodzin tworzących żywy kosmion. Możemy zaryzykować tezę, że dystrybucjonizm to również gospodarczy wymiar chrześcijańskiej ekonomiki politycznej”.1
Początków dystrybucjonizmu można doszukać się już w Arystotelesowskiej koncepcji sprawiedliwości rozdzielczej, zaś za pierwsze dystrybucjonistyczne prawo należy uznać postanowienie rzymskiego senatu, w myśl którego legioniście -weteranowi należy się tylko tyle ziemi, ile będzie on w stanie uprawiać. Zarówno Belloc jak i Chesterton uważali, że kapitalizm nigdy nie osiągnie ekonomicznej równowagi, gdyż uniemożliwi to skupienie bogactw w rękach, najpotężniejszych właścicieli. Skutkuje to następnie sytuacją naruszenia równowagi sił między pracodawcą a pracobiorcą, gdyż ten pierwszy posiada swobodę decyzji (np. może odstąpić od umowy), podczas gdy drugi zmuszany jest do określonych zachowań przez okoliczności życiowe (np. musi akceptować warunki pracodawcy, aby uzyskać zatrudnienie i możliwość zarobku). W tej sytuacji państwo nie może już występować w roli neutralnego arbitra między kontrahentami, lecz silą rzeczy wspiera potentatów, którzy poprzez wpływ na regulacje prawne starają się eliminować z rynku swoich konkurentów. I tak oto „kapitalizm zatem nieuchronnie ewoluuje w kierunku socjalizmu” – zauważa Kaliniecki i dalej wyjaśnia: „Przejście z kapitalizmu w socjalizm odbywa się po linii najmniejszego oporu i socjalizm w praktyce oznacza zaledwie zwiększone regulacje. Biurokraci produkują sterty przepisów przykrywając nimi świat wielkiego biznesu, którą to sytuację wielki biznes (w odróżnieniu od małych i średnich przedsiębiorstw) wita z otwartymi ramionami. Kapitalista staje się przez to odrobinę bardziej odpowiedzialny za dobrobyt swych pracowników, gdyż w rewanżu otrzymuje większe bezpieczeństwo posiadanej własności i ciągły strumień profitów. W efekcie nie otrzymujemy ani czystego kapitalizmu, ani czystego socjalizmu, lecz będący karykaturą trzeciej drogi serwilizm. Pojawia się coraz większa zależność pracowników od rządu oraz od rozwiązań korporacyjnych, absolutyzacja ekonomii i antropologiczny redukcjonizm […]. Dystrybucjonistyczny ideał to ekonomia rodzin, Adam Doboszyński na opisanie go używał terminu «ekonomia miłosierdzia», który doskonale oddaje istotę rzeczy. Jest to też glos sumienia współczesnej ekonomii, wyraźne przypomnienie [gr. anamneze], że prawdziwie wolny rynek jest racjonalną koniunkcją dobra i sprawiedliwości, gospodarczą przestrzenią wolnych ludzi”.2
www.dystrybucjonizm.pl/piotr-r-mazur-ekonomia-milosierdzia-czyli-dystrybucjonizm-po-polsku/
Kto to robi?
Przypuszczam, że stoi za tym środowisko Towarzystwa Gimnastycznego ”Sokół”, czyli nasze zakompleksione chamy i wszystkie ich słabości, pieczeniarze ze służb, itd.. Trzeba trochę na nich uważać, by trzymali się Szkoły Lubelskiej, nie Lorda Actona, który ma jakieś nieznane koneksje, na pewno nie katolickie;
Tu też Chesterton o dystrybutyzm- "Chesterton. Dzieło i myśl" (s. 228 – 247)
kotwicki.blogspot.com/2012/04/socjalizm-kapitalizm-dystrybutyzm.html
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas