Bez kategorii
Like

Powody stanu wojennego w 1981r.

19/12/2011
598 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

W kanadyjskim GOŃCU dochodzi się prawdziwych przyczyn stanu wojennego w PRL. „Miał on być sitem, który oddzieli „konstruktywną opozycję” od plew niepodległościowych ekstremistów, pozwalając jednocześnie na… zmianę systemu gospodarczego.”

0


 Fundament polskiej pierestrojki 
Z dzisiejszej perspektywy wydarzenia 1981 roku nabierają nowego koloru. Istota sporu o stan wojenny powinna iść zupełnie nowym tropem; widać, że nie chodziło w nim o to, by ratować peerelowską "niepodległość" przed interwencją bratnich wojsk – z dokumentów wynika jasno, że Sowieci nie mieli zamiaru bardziej angażować się militarnie na terenie Polski, a Jaruzelski mógł liczyć na pomoc jedynie w ograniczonym wymiarze. 
 A więc po co? Dlaczego gensek rozpoczął "wojnę z  narodem"? 
 Prawdopodobnie klucz leży w geremkowych (i nie tylko) umizgach do Cioska i innych komuchów.  
 Stan wojenny był przygotowaniem kolejnego etapu, miał być sitem, który oddzieli "konstruktywną opozycję" od plew niepodległościowych ekstremistów, pozwalając jednocześnie na przygotowanie gruntu pod zmianę systemu gospodarczego. 
 Za sprawą wydarzeń stanu wojennego i bezpośrednio po nim, z Polski  wypchnięto część niewygodnych "ekstremistów", pozostałą zaś "opozycję" ludzie Kiszczaka zdołali posegregować i przygotować. Mieli wszystkich, jak na talerzu. Zatrzymać można było za byle co, można było też legendować "własnych" działaczy; oddzielić tych, którzy głosili radykalne tezy o kopaniu komunistów, od "rozsądnych", którzy widzieli w komuchach partnera do gry. 
 Przez te kilka lat "pedagodzy" z SB przysposabiali drugą stronę okrągłego stołu; prowadzili "rozpoznanie walką". Bez stanu wojennego tak głęboki stopień infiltracji masowego ruchu byłby niemożliwy.  
 To jedno. 
 Druga sprawa – z pewnością równie ważna – dotyczy przemian gospodarczych, tych zaczętych jeszcze przed stanem wojennym, ale przez stan wojenny przyspieszonych – to właśnie w okresie lat 80. nomenklatura przygotowała się do skoku na kasę – do przejęcia majątku narodowego. To wówczas, w sytuacji powszechnych braków w zaopatrzeniu, panowie  pokroju Kulczyka czy Solorza zaczęli biznesowe kariery jako właściciele "firm polonijnych". To wtedy rozpoczęto na wielką skalę prowadzenie wykupywania na rynkach wtórnych polskiego długu przez podstawione firmy z rajów podatkowych; to wtedy prawdziwą kontrolę nad państwem  przejął aparat bezpieczeństwa – WSW i SB.  
 W tej niby zaostrzonej sytuacji prawnej "swoi" dostali zielone światło do rozpoczynania działalności gospodarczej na dużą skalę. W 1981 roku istniało kilkadziesiąt "firm polonijnych",  w roku 1988 było ich 700. Większość stanowiła wylęgarnię razwiedkowego biznesu. Testowano zasady późniejszego uwłaszczenia i wiązania gospodarki z aparatem politycznym.  
 To wszystko umożliwił stan wojenny – pozwolił na ograniczenie swobód do grona wybranych ludzi. 

 Architektami tego rozwiązania nie byli wyłącznie "ludzie aparatu", ale również "konstruktywni" opozycjoniści, których wielu nosiliśmy wtedy na rękach. Dzięki tym rozwiązaniom członkom PZPR i bezpieczeństwa łatwo przyszło ukraść dorobek milionów Polaków. Mówił o tym wprost w czerwcu 1989 Michnik w wywiadzie dla belgradzkiego tygodnika NIN: – jeżeli ludzie z nomenklatury wejdą do spółek akcyjnych, jeśli staną się jednym z właścicieli, wówczas będą zainteresowani, by tych akcyjnych stowarzyszeń bronić, a system akcyjny niszczy porządek stalinowski – przekonywał. 
  Proceder rozkradania kraju dostał błogosławieństwo od ustosunkowanych za granicą szefów tzw. opozycji. Na to, w 1980 roku tamtejsza "Solidarność" w życiu by nie poszła. Alestan wojenny pozwolił tamtą "Solidarność" przenicować w nową,  według receptur podanych Cioskowi przez Geremka jeszcze przed 13 grudnia. Ta receptura była w 1981 roku jednoznaczną deklaracją zdrady przez środowisko besserwisserów wiadomej międzynarodówki. 
 Wprowadzenie stanu wojennego oczyszczało grunt pod dzisiejszą Polskę, pozwoliło z jednej  strony wyrugować z gry "szowinistów, nacjonalistów, radykałów", i wszystkich innych "krzykaczy", których odsłonił brzemienny w wydarzenia rok 81; których wyniosła pierwsza "Solidarność", stan wojenny pozwolił też dokładnie przygotować środowisko samej opozycji.  
 Dzisiaj wiadomo, że osławiona polska konspira była  lipą – gdyby Kiszczak chciał nas wszystkich wyłapać – mógłby momentalnie zapełnić więzienia właściwymi ludźmi. Niewiele by mu to dało – pożyteczniejsza była kontrola. Bo kontrolowanie opozycji pozwalało też na prowadzenie gry z Zachodem; stawką był status elit politycznych peerelu w nowym ustroju; było zagwarantowanie braku rozliczeń i możliwości szybkiego bogacenia się; słowem, dzięki stanowi wojennemu transformacja ustrojowa dokonała się na warunkach komunistycznych. 
 I do takiej zmiany namawiał komunistów Geremek
, kiedy zachwalał siłowe rozwiązanie i rozprawienie się z ekstremą: "Aparat ?Solidarności= musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. (…) Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w innej sytuacji politycznej kontynuować pewne procesy demokratyzacyjne". 

 Masowej, polskiej "Solidarności" bali się nie tylko komuniści – bali się jej członkowie wiadomej międzynarodówki, którzy mieli już gotowy własny plan "demokratyzacji" i nie mogli ot tak, oddać kierownicy w ręce "głupich polskich szowinistów". 

Andrzej Kumor

Żródło:  http://goniec.net/teksty.html#5   Polecam stąd kilka innych artykułów.

Zdjęcie: Stan wojenny, obchody 3 maja w Warszawie, fot. Teodor Walczak/Agencja FORUM


0

Vars

Doswiadczony dlugim zyciem na Zachodzie, widze zza Atlantyku sprawy w Polsce i na swiecie czesto inaczej niz wielu rodaków.

174 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758