Nie wiemy w jaki sposób zmarł generał Sławomir Petelicki, ale w świetle wymienionych poniżej działań prokuratury i innych służb nie wygląda to na samobójstwo.
Śledztwo pełne nieudolności i dziwnych zbiegów okoliczności przypomina postępowanie organów Państwa w sprawie zabójstwa szefa policji generała Marka Papały, śmierci szefa kancelarii tajnej premiera Tuska Grzegorza Michniewicza, porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, rzekomego samobójstwa ministra i posła Ireneusza Sekuły, który według oficjalnej wersji strzelił sobie trzy razy w brzuch (pewnie nawet ktoś wierzy, że to było samobójstwo) i śmierci wielu innych ludzi.
Być może to jest też jeden z powodów dla którego coraz więcej ludzi domaga się połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego – głosujemy w wyborach, aby politycy zapewnili nam bezpieczeństwo i aby po kadencji rozliczyć rząd z tego. W obecnej sytuacji Platforma umywa ręce i mówi, że prokuratura jest rzekomo „niezależna” (choć ekipa Tuska ma wiele możliwości nacisku na nią, jak choćby zwiększenie lub zmniejszenie budżetu prokuratury czy przyjęcie lub odrzucenie rocznego sprawozdania Prokuratora Generalnego). Zapewne to są także przesłanki z powodu których Solidarna Polska chce połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Zbigniew Ziobro przedstawił kilka dni temu konkretne propozycje zmian prawnych.
Najważniejsze informacje w sprawie śmierci generała Petelickiego:
Przeprowadzenie sekcji zwłok gen. Petelickiego dopiero dwa dni po jego śmierci to ewidentne tuszowanie sprawy! Jeśli został odurzony i wtedy zastrzelony, to po tym czasie już tego nie wykryją. Podobnie było w przypadku Andrzeja Leppera. Ile ludzi mających dużą wiedzę musi jeszcze umrzeć, aby sekcje zwłok robiono bez zbędnej zwłoki i aby ewentualne ślady substancji chemicznych można było wykryć?
http://fakty.interia.pl/polska/news/smierc-gen-petelickiego-bron-z-ktorej-padl-strzal,1810609
Prokuratura nie wystąpiła o billingi Petelickiego! Jak dowiedziała się Niezalezna.pl – prokuratorzy do dziś nie wystąpili o bilingi rozmów gen. Sławomira Petelickiego. A przecież twórca jednostki GROM mógł otrzymać przed śmiercią jakąś wiadomość albo przeprowadzić rozmowę telefoniczną, która spowodowała podjęcie dramatycznej decyzji. Billingi mogą też być wskazówką, czy w śmierci generała nie maczały palców osoby trzecie – na przykład zwabiając go na jakieś spotkanie, czyli do zejścia na parking do samochodu.
http://niezalezna.pl/30128-prokuratura-nie-wystapila-o-billingi-petelickiego
Dlaczego nikt nie słyszał strzału? Generał Sławomir Petelicki zastrzelił się – jak twierdzi prokuratura – w garażu domu, w którym mieszka kilkadziesiąt osób. Jakim cudem nikt nie słyszał wystrzału? Tym bardziej, że – jak ustaliła Niezależna.pl – na pistolecie znalezionym obok ciała nie było zamontowanego tłumika. Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, że śmierć gen. Petelickiego nastąpiła około godz. 16, a jego ciało odnaleziono dopiero ok. godz 18. Dlaczego przez dwie godziny nie zareagował ani jeden z lokatorów?
http://niezalezna.pl/30134-dlaczego-nikt-nie-slyszal-strzalu
Zwróćcie uwagę na liczbę mnogą słów „rany” i „strzały” – rozumiałbym, gdyby w jednym wyrazie była przypadkowo liczba mnoga, ale w dwóch? W dodatku jedne media podają: strzał w skroń, a inne, że pistolet był włożony w usta. To nie wygląda na przypadek, ale celową dezinformację, aby zdezorientować obywateli – a takich celowych zabiegów nie byłoby po samobójstwie.
http://konflikty.wp.pl/kat,1342,title,Szok-i-niedowierzanie-po-smierci-gen-Petelickiego,wid,14580345,wiadomosc.html
Jak manipuluje "Gazeta Wyborcza". Oto tytuł z "GW": "Oficerowie BOR: Powody samobójstwa generała były w 100 proc. prywatne i nie ma w tej śmierci drugiego dna". A jak brzmi prawdziwa – a raczej: "podana tam" – informacja: „Europoseł PO Jacek Protasiewicz nie znał generała osobiście, ale podkreśla, że szanuje jego dorobek. Dodał, że rozmawiał z oficerami BOR-u, którzy znali Petelickiego, i wskazywali, że powody były w 100 procentach prywatne i nie ma co szukać w tej sprawie drugiego dna.” Czyli: to, co mówi pewien CEP z najbardziej prawdomównej inaczej partii politycznej jest przedstawione jako obiektywny fakt! Tymczasem na onet.pl jest kolejna zabawna wypowiedź: Wiem, że od pewnego czasu nasilały się jego prywatne kłopoty. Nie ma znaczenia tu, że był krytyczny wobec władz – skomentował Jacek Protasiewicz (PO) Hmmm… Gdybym był śledczym, po takim dictum rozpocząłbym czynności od zbadania alibi p.Protasiewicza i Jego współpracowników.
http://jkm.nowyekran.pl/post/65812,jak-manipuluje-gazeta-wyborcza-z-uzupelnieniem
– Są sposoby zaskoczenia i obezwładnienia także kogoś takiego jak gen. Petelicki. W garażu mógł np. być jego znajomy, który z zaskoczenia użył środków paraliżujących ofiarę, a następnie zainscenizował samobójstwo. Sekcja zwłok przeprowadzona z opóźnieniem niczego nie wykaże – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Romuald Szeremietiew, były minister obrony. – Jestem jak najdalszy od tłumaczenia wszystkiego spiskową teorią dziejów. Wiem jednak, że w realnym świecie są spiski i są spiskowcy – dodaje. (…) – Relacje między Czempińskim i Petelickim od dłuższego czasu nie były najlepsze. Nie wiem więc, na ile jego opinia o frustracji Petelickiego jest zgodna z rzeczywistością. Według mnie Petelicki był owszem człowiekiem ambitnym, ale nie był frustratem. No i był zawodowo przygotowany do radzenia sobie ze stresem, do działania w sytuacjach ekstremalnych. Petelicki był przecież w przeszłości oficerem wywiadu i dowódcą komandosów. Taki człowiek nie strzela sobie w głowę z byle powodu.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Romuald-Szeremietiew-sa-sposoby-obezwladnienia-takze-kogos-takiego-jak-gen-Petelicki,wid,14681429,wiadomosc.html
W III RP samobójstwo jest szczególnie popularną przyczyną zgonu. W ostatnich latach, pomijając świadków koronnych, którzy jeden po drugim popełniali samobójstwa w celach więziennych pod specjalnym nadzorem, mieliśmy do czynienia z serią rzekomych samobójstw osób z kręgu władzy, takich jak: Grzegorz Michniewicz, dyrektor Kancelarii Premiera Tuska, który jakoby powiesił się pod koniec 2009 roku na kablu od odkurzacza, mamy przypadek szyfranta Zielonki wprowadzonego w tajniki łączności NATO, który zawieruszył się gdzieś, a następnie wypłynął w Wiśle; a w zeszłym roku rzekome samobójstwo Andrzeja Leppera, należącego w swoim czasie do pierwszych osób w państwie i z pewnością dobrze poinformowanego (zwróćmy uwagę, choćby na jego kontakty w Mińsku). Nagle poumierali także niektórzy z prawników współpracujących za życia z Lepperem. Przypomnijmy sprawę śmierci Eugeniusza Wróbla, byłego ministra, który miał występować jako ekspert w śledztwie smoleńskim – i wedle podobnego modus operandi (rzekomo z rąk własnego syna) śmierć byłego szefa sztabu generalnego, Szumskiego. To przecież niepełna lista – a wszyscy figurujący na niej, to przecież najwyższa półka, jeśli chodzi o dostęp do tajemnic państwowych. Dodajmy zgon z powodu nagłej zapaści płk Leszka Tobiasza, świadka w sprawie komisji weryfikacyjnej służb specjalnych – sprawie dotyczącej m.in. aktualnego prezydenta Komorowskiego.
http://wzzw.wordpress.com/2012/06/26/wojna-gangow
Być może któraś z tych tajemnic, których nosicielem był generał Petelicki, go zabiła? Jeśli nawet jego przejście na stronę Polski było w jego własnym mniemaniu nieudawane, jeśli nie tylko werbalnie i kostiumowo przedzierzgnął się w polskiego patriotę, sądzę, że trzeba było większej determinacji. Zabijają tylko skrywane tajemnice. Prawdy wypowiedziane przestają być śmiertelnie groźne. Generała mogły zabić jakieś informacje, którymi nie podzielił się w porę z dostatecznie licznym kręgiem odbiorców. Być może mógł tę „bombę”, od której zginął, bezpiecznie sam zdetonować. Jaki z tego wniosek? Pozostający jeszcze przy życiu postsowieccy generałowie, oficerowie milicji, esbecy powinni uprzytomnić sobie tę sytuację, że w tej wojnie gangów, która się rozkręca mogą spaść także ich głowy i powinni w porę przejść na stronę Polski i opowiedzieć w czym brali udział.
http://wzzw.wordpress.com/2012/06/26/wojna-gangow
Generał mógł pogrążyć wielu. Marek Pyza i Bartłomiej Wróblewski zwracają uwagę na nieścisłości, jakie przedostały się do mediów w związku ze śmiercią Petelickiego, oraz na teorie opisujące rzekome przyczyny samobójczej śmierci: informacje o problemach alkoholowych, a nawet chorobie Alzheimera. Stąd już tylko krok do zrobienia z niego człowieka zupełnie oderwanego od rzeczywistości. Kolportowano też plotki o kłopotach rodzinnych. Petelicki mógł pogrążyć wielu. Dokumentami w jego mieszkaniu zajęła się ABW, która od razu pojawiła się na miejscu zdarzenia. Minister Jacek Cichocki potwierdził: „Służby interesowały się Petelickim".
http://www.rp.pl/artykul/897507.html
Postępowanie prorządowych dziennikarzy uznaję za – celowe lub nie – przygotowywanie gruntu pod kolejne niewyjaśnione śmierci. I jeśli nie zatrzymamy putinizacji, zaczną ginąć także dziennikarze. To jest pewne, taka jest dynamika tego procesu. Czy tylko źli, opozycyjni? Niekoniecznie. Dotychczasowa lista ofiar pokazuje, że także ci, którzy za dużo wiedzą. Gdy mających wątpliwości jest za dużo, należy ich postraszyć, że zostaną uznani za moherowych wariatów. „Pewne umysły muszą snuć teorie spiskowe" – wskazuje, uzupełniwszy, że mowa o „radiomaryjno-konserwatywnej" części społeczeństwa. „A, to ja przepraszam" – wycofuje się przestraszony wyborca PO. Sposób manipulacji jest opracowany niemal do perfekcji.
http://niezalezna.pl/30349-po-smolensku-petelicki-pestka
Ponieważ długie wpisy czyta się trudno, dlatego pełną wersję zamieściłem tylko na jednym blogu – poniżej link do tego wpisu:
http://niepoprawni.pl/blog/289/powazne-watpliwosci-w-sprawie-smierci-generala-petelickiego
Filip Stankiewicz
Jestem Absolwentem Uniwersytetu Gdanskiego. Wlasna firma. Dzialam spolecznie. Naleze do Stowarzyszenia KoLiber. W wyborach do Sejmiku Województwa Pomorskiego w 2010 roku uzyskalem poparcie 1276 wyborców.