Jedno z największych politycznych zaklęć i jednocześnie jeden z najbardziej zakłamanych mitów dotyczą tzw. silnego państwa. Silne państwo ma silne instytucje, silną armię, silną dyplomację, silny państwowy przemysł, no po prostu wszystko ma silne. Paradoksem silnego państwa jest, że mając wszystko silne ma słabe społeczeństwo. Bliskie przykłady z historii to silny Związek Sowiecki, albo ZSRR i silna III Rzesza. Obecne „elity” europejskie walczą o silną Unię, która jako żywo jeszcze trochę i będzie przypominała ZSRR właśnie. Propagandowa ofensywa skierowana do słabnącego społeczeństwa obiecuje mu kraj miodem i mlekiem płynący, co też wypisz, wymaluj przypomina obietnice składane społeczeństwom sowieckiemu i niemieckiemu.
Cała nadzieja w oddolnych inicjatywach części brytyjskiego społeczeństwa sceptyków, która to część zdaje się zrozumiała, dokąd mogą ją zaprowadzić totalitarne zapędy europejskiej władzy. W pierwszej kolejności do ekonomicznej zapaści „ręcznie” sterowanej gospodarki a potem do rozpadu sztucznie i na siłę utworzonego politycznego potworka. Słabość społeczeństw stanie się ich dramatem, który zaciąży tak, jak obecny kryzys w Grecji na Grekach, na wielu kolejnych europejskich pokoleniach. Wszystko byśmy po raz kolejny obudzili się u początku drogi wybierając w swojej słabości ponownie przywódców obiecujących nam siłę.
Najbardziej w tym wszystkim uwidacznia się siła nadziei, na której żerują szczwane lisy polityki budujący nam „raj na ziemi”, podczas gdy sami po cichu migrują ze zdobyczami swojej władzy do całkiem innego, bo ziemskiego raju…podatkowego.
Z pozdrowieniami Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję