www.google.pl/images "[…] Myślałem, że jestem LENIWY, ale w porównaniu z psem konstantynopolskim jestem maszyną parową!". thirdbird.files.wordpress.com/2009/02/mark_twain.jpg POLECAM: niewiarowicz.republika.pl/diary_konst.html Pamiętnik Aleksandra Niewiarowicza Psy Konstantynopola "[…] Psów jest wielka masa, na każdym kroku stoją, to po kilka wyciągnięte leżą na chodnikach i ulicy. Na każdym kroku, dziesiątkami aż przejść trudno, a ruszyć ich nogą czy laską nie wolno bowiem pełnia one cesarską służbę o czym powiem dalej. Przeto psów napotkanych trzeba albo obchodzić, albo przeskakiwać, a oni bestie są spokojne i ani myślą ustąpić z drogi. Wynędzniałe, chude, wstrętne, zwyczajne kundle. Oświetlenia ulic jak to latarni, elektryczności, gazu lub nafty zupełnie tu nie znają. Skoro zmrok zapadnie latem lub zimą wszystko się zamyka i na ulicach pustka, […]
"[…] Myślałem, że jestem LENIWY,
ale w porównaniu z psem konstantynopolskim
jestem maszyną parową!".
thirdbird.files.wordpress.com/2009/02/mark_twain.jpg
POLECAM: niewiarowicz.republika.pl/diary_konst.html
Pamiętnik Aleksandra Niewiarowicza
Psy Konstantynopola
"[…] Psów jest wielka masa, na każdym kroku stoją, to po kilka wyciągnięte leżą na chodnikach i ulicy.
Na każdym kroku, dziesiątkami aż przejść trudno, a ruszyć ich nogą czy laską nie wolno bowiem pełnia one cesarską służbę o czym powiem dalej.
Przeto psów napotkanych trzeba albo obchodzić, albo przeskakiwać, a oni bestie są spokojne i ani myślą ustąpić z drogi. Wynędzniałe, chude, wstrętne, zwyczajne kundle.
Oświetlenia ulic jak to latarni, elektryczności, gazu lub nafty zupełnie tu nie znają. Skoro zmrok zapadnie latem lub zimą wszystko się zamyka i na ulicach pustka, ciemno i grobowa cisza. Biada temu, kto się spóźniw takiej chwili psy już nie dziesiątkami, a setkami rzucają się na przechodnia.
O ile dniem są łagodne to w nocy stają się złe, przeto psy Konstantynopola pełnią podwójną rządową, służbę i dlatego rząd się nimi opiekuje, aby ich nie bić i obchodzić się z nimi bardziej łagodnie niż z ludźmi. Ich funkcje są takie, że w dzień oczyszczają ulice z odpadków, które ze wszystkich domów,sklepów i restauracji wyrzucają na ulicę.
Łajna końskie, zgniłe ryby, wszystko to nawet na pryncypialne ulice i chodniki wyrzucają, czego nigdy nie wywożą i rynsztokami nie spływa. Otóż psy część zjadają, bo ich nikt nie karmi, a reszta wala się na ulicach rozkładając się i zatruwając powietrze. W nocy zaś psy te pełnią obowiązki straży miejskiej i nie przepuszczą nikogo…".
-"Niesforne Dziecię Gutenberga".