Pomnik magdalenkowego prezydenta – widziane z USA

Pan minister Sasin ogłosił Urbi et Orbi, że oto w dniu 10 liatopada 2018 roku w Warszawie na Placu Piłsudskiego stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego, jak się o nim wyraził z wielką dumą „jeden z ojców współczesnej niepodległości Polski”. Ale chyba przez grzeczność nie wymienił innych ojców współczesnej niepodległości Polski, bo wtedy należałoby wymieć nazwiska wszystkich uczestników Magdalenki. Pan minister Sasin taktownie nie wspomina, jakież to były zasługi w odzyskaniu niepodległości Lecha Kaczyńskiego. Ja te taktownie nie będę pytała o koszty budowy  pomnika magdalenkowego prezydenta, co to się ruskim nie kłaniał. Jaka więc była chwalebna przeszłość  obecnego santo subito PiS? Otóż jego hagiografowie twierdzą że Lech Kaczyński był ekspertem w zakresie prawa pracy i podobno zgłosił się sam by pomagać związkowcom […]

Pan minister Sasin ogłosił Urbi et Orbi, że oto w dniu 10 liatopada 2018 roku w Warszawie na Placu Piłsudskiego stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego, jak się o nim wyraził z wielką dumą „jeden z ojców współczesnej niepodległości Polski”. Ale chyba przez grzeczność nie wymienił innych ojców współczesnej niepodległości Polski, bo wtedy należałoby wymieć nazwiska wszystkich uczestników Magdalenki.

Pan minister Sasin taktownie nie wspomina, jakież to były zasługi w odzyskaniu niepodległości Lecha Kaczyńskiego. Ja te taktownie nie będę pytała o koszty budowy  pomnika magdalenkowego prezydenta, co to się ruskim nie kłaniał.

Jaka więc była chwalebna przeszłość  obecnego santo subito PiS?

Otóż jego hagiografowie twierdzą że Lech Kaczyński był ekspertem w zakresie prawa pracy i podobno zgłosił się sam by pomagać związkowcom z Wolnych Związków Zawodowych powstałych na Wybrzeżu w latach 70-tych ubiegłegu wieku, za mrocznych czasów komuny.

Nie wydaje mi się, by Lech Kaczyński obecny santo subito PiS w Magdalence reprezentował Solidarność jako ich główny ekspert w zakresie prawa pracy. Moje podejrzenia skłaniają mnie do hipotezy, iż Lech Kaczyński mógł zostać nasłany do WZZ Wybrzeża jako agent peerelowskich służb. Skoro jego teczka nadal pozostaje tajna, więc możemy sie domyslać i wysuwać rożne myślizbrodnie. Jego brat Jarosław powiedział że z kolei w jego teczce nie ma nic ciekawego, ale jakoś bał się ja upublucznić. Również nie wydaje mi się, by akurat problemy prawa pracy były poruszane w Magdalence.

Przypominam że w Magdalence, gen. Kiszczak zawarł z tzw. opozycja demokratyczną i dzisiejszymi legendami Solidarności, którzy to w ogromnej większości okazali się agentami Kiszczaka, porozumienie co do podziału władzy w postmagdalenkowej Polsce. Warto również przypomnieć, że o ile przy okrągłym stole spotkały się osoby znane z działalności opozycyjnej wobec PRL, nie orientujący się za bardzo, w czym biorą udział, to przy magdalenkowym stole spotkały sie osoby świadome przekrętu stulecia, który to gwarantuje uczestnikom gangu magdalenkowego sprawowanie kontroli nad Polakami do dzisiaj. Dotyczy to głównie dwóch opcji politycznych, które się wykrystalizowały i dotarły w czasie późniejszym: zdrajców i zaprzańców oraz patriotów inaczej, wraz z innymi dodatkami, jak Kukiz czy Nowoczesna na dzień dzisiejszy.

Jakież to były zasługi Lecha Kaczyńskiego dla odzyskania „niepodległości” Polski w magdalenkowym rozumieniu i ministra Sasina?

Osobiście uważam że dużo większe zasługi dla odzyskania niepodległości Polski miał zwyczajny kolporter tzw. „bibuły”, niż ci wszyscy magdalenkowi bonzowie razem wzięci. On przynajmniej ryzykował więzieniem w razie wpadki, lub utratą zdrowia a nawet życia, w razie pobicia przez nieznanych sprawców, rozprowadzał wolne słowo potrzymujące na duchu miliony zwyczajnych Polaków,  podczas gdy taki Lech Kaczyński niczym nie ryzykował. Teraz na pewno różni hagiografowie będą tworzyć heroiczny obraz Lecha Kaczyńskiego, który to w czasach stanu wojennego narażał własne zdrowie i życie dla ideałów „Solidarności”, mającego szczęście uniknąć więzienia za swą heroiczną działalność. Klasyczy przykład na santo subito PiS.

Cóż takiego robił Lech Kaczyński od początku stanu wojennego do pierwszych wyborów w dniu 4 6.1989 roku?

Kompletnie nic. Należał do jaiejś koterii, cierpliwie czekającej na decydujące przesilenie, bo to było wiadome od pierwszego spotkania Gorbaczow-Reagan w Reykjaviku. By się dowiedzieć, do której koterii należał Lech Kaczyński, nakeżałoby odtajnić wszystkie akta personalne i przeprowadzić totalną lustrację wszystkich legend i ojców współczesnej niepodległości Polski. Ale współcześni ojcowie niepodległości Polski, uczestnicy magdalenkowych obrad, nie są na tyle głupi, by ujawniać narodowi przekręt stulecia, bo wtedy by się okazało że taki np. Lech Kaczyński jest takiego samego formatu cwaniaczkiem, co niejaki Kukuniek, identycznie jak wszystkie inne tzw. legendy Soliodarności.

Lech kaczyński został namaszczony na kandydata na kolejnego prezydenta magdalenkowej Polski przez swoich mocodawców, którzy kierowali przemianami polityczno-gospodarczymi na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku. Okazało się, że budził on wśród mocodawców magdalenkowych większe zaufanie niż Donald Tusk, dlatego bez większego trudu wygrał wybory.

Warto wspomnieć o zasługach dla magdlenkowej Polski, obecnego santo subito PiS.

Zatyrzymanie ekshumacji w Jedwabnem, co by obaliło tezę środowisk żydowskich skupionych wokół Holocauist Industry, że Polacy byli masowymi mordercami Żydów podczas drugiej wojny światowej. Tu Lech Kaczyński szedł ręka w rękę z Aleksandrem Kwaśniewskim i udowodnił że jest człowiekiem tego samego formatu, stając  po stronie oskarżycieli Polaków o masowe mordowanie Żydów. I to jest chyba głównym celem tzw. testamentu Lecha Kaczyńskiego, który tak obecnie skrupulatnie realizuje jego następca na magdalenkowym belwederskim stolcu, Andrzej Duda.

Zgodnie z praktyka tzw. testamentu Lecha Kaczyńskiego, wszystko od czasu Magdalenki ma się tak zmienić, by się nic nie zmieniło. I Lech Kaczyński tak właśnie postepował. Najlepiej świadczy o tym jego postawa w sprawie lustracji. PO doskonale wiedziało, że Lech Kaczyński zablokuje jakąkolwiek lustrację, dlatego śmiało ogłosiło że jest zwolenniczką prawie że totalnej lustracji. I okazało się że w sprawie najważniejszej dla rzeczywistej niepodległości Polski, a nie tej w magdalenkowym wydaniu Lech Kaczyński jako reprezentant gen. Kiszczaka nie zawiedzie. I wymyślono pretekst: tzw. sprawy łóżkowe legend Solidarności nie będą mogły być ujawnione opinii publicznej, czego to gorącym zwolennikiem okazał się ś.p. sen. Romaszewski. Reprezentant Magdalenki  Lech Kaczyński stanął na wysokości zadania i nie zawiódł oczekiwań gen. Kiszczaka. Swoją drogą jestem ciekawa, czy w tzw. szafie Kiszczaka nie było kompromatów na Lecha Kaczyńskiego. Na razie z szafy Kiszczaka ujawniono tylko dokumenty Kukuńkowe.

Tak więc przyszłość i pomyslność  40 milionowego narodu po decyzji magdalenkowego prezydenta okazała się mniej ważny od pomyślności wąskiej grupy magdalenkowych beneficjentów.

Kolejną wiekopomną zasługą naszego ojca niepodległości było podpisanie traktatu UE, praktycznie dędący zrzeczeniem się nioepodległości Polski na rzecz brukselskiej biurokracji , a tak naprawdę na rzecz Niemiec. Zapewne nie wszyscy pamiętaja żenujące widowisko jakie było przedstawione przez Lecha Kaczyńskiego  wraz z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem, kiedy ostro rywalizowali, który to z nich ma podpisać akt zrzeczenia się niepodległości Polski. W dzisiejszych czasach nawet sam strategos nad strategosami przyznaje iż podpisanie tak sformułowanego traktatu było wielkim błędem.  Ale wtedy nawet uczeń szkoły średniej wiedział, że ten traktat to była utrata niepodległości Polski, a strategos wtedy wraz ze swoim braciszkiem tego nie przewidzieli. Takich to „przywótców” wyselekcjonowała nam Magdalenka.

Wymieniłam tylko trzy najważniejsze moim zdaniem  załugi dla magdalenkowych beneficjentów i ich mocodawców obecnego santo subito PiS. Resztę zasłuig proszę dopisywać w ramach komentarzy.