-Kto z was… z pierwszych rzędów władzy jest bez winy… niech wystąpi…
„Na stos
rzuciliśmy…”
I wyszedł z ciemnego tłumu ślepiec i zawołał zgorzkniałym głosem:
„-Kto z was… z pierwszych rzędów władzy jest bez winy… niech wystąpi… i patrząc na te pohańbione ciała nam tu prosto w oczy twarzą w twarz oświadczy, że oni sami sobie zgotowali ten los…!”
I zapadła wymowna cisza zamglona gdzieniegdzie cieniem krzyża pod pałacem namiestnikowskim… Nikt nie odważył się na ciskanie ale wszyscy jak jeden mąż spoglądali spode łba na tylny szereg. Zrozumiawszy dobrze swą rolę palikamień podniósł się jako ten bez winy i rzucił się pierwszy rozpoczynając rytuał. Trafił pustą butelką w oderwaną rękę oplutego ciała… na ten moment czekała reszta… teraz już poszło łatwo… jeden przez drugiego w opętańczym widzie jaśnie oświecona wielkomiejska elita pluła i drwiła prześcigając się w wyszukiwaniu coraz to zmyślniejszych obelg będących dowodem niezależności i wyzwolenia od ciemnogrodu… ktoś się zaczął załatwiać przepełniony cywilizacją… kamienie leciały bez przerwy pokrywając maleńkie skrawki pamięci wymieszanej z kilkoma wrakami i stertą śmieci z przedmieścia lotniska… Kamienna sterta urosła do nieba i zastygła spojona solidnie jadem i plwociną tych odważnych, którym wskazano poprawne zachowanie. XXI WIEK ponoć mamy i tolerancyjni do bólu jesteśmy… do bólu tych co na szańcu tradycji się okopali pod sztandarem niepodległej w marzeniach ojczyzny. A ślepy starzec uśmiechnął się pod nosem mrucząc melodię jakiej pomiędzy wojnami nauczył go ojciec Stary wiarus Marszałka… to było coś o rzucaniu swego życia na stos… i odwracając się dodał mimochodem w stronę tłumu:
„-Jakie młodzieży chowanie takie stosy na jakie się rzucają…” -przygarbiony jakimś niewyobrażalnym wstydem za nie swoje przecież przewiny oddalał się z wolna…
-Panie powstańcu! -zawołał za nim jakiś człowiek składający kwiaty pod rzędem barierek
-Przykro to powiedzieć, ale oni to najlepiej rzucają się na tanie wino…
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.