Wkrótce każdy Europejczyk będzie mógł kupować u nas grunty rolne. Wielkie firmy już szukają dużych areałów, o które jest najtrudniej.
Za nieco ponad rok obywatele UE i Szwajcarzy będą mogli bez przeszkód kupować w Polsce ziemię rolną. Okres przejściowy trwający do 30 kwietnia 2016 r. został wpisany do traktatu akcesyjnego (w większości państw regionu obowiązują podobne, ale tylko do końca 2014 r.).
Już teraz po Polsce krążą duże firmy i fundusze z zachodniej Europy, ale także USA, które chętnie zainwestowałyby w zakup dużych połaci ziemi ornej.
— Szukają terenów powyżej 50 ha. Dość trudno je znaleźć, ponieważ takich terenów w jednym kawałku jest bardzo mało — mówi Daniel Puchalski, szef działu gruntów w Jones Lang LaSalle.
Biznes na ziemi rolnej robią też polskie firmy, jak np. Royal Partners. Jednak największy bank ziemi udało się stworzyć Funduszowi Ziemi Rolnej W Investments, które jest kontrolowane przez Piotra Wiśniewskiego. Przez dwa lata zgromadził ponad 1 tys. ha, do końca trzeciego kwartału zbliży się do 2,5 tys. ha.
Źródło: Puls Biznesu
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.