Już 3 lutego OFE muszą oddać ponad połowę oszczędności naszych emerytów 150 mld zł. Pieniądze z OFE są potrzebne, żeby obniżyć zadłużenie i oddalić się od ryzyka przekroczenia granicy 55 proc. długu publicznego. Oddalić, nie zlikwidować.
W przejęciu z OFE tych ponad 150 miliardów złotych , ZUS wspomagać będzie firma Ernst & Young i ciekawe jaka część tej sumy przepadnie. podobno jedyne 390 tys. Ciekawe że nie ma polskiego podmiotu gospodarczego zdolnego przeprowadzić taką operację i wygrywającego przetarg. Jakoś innym się opłaca – a czy widział ktoś przetarg gdy końcowy rachunek był identyczny lub niższy niż oferta?
Kiedy przeczytałem określenie ” PRZEJĘCIE” Przyszło mi na myśl takie określenie:
Wrogie przejęcie (ang. hostile takeover) – proces uzyskania kontroli nad spółką poprzez nabycie jej akcji w liczbie wystarczającej do kontroli i zarządzania nią, który to proces nie zyskał akceptacji kierownictwa spółki przejmowanej i spotkał się z opozycją zarządu lub rady nadzorczej na którymkolwiek etapie. W celu nabycia kontroli „najeźdźca” może wykorzystać różnorodne formy.
Jest oczywiste że ten ruch wygląda atrakcyjnie ale jest jedynie krótkoterminową atrakcją; powstanie wrażenie że polskie zadłużenie spada znacznie. Dług publiczny spadnie 8 punktów procentowych produktu krajowego brutto. Wśród rządów w Europie szukających „kasy” i inwestorów śledzących zadłużenia krajów na całym świecie to co robi Polska nie przejdzie niezauważone.
Niebezpieczny przykład.
To co czyni polski rząd budzi obawy także poza granicami kraju, nawet jeśli pamięta się że Polska przeszła „suchą stopą” podczas niedawnej powodzi kryzysowej. Wśród europejskich specjalistów finansów rynkowych i ekspertów emerytalnych trwa zakulisowa debata nad tym, czy są to księgowe sztuczki- i na ile niebezpieczne przykładem jest konfiskata bez odpowiedniej rekompensaty, proceder który gdy się uda może być kopiowany przez inne rządy.
Nawet w najlepszym przypadku krótkoterminowe korzyści mogą być zniszczone przez długoterminowy negatywny wpływ na obraz, rozmiar i efektywności rynków finansowych w Polsce, co w rezultacie będzie decydować o tempie wzrostu gospodarczego i tworzenia miejsc pracy po zakończeniu kryzysu finansowego w kraju.
Zmartwienie maja nie tylko polscy emeryci ale też europejscy finansiści. Niepokój dotyczy tego co się stanie jeśli polskich polityków ogarnie pokusa do wycofywania się z przyjętych przez siebie „zobowiązań”.
Niepokoje rynków finansowych i globalnych inwestorów idą dalej. Przyszło tygodniowy transfer nie ogranicza się do obciążenia stratami posiadaczy obligacji lub ktokolwiek innego. Największe obawy dotyczą pytania : co dalej zrobią rządy europejskie ?
W przypadku braku wyższego wzrostu gospodarczego i inflacji lub wzrostu zadłużenia publicznego rządy mają do wyboru finansowe represji (naciski na inwestorów by wykupić ich zadłużenia), konfiskaty lub pewnego rodzaju upadłość. Grecja, która dokonała restrukturyzacji zadłużenia w 2012 roku, zachwiała wiarę w Europejski ideał obligacji jako wolnych od ryzyka aktywów. Polska „miękka, quasi konfiskata” jest już częścią trendu, naśladuje podobne ruchy Węgier i Kazachstanu.
Do naśladownictwa szykują się Włosi i Anglicy. Czy tak się stanie czy nie, inwestorzy zagraniczni mogą stwierdzić, że inwestowanie w krajach takich jak Polska stała się mniej bezpieczne. Krótkoterminowe skutki ograniczenia podaży obligacji mogą przynieść że będą oni domagać się wyższych premii za wyższe ryzyko.
Tymczasem żonglowanie prywatnymi funduszami emerytalnymi będzie ograniczać dostawy bardzo potrzebnego, długoterminowego finansowania dla polskiej gospodarki.
Za The Financial Times :
4 komentarz