Bez kategorii
Like

POlska Tuska

09/05/2011
548 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Najgorsze jest to, że tymi kłamstwami i oszustwami udało się uwieść cwaniakom i szkodnikom z PO przy wsparciu zaprzyjaźnionych mediów sporą rzeszę rodaków…

0



„Dlaczego nasze dzieci mają myśleć w perspektywie, tylko wyjazdu? Ja ten dobry rząd zrobię, jeśli mi pomożecie. Ja bardzo proszę was o pomoc, proszę was o wasze głosy, bo to jest ważna sprawa. Zbudujemy taką ojczyznę, w której będziemy szanować się i budować. Zbudujemy taką ojczyznę gdzie nawet pan prezes dobrze się poczuje. Obiecuje to panu, nawet pan będzie się dobrze czuł…”

Kiedy przypomnę sobie ten właśnie fragment debaty telewizyjnej, Tusk-Kaczyński sprzed wyborów w 2007 roku i kiedy nałożę na to wrzaski i rubaszny chichot kiboli PO zgromadzonych wówczas w studio to widzę jak cynicznym, podłym kłamcom i szkodnikom dała się nabrać cała rzesza ogłupionej polskiej gawiedzi.

Teraz czas na fragment tuskowego expose:

„Niech nigdy więcej w Polsce władza z różnic między ludźmi, z różnic między wspólnotami i środowiskami, nie czyni przedmiotu gorącego konfliktu. Różnice mogą dawać pozytywne napięcia, mogą dawać pozytywną, synergię”

 Przecież niemal natychmiast po ogłoszeniu wyborczego zwycięstwa z pełną premedytacją na odcinek tego wzajemnego poszanowania rzucono takich politycznych awanturników jak Palikot i Niesiołowski, a słowa Tuska o tym, że nawet Jarosław Kaczyński będzie się dobrze czuł w tej Polsce zbudowanej przez niego, najlepiej zilustrowałaby scena  z „Pana Wołodyjowskiego”, kiedy to Azja Tuchajbejowicz w płonącym Chreptiowie z dziką zwierzęcą rozkoszą powoli podrzyna na oczach tłumu gardło Nowowiejskiemu, a jego córkę, którą miał szanować, chronić i poślubić rzuca ku uciesze wschodnim pohańcom.

Od samego początku było skłócanie, dzielenie Polaków i bezkarne, dzięki rozgrzanemu wymiarowi sprawiedliwości rzucanie obelg i pomówień na Prezydenta RP i szefa największej opozycyjnej partii..

Podzielenie na krakowskie i gdańskie, obchodów rocznicy „Solidarności” i w końcu z premedytacją rozdzielone uroczystości katyńskie, co miało w podstępny sposób oddzielić „ziarno” od skazanych na śmierć „plew” to zebrane owoce tej „pozytywnej synergii”.

„Obiecuje to panu, nawet pan będzie się dobrze czuł…” mówił Tusk.

Dziś Jarosław Kaczyński nie ma już brata i bratowej, stracił najbliższych współpracowników i przyjaciół i żeby jego samopoczucie miało się jeszcze lepiej dowiadujemy się z radosnego komunikatu w Gazecie Wyborczej, że:

„Jarosław Kaczyński, jako prezes PiS pierwszy raz usiądzie przed sądem karnym na ławie oskarżonych. Proces o pomówienie wytoczył mu b. szef MSWiA i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję sądu rejonowego o umorzeniu sprawy. W uzasadnieniu podkreślił, że "debata publiczna nie uprawnia do dyskredytowania przeciwników przy użyciu pomówień".

Proszę jak to się szybko odmieniło wymiarowi sprawiedliwości. Za chama, durnia, alkoholika, szkodnika, chorego na Alzhaimera nikt nie poniósł odpowiedzialności, zaś Jarosław Kaczyński zasiądzie na ławie oskarżonych za „śpiocha”, jak śmiał nazwać Kaczmarka.

Oczywiście bezkarny pozostanie również Stefan Bratkowski, który Kaczyńskiemu przypisał z kolei faszyzm. I nikogo w Polsce nie oburza, że w III RP wprost stosowana jest z powodzeniem po niemal 70 latach dyrektywa Stalina z 1943 roku mówiąca:

„Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej."

 Teraz kolejny fragment faryzejskiego expose:

Urodziłem się nad morzem i muszę powiedzieć, nie ma w tym słowa przesady, że chyba wszystkie dotychczasowe ekipy przyczyniały się do tego, że Polska odwracała się plecami do swojego morza. Chciałbym przypomnieć wszystkim, że Polska jest naprawdę krajem morskim.

No i przypomniał. Dopomógł Niemcom w wykończeniu polskiej konkurencji i zlikwidował polskie stocznie oraz na lata zablokował możliwość rozwoju zespołowi portów Szczecin-Świnoujście poprzez milcząca zgodę na położenie niemiecko-rosyjskiej rury na takiej głębokości, że największe jednostki będą omijały Polskę i wpływały do portu w Rostocku.

Nie to jest jednak najbardziej przerażające. Najgorsze jest to, że tymi kłamstwami i oszustwami udało się uwieść cwaniakom i szkodnikom z PO przy wsparciu zaprzyjaźnionych mediów sporą rzeszę rodaków.

Kiedy czytam na różnych forach komentarze internautów w stylu „mogę płacić po 10 zeta z benzynę i cukier byleby kaczor nie doszedł do władzy”  to zastanawiam się gdzie jest granica ludzkiej głupoty i gdzie się podział instynkt przetrwania, jako niepodległe państwo i wolny naród?

Gdyby fałszowanie wyborów w ponad 100 tysięcznym mieście, jakim jest Wałbrzych zostało zorganizowane przez polityków z PiS to dziś całe rzesze Bratkowskich, Millerów, Nałęczów, Niesiołowskich, Kutzów, Kaliszów i Siwców z Gazetą Wyborczą i TVN24 na czele grzmiałoby, że tego już za wiele i należy zdelegalizować przestępczą i faszystowską partię.

Jeśli największy od ponad 20 lat wyborczy znany nam szwindel jest udziałem Platformy Obywatelskiej to redaktorzy z Czerskiej zamiast zagrożenia dostrzega w nim szansę”  

GW z 30-04-2011 – „jeszcze może pokazać (PO), że od władzy za wszelką cenę istotniejsze są dla niej demokratyczne standardy. Jeszcze może udowodnić, że umie wziąć na siebie odpowiedzialność.”

Jan Lityński, doradca prezydenta stosuje zaś wypróbowany podczas politycznego mordu w Łodzi patent:

„Do takiej sytuacji mogło dojść w każdej innej partii”

Oto jak na dłoni widzimy stosowanie podwójnych standardów.

Jednak dla mnie symbolem państwa Tuska i tych wszystkich krzątających się koło niego przekręciarzy nie jest Wałbrzych. Nie są jego symbolem nawet afery Drzewieckiego, Chlebowskiego, Misiaka, Karnowskiego, Grzegorka, Rypińskiego, Atamańczuka, Rosoła, Dzikowskiego, katarskiego inwestora i wiele innych, których nawet nie wymienię gdyż sam się już pogubiłem.

Zapowiedź tego, co nas czeka mięliśmy natychmiast po wyborczym zwycięstwie Tuska i ferajny.

W Polsce Kaczyńskiego szemrany biznesmen Henryk Stokłosa, uczestnik wielkiej afery korupcyjnej w ministerstwie finansów był ścigany listem gończym i musiał się ukrywać. Po odtrąbieniu zwycięstwa PO dał się szybko złapać niemieckiej policji i wprost poprosił o przekazanie go do Polski.

W państwie Tuska o aferze ucichło, a jej „bohater” zasiadł niedawno w senacie, zamiast na ławie oskarżonych.

Oto Polska, którą wybrała ogłupiona miejscowa gawiedź. Za taką Polskę „młodzi dobrze wykształceni z dużych miast” są gotowi do największych poświęceń. Oni nie tylko bohatersko zniosą cukier i paliwo po 10 złotych. Idę o zakład, że każdy z nich w tym patriotycznym uniesieniu odmrozi sobie uszy, aby tylko „wraży kaczor” nie doszedł do władzy, a parlament zaludniły setki Stokłosów.

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (18/2011)

 

0

kokos26

„Drzewo wolnosci trzeba podlewac krwia patriotów i tyranów”

174 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758