POLSKA
1

Polska Rzeczpospolita Korupcyjna: sędzia biegłemu oka nie wykole?

26/02/2014
7037 Wyświetlenia
12 Komentarze
12 minut czytania
Polska Rzeczpospolita Korupcyjna: sędzia biegłemu oka nie wykole?

24 lutego 2014 roku sędzia Daniel Strzelecki (Sąd Rejonowy w Bolesławcu) oddalił skargę Bogusława Biedrzyńskiego na postanowienie prokuratora rejonowego w Bolesławcu umarzające postępowanie w sprawie biegłego sądowego Jerzego Karpińskiego.

0


 

1.

Uzasadniając postanowienie Daniel Strzelecki zauważył m.in.:

Sąd zgodnie z art. 433 § 1  kpk rozpoznał sprawę w granicach środka odwoławczego i na zarzutach opisanych w zażaleniu sąd skoncentrował się. A w tym kontekście (…) Bogusław Biedrzyński w istocie nie odniósł się do kwestii mającej w sprawie fundamentalne znaczenie,  a mianowicie do zgodności wydanej przez biegłego Jerzego Karpińskiego opinii –  operatu szacunkowego (…)z odnośnymi unormowaniami, w szczególności z przepisami ustawy z dnia 21 sierpnia o gospodarce nieruchomościami i rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 1 września  2004 r. w sprawie wyceny nieruchomości i sporządzania operatu szacunkowego. Krótko mówiąc, żeby nie odczytywać tego, bo nie o to chodzi, z żadnych przepisów, które dotyczą sposobu prowadzenia wyceny nieruchomości nie wynika obowiązek przeprowadzania oględzin przez rzeczoznawcę majątkowego nieruchomości, które są wykorzystywane do porównania. A skoro tak, no to te zarzuty, które były formułowane tutaj głównie właśnie dotyczące tego, że biegły nie sporządził oględzin (…) nie mogą mieć znaczenia dla rozstrzygnięcia merytorycznego w tej sprawie.

(..) skoro biegły nie miał obowiązku dokonywania oględzin tych nieruchomości, bo żaden przepis na niego takiego obowiązku nie nakłada, to nie można biegłemu stawiać zarzutu, że wskazując do porównania określone nieruchomości postąpił niezgodnie z obowiązującymi przepisami(…) zatem bezprawnie. I w tym przypadku faktycznie tak było. Jeżeli biegły faktycznie dopuścił się zaniedbania, nierzetelnie  sporządzonej opinii, była ona merytorycznie nietrafna, to oczywiście należało ją podważać w drodze postępowania cywilnego, formułując określone zarzuty. Natomiast to oczywiście nie oznaczało, iż doszło do realizacji ustawowych znamion czynu zabronionego z art. 233 § 4 kk (…). I to spostrzeżenie implikowało kolejne spostrzeżenie, że w okolicznościach tej sprawy nie sposób wywodzić w sposób odpowiedzialny, że Karpiński Jerzy uchybił ciążącym na nim obowiązkom zapoznania się zapoznania się ze stanem technicznym nieruchomości, które zostały wykorzystane do porównania.

 

2.

 

Przypomnijmy artykuł, na który tak chętnie powołuje się sędzia Daniel Strzelecki.

Kto, jako biegły, rzeczoznawca lub tłumacz, przedstawia fałszywą opinię lub tłumaczenie mające służyć za dowód w postępowaniu określonym w § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 233 §  4 KK).

Opinię biegłego (rzeczoznawcy) można uznać za fałszywą wtedy, gdy:

1) będzie wyraźnie sprzeczna z aktualnym stanem wiedzy w dziedzinie, której opinia dotyczy; 2) będzie wyraźnie sprzeczna z rzeczywistym stanem faktycznym;

3) będzie oparta na przyjętej wyraźnie błędnej metodzie (por. B. Kunicka-Michalska, w: A. Wąsek (red.), Kodeks karny, t. II, 2010, passim). Jednak również w tym wypadku stwierdza się trafnie, iż: odpowiedzialność na podstawie art. 233 § 4 KK nie zależy od tego, czy fałszywe ustalenie faktyczne zawarte w opinii mogło mieć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy (wyr. SN z 9.4.2008 r., IV KK 501/07, OSNwSK 2008, Nr 1, poz. 853 ).

Jest również rzeczą oczywistą, że odpowiedzialność karna tym bardziej nie jest zależna od tego, czy strona postępowania cywilnego podważy (skutecznie bądź nie) taką opinię w procesie cywilnym.

Sędzia Sądu Rejonowego Daniel Strzelecki najwidoczniej jest jednak innego zdania.

 

3.

 

Powstaje kolejne pytanie – czy w/w sędzia właściwie zastosował prawo??

Otóż powołany przez niego art. 433 § 1 KPK znajduje się w dziale IX Kodeksu Postępowania Karnego i dotyczy postępowania odwoławczego. Zgodnie z art. 425 KPK postępowanie jest dwuinstancyjne. Przepis ten ma zastosowanie jedynie do… wyroków sądowych! Pełni funkcję gwarancyjną – istotne jest, że związaniu art. 433 § 1 KPK nie podlega apelacja wniesiona na korzyść oskarżonego!

Tymczasem postanowienie zostało wydane w oparciu o art. 330 § 1 KPK.

A więc w postępowaniu przygotowawczym (Dział VII)!

To są dwie zupełnie różne instytucje procesowe.

Trzeba pamiętać, że udział sądu w postępowaniu przygotowawczym realizowany jest w dwóch podstawowych formach. Pierwsza polega na bezpośrednim podejmowaniu czynności w toku postępowania przygotowawczego, druga zaś na orzekaniu w trybie odwoławczym w przypadku wniesienia zażalenia na decyzje lub czynności organów powołanych do prowadzenia postępowania przygotowawczego. S. Stachowiak, ([w:] Marszał, Stachowiak, Zgryzek, Proces, s. 464) wymienia trzy płaszczyzny ingerencji sądu w postępowanie przygotowawcze: kontrolę czynności organów prowadzących postępowanie przygotowawcze, podejmowanie określonych czynności procesowych zastrzeżonych dla sądu i niemających charakteru decyzji procesowych oraz podejmowanie określonych decyzji procesowych, które są wynikiem uprzedniej kontroli i oceny działań podjętych w postępowaniu przygotowawczym pod względem prawnym i merytorycznym, podlegających dalszej kontroli instancyjnej (Legalis).

Czy Daniel Strzelecki celowo dokonał pomieszania przepisów?

A może po raz kolejny okazało się, że nasze prawo jest o przysłowiowy kant potrzaść i uniemożliwia dojście do prawdy?

Zdaniem piszącego art. 433 § 1 KPK nie ma zastosowania w przypadku rozpatrywania zażalenia na postanowienie prokuratora umarzającego postępowanie karne.

Szczególnie w fazie in rem, tj. prowadzonego w sprawie bez postawienia komukolwiek zarzutów.

Bo trzeba pamiętać, że zgodnie z art. 2 § 2 KPK podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne.

Tymczasem wg Daniela Strzeleckiego podstawa rozstrzygnięcia w tym konkretnym przypadku zależeć ma tylko i wyłącznie od biegłości prawnej Bogusława Biedrzyńskiego i jego prawnika.

W konfrontacji z wyraźnym sformułowaniem Sądu Apelacyjnego w Lublinie:

uwolnienie oskarżonego od odpowiedzialności karnej, mimo spełnienia tych przesłanek wskazanych w prawie karnym materialnym i procesowym, jest sprzeczne z zasadami legalizmu, narusza społeczne poczucie sprawiedliwości, podważa zaufanie społeczeństwa do pracy organów wymiaru sprawiedliwości (11.grudnia 1997 r., II AKA 155/97) taka argumentacja jest po prostu kpiną.

Bo choć Jerzy Karpiński oskarżonym (a wcześniej podejrzanym) nie jest, to chowanie pod dywan sprawy i niedopuszczenie do prawomocnego skazania bądź też uwolnienia od podejrzeń biegłego sądowego powoduje jedynie wzrastanie nieufności opinii społecznej, co do rzeczywistych motywów takiego wyrokowania.

Nie tylko ja chciałbym usłyszeć, że jeśli zarzuty wobec Karpińskiego nie potwierdziły się to dlatego, że były uprzednio zbadane zgodnie z zaleceniem tego samego sądu (sędzia Paweł Wyrzykowski dnia 11 lipca 2013 r.).

Niestety, w zamian słyszę, że zażalenie było źle sformułowane, a zalecenia sądu sprzed ponad pół roku nieistotne dla sprawy! I tylko z przyczyn uznanych przez sędziego za formalnie ważne sprawa ponownie trafia pod dywan!

Czy zatem można dziwić się społeczeństwu, że wiara w korupcję w wymiarze sprawiedliwości jest aż tak rozpowszechniona?

Nie twierdzę, że to akurat postanowienie jest wynikiem działań pozamerytorycznych.

Ale bezspornie wrażenie, jakie wywiera ono na społeczeństwie trudno zaliczyć do pozytywnych.

 

4.

 

Czy sędzia Daniel Strzelecki przez przypadek nie odkrył kart w uzasadnieniu postanowienia z dnia 24 lutego 2014 roku?

Na zakończenie obszernego wywodu, uzasadniającego postanowienie, zarzucił Bogdanowi Biedrzyńskiemu… nielojalność!

Dokładnie – nielojalność wobec dowodów zgromadzonych w sprawie cywilnej, cokolwiek może to oznaczać.

Zdaniem, co prawda, jak zastrzegł, pozaprocesowym, sędziego Strzeleckiego, celem Bogdana Biedrzyńskiego nie jest wyjaśnienie tej spraw, ale uczynienie jak największej dolegliwości temu biegłemu. To osłabia pańską argumentację, spłyca ją i powoduje, że to ostrze argumentów, które są podnoszone w tej sprawie, nie jest już tak, nie jest już tak, yyyyy, nie jest tak silne i nie powoduje konsekwencji. To wszystko.

Czy to jest prawdziwy powód kolejnego umorzenia?

Bo zamiast z pokorą znosić „opinię”, w której kilkunastoletni dom wyposażony we wszelkie wygody został porównany do dziewiętnastowiecznych ruder (ba, raz nawet do ugoru, bo dom tam już nie stał!) i osiągnął cenę o połowę mniejszego mieszkania w bloku Biedrzyński pozwolił sobie na informowanie opinii publicznej o niewątpliwych zdolnościach pana biegłego z Jeleniej Góry.

I choć sąd sam nazywa opinię nierzetelną, obarczoną zaniedbaniami, to przecież nie uchodzi, by publicznie podważać lokalny „autorytet”.

Szczególnie taki, którego opinie można znaleźć w aktach wielu spraw zalegających w archiwum Sądu Rejonowego w Bolesławcu.

Oraz toczących się na wokandach.

5.

 

Czy sprawa Jerzego Karpińskiego powoli stała się „okopami Świętej Trójcy” dolnośląskiej Temidy?

Słowa, które padły 24 lutego zdają się na to wskazywać.

Może pora więc, żeby sprawą prócz mediów zainteresowały się powołane do tego organy?

Oczywiście spoza Dolnego Śląska…

26.02 2014

PS. Wypowiedzi sędziego Daniela Strzeleckiego za nagraniem TV.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 
Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758