Polska zajmuje 209. miejsce na 220 państw pod względem narodzin. Radykalnie zmniejszająca się liczba dzieci doprowadzi do zapaści społecznej, a przede wszystkim ekonomicznej. Rząd Platformy Obywatelskiej (PO) i Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) nie robi nic, by tej sytuacji uniknąć. Wręcz przeciwnie, jego działania zniechęcają małżeństwa do wielodzietności.
– Jeśli nie ma dzieci – nie ma przyszłych podatników, a więc nie ma dochodów podatkowych, nie ma świadczeń emerytalnych, rentowych czy świadczeń zdrowotnych. Z mikroekonomicznego punktu widzenia, brak dzieci powoduje także wstrzymanie inwestycji. Przedsiębiorcy chcą inwestować tam, gdzie rynek się powiększa, gdzie w przyszłości zyski, jako udział w PKB, będą wyższe – wyjaśnił dr Cezary Mech, były wiceminister finansów w rządzie PiS, w programie „Polski punkt widzenia” w Telewizji Trwam.
Jak dodał, polskie władze będą w ramach różnego procesu decyzyjnego „wyrywać” pieniądze należące się młodym.
– Inne kraje, które podlegają implozji demograficznej, przyjmą młodych Polaków z „otwartymi rękoma”. Tym samym ta sytuacja jeszcze bardziej pogłębi nasze problemy gospodarcze – zauważył były wiceminister finansów.
Polska wyróżnia się wśród innych krajów największym opodatkowaniem rodzin wielodzietnych, które stanowią o przyszłości państwa. Taka sytuacja spowodowana jest brakiem odpowiedniej polityki prorodzinnej, która jest jednym z trzech filarów prawidłowo prowadzonej polityki gospodarczej.
– Polityka prorodzinna, tworzenie miejsc pracy i optymalizacja wydatków budżetowych to trzy podstawowe filary polityki gospodarczej – powiedział dr Mech. Jak wyjaśnił, dobra polityka prorodzinna rozwija nie tylko społeczeństwo, ale także gospodarkę krajową.
Gość Telewizji Trwam podkreślił, że państwo nie powinno sprzedawać przedsiębiorstw, a szególnie firm mających monopol, gdyż tylko w ten sposób można „odstraszyć” innych. Stwierdził również, że nie należy ograniczać pieniędzy na te przedsięwzięcia, które w przyszłości poszerzą bazę podatkową, spowodują przyciągnięcie kapitału i tworzenie miejsc pracy, przy jednoczesnym redukowaniu tych, które są wegetatywne. – O polską politykę gospodarczą trzeba walczyć w każdych warunkach. Nikt obcy, Unia Europejska tego za nas nie załatwi – zauważył.
Zwrócił także uwagę na błędne założenia, w myśl których przyjmowane są kolejne pakty fiskalne, które – zdaniem dr. Mecha – są dobre dla naszych sąsiadów i partnerów wyżej rozwiniętych.
– Oni mają gotową infrastrukturę w postaci instytucji i całego otoczenia dla biznesu, które budowali przez dziesięciolecia – poinformował ekonomista.
Jednocześnie wyjaśnił, że Polska, aby dogonić inne kraje, powinna zainwestować.
– Powinni zdecydować się, czy zaciągamy kredyty na przedsięwzięcia, które nam przyniosą zyski, czy podnosimy podatki, które zmuszą Polaków do wyjazdu z kraju – powiedział dr Mech.
Podkreślił, że nie powinniśmy godzić się na reguły, które faworyzują kraje wysokorozwinięte.
– Po dwudziestu latach po odzyskaniu niepodległości mamy deficyt – do prostej zastępowalności pokoleń – 3,5 mln dzieci. W parlamencie nie ma żadnej inicjatywy, która zbadałaby, dlaczego Polska zajmuje 209. miejsce na 220 krajów pod względem liczby narodzin – powiedział ekonomista.
Jak zaznaczył, za taki problem odpowiadają wszystkie rządy, które wprowadzały politykę antyrodzinną. Dodał, że takie działania spowodowane są życiem w iluzji. Mówi ona, iż wszystkie kraje naokoło są naszymi przyjaciółmi. Jak wyjaśnia ekonomista, innym krajom nie jest na rękę, by Polska była państwem silnym i liczącym się w Europie.
– Pamiętajmy, że nasza obecna sytuacja, zwłaszcza polityczna, po przyjęciu traktatu lizbońskiego, jest niesamowicie słaba. Tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu w Europie – dodał Mech."