Polska mniejszość w RFN: jest, ale nie dla Berlina
15/06/2011
389 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Polsko- niemiecki Okrągły Stół, który zakończył się w niedzielę to typowy przykład jak to kura urodziła mysz.
Zamiast zabrać się za rzetelne przygotowanie nowego polsko- niemieckiego Traktatu, który byłby mocno uwspółcześnioną wersją tego sprzed 20 lat, a przy tej okazji likwidować nieszczęsną asymetrię w naszych dwustronnych relacjach (my uznajemy mniejszość niemiecką w Polsce, a Niemcy… nie uznają mniejszości polskiej w RFN!) to rząd Tuska wraz z rządem Merkel odgrzał stary kotlet od dawna mało jadalny i coraz bardziej cuchnący. W efekcie mamy kontynuację prawno- międzynarodowego knota. Bubla, który cały czas sankcjonuje nierównoprawność w relacjach między Warszawą a Berlinem. To, że Mazowiecki ze Skubiszewskim kompletnie zlekceważyli los
Polaków w Niemczech nie jest bynajmniej wystarczającym powodem, żebyśmy my robili to samo.
W dokumencie przyjętym w ostatnią niedzielę w dalszym ciągu- co ma katastrofalne konsekwencje- nie ma pojęcia "mniejszość polska w Niemczech". Musi to budzić rozgoryczenie olbrzymiej części spośród 3- milionowej rzeszy Polaków w RFN. Nowy dokument nie gwarantuje zwrotu majątku polskich organizacji w Niemczech, który został skonfiskowany za czasów III Rzeszy. Nie został też określony status Prawny potomków mniejszości polskiej w Niemczech- tych żyjących tam przed rokiem 1940. Dalej nie ma jasno określonych zasad, reguł nauczania języka polskiego w RFN.
Nowe porozumienie polsko- niemieckie tak naprawdę jest… nieporozumieniem. Nie odnosi się w ogóle do faktu, że gdy Polska cały czas hojną ręka wspiera finansowo mniejszość niemiecką w naszym kraju to- w ramach kolejnej asymetrii- Berlin konsekwentnie zmniejsza środki przeznaczane na aktywność kulturalną Polaków mieszkających w RFN.
O jakości tego porozumienia świadczy też fakt, że strona polska nie jest w stanie podać publicznie choćby jakiejkolwiek informacji o skali, poziomie środków, które mają być przekazane dla naszych rodaków w Niemczech.
Rząd Tuska jest bezradny także w tej sprawie.