Również nadtytuł "Ludzie premiera nie panują nad sytuacją" wydawał się interesujący. – No więc nie panują; Donald Tusk musiał ustąpić lekarzom, a teraz musi uwodzić internautów. Jest źle. "Gdy wybucha pożar, w kancelarii premiera następuje przyczajenie. Przebudzeniem są zwykle sondaże. Dopiero gdy Tusk w nich nurkuje, nadchodzi wielkie spięcie i najbliżsi współpracownicy biorą się do gaszenia" – informuje "Gazeta Wyborcza".
Jeśli GW krytykuje ten rząd, to jest to oczywiście krytyka 'konstruktywna’, znana wyżej podpisanemu z życia w PRL, a także z długoletniej pracy w szkole. Wzmiankowany tekst ma także podtytuł: "Premier jeszcze nigdy nie rządził tak osamotniony". W poprzedniej kadencji miał przy sobie zaufanych ludzi, których "wymiotła afera hazardowa". Zostali przy nim tylko Graś, Arabski i Ostachowicz, którzy nie zawsze optymalnie wyczują nastroje społeczne. Biedny ten nasz premier. "Tym bardziej, że przed nami trudne reformy – mówi Kidawa-Błońska – i musimy przekonywać do nich społeczeństwo".
Artykuł ten nie byłby wart wzmianki, gdyby nie ostatni akapit: "Na razie musimy pozbyć się gęby starych zgredów, którzy nie rozumieją internautów. Przecież wszyscy jesteśmy internautami – mówi współpracownik Tuska. I to jest dziś obowiązujący w PO przekaz dnia, który mają powtarzać wszyscy politycy".
Rozpoczyna batalię oczywiście Donald Tusk, który w wywiadzie dla "Wprost" wypowiada takie słowa: "Staram się być w kontakcie ze światem. Także tym wirtualnym. Przy okazji ACTA przeczytałem tysiące (?!) komentarzy, pełną litanię uzasadnionych pretensji do rzeczywistości, władzy. Nie podzielam opinii niektórych polityków mojej partii, którzy lekceważą tych ludzi, obrażają ich. To są świetni ludzie".
Przy okazji premier załatwia swe inne polityczne interesy, gdy skarży się, iż "zdarza się tam ONR-owiec i gość, który wpisuje córce, że modli się (!!!) o śmierć moją i jej każdego dnia". O sobie mówi: "Nie jestem hipokrytą".
Inaczej widzą to i oceniają komentatorzy:
— Rafał Ziemkiewicz: "Wczoraj się zapierał (premier), że to dobre, przedwczoraj kazał podpisać, ale nie ratyfikować, a dziś mówi, że no jak już protestujecie, to weźmie i przeczyta";
— Portal stefczyk.info: "Pełna kapitulacja Donalda Tuska. Po raz pierwszy od czasu kiedy objął władzę, przyznał się do błędu. Ze strachu, że ją straci";
— Prof. Jadwiga Staniszkis o całokształcie działań premiera: "Jemu nie chodzi o rozwój, ale o władzę".