Bez kategorii
Like

Polityczny orgazm Posła Ożoga

18/10/2011
557 Wyświetlenia
0 Komentarze
21 minut czytania
no-cover

Tego można było spodziewać się. Zero samokrytyki, zachwyty, oklaski, bicie piany i szukanie winnych. Tak wyglądał w przybliżeniu scenariusz poniedziałkowego wyjazdowego spotkania działaczy PiS podsumowującego niedawne przegrane wybory.

0


Tematem wiodącym było szukanie winnych. Tych ostatnich długo nie szukali. Mają kozła ofiarnego. Jest nim redaktor Kulczycki. Poseł elekt Marek Kuchciński w swoim wielkim geniuszu doszedł do wniosku, że za sromotną klęskę PiS na Podkarpaciu winą należy obarczyć służby specjalne i współpracującego z nimi redaktora Kulczyckiego. To genialne! Gratuluję Panie Pośle! Intryguje mnie bardzo, jak Pan do tego doszedł. Rozmawiałem z redaktorem Kulczyckim wczoraj wieczorem informując go rewelacjach Posła Kuchcińskiego. Nie krył podziwu dla „geniuszu Posła Kuchcińskiego”. Redaktor Kulczycki zdradził mi sekret, że Poseł Kuchciński jest na dobrym tropie, ale zapewne sporo czasu zajmie mu ustalenie, z którymi służbami współpracuje, bo tutaj należy się wykazać nie lada bystrością, a tym Poseł Kuchciński raczej zaczęto nie grzeszy. Za nim rozwikła ową łamigłówkę (a możliwości jest wiele, gdyż redaktor Kulczycki biegle włada pięcioma obcymi językami i bez problemu dogada się z każdym na globie ziemskim, w przeciwieństwie do Pana Posła Kuchcińskiego, który ma problemy z formułowaniem zdań w języku polskim – brak wyższego wykształcenia ma odzwierciedlenie w słownictwie, nie mówiąc już o wyrażeniu myśli w obcym języku), z kim powiązany jest redaktor Kulczycki, PiS zapewne zdąży przegrać niejedne wybory. Może wreszcie zrozumie, że jego miejsce jest w ogrodnictwie, a nie w polityce. Będzie miał wreszcie czas uzupełnić wykształcenie, bo wypadałoby być w końcu magistrem…

Nie jestem osamotniony w opinii o Pośle Kuchcińskim. Prof. Jadwiga Staniszkis radzi szefowi PiS, by odciął się od starych działaczy, którzy nim manipulują i ciągną partię w dół. To absolutna prawda. – Jeżeli Kaczyński kolejny raz otoczy się ludźmi takimi jak Kuchciński, Błaszczak czy Lipiński, popełni straszny błąd – powiedziała prof. Jadwiga Staniszkis w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. Kto, jak kto, ale jedna z najwybitniejszych postaci polskiego świata intelektualnego, a na dodatek socjolog, rzadko się myli. Zainteresowanych odsyłam do strony internetowej Wirtualnej Polski: http://wiadomosci.wp.pl/kat,36474,title,Zagroza‑Kaczynskiemu,wid,13905787,komentarz.html. Zacytuję jeszcze jedną wypowiedź prof. Staniszkis, która tylko po części ilustruje potencjał intelektualny doradców prezesa Kaczyńskiego. „W kampanii i na listach pojawiły się osoby z bardzo różnych środowisk. Sądziłam, że w ostatnim tygodniu Kaczyński skupi się na nowych twarzach, przedstawi swoich fachowców do rządu, czym przeciąłby spekulacje o powrocie Anny Fotygi czy Zbigniewa Ziobry. Oczekiwałam, że Kaczyński stanie obok wybitnych prawników, pracowników UJ oraz UW i powie: „teraz to jest moja drużyna”, wskazując tym samym kierunek nowego PiS-u. Ten ostatni tydzień miał wyglądać inaczej, a skończył się morderczą podróżą pociągiem do Gdańska, w której Kaczyński był zredukowany do ściskania rąk. Wykończono go tym fizycznie. Każdego „zajeździliby” takim wożeniem. Do tego doszła sprawa Merkel i skandaliczne zachowanie niektórych mediów”. Nic ująć, nic dodać. Efekty widzieliśmy 9 października. Tak przegrywają jedynie kretyni i intelektualni imbecyle.Prof.Staniszkis jest bardzo subtelna. Ja nazywam rzeczy po imieniu, bo jak inaczej do tego się odnosić. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki…Namiastkę tego, co było w skali kraju można było zobaczyć na Podkarpaciu. Pisze o tym w swoich felietonach redaktor Kulczycki, ale dla tych, co nie są zorientowani w szczegółach pokrótce nakreślę obraz po bitwie. Posłużę się oczywiście fragmentami felietonów red. Kulczyckiego.„Na Podkarpaciu na liście kandydatów znalazły się osoby, które z góry były skazane na „bratobójczą wojnę” – pisze red. Kulczycki. „Trudno mi było sobie wyobrazić, aby do Sejmu weszło 12 osób. Byłoby to możliwe, gdyby PiS otrzymał na Podkarpaciu poparcie zbliżone 60 proc. Tutaj wszystko leżało w rękach szefa okręgu – posła Stanisława Ożoga. Jemu jednak na tym zbytnio nie zależało, gdyż wówczas posłami mogłyby zostać niewygodne mu osoby. Polityka posła Ożoga jest jedną wielką klęską, jeśli komuś służy, to tylko jemu. Nie da się ukryć, że wielką stratą dla Podkarpacia jest utrata tych kilku mandatów poselskich. Szefowi okręgu wszystko jedno. Teraz udaje, że czuje się zwycięzcą (O czym mogą świadczyć wczorajsze polityczne orgazmy na wspomnianym na początku felietonu spotkaniu – przyp. Łukasz Jezuita). On może tak, ale nie PiS. Wielka szkoda, że w sejmowych ławach nie zasiądzie senator poprzedniej kadencji Zdzisław Pupa. Byłaby to bardzo ważna siła w ekipie PiS. Jest on doświadczonym politykiem (przynajmniej zna się na czymś, np. na rolnictwie i nie tylko, jest jednym najbardziej rozpoznawalnych polityków na Podkarpaciu), którego wynik został osłabiony poprzez wystawienie na liście PiS kilku innych kandydatów, którzy zdobyli, co prawda, całkiem niezły wynik, ale nie wejdą do Sejmu”. Więcej o klimacie w rzeszowskim PiS można przeczytać w felietonie redaktora Kulczyckiego na: http://www.gazetaparlamentarna.pl/index.php/felietony-redaktora-naczelnego.html.

Cieszy mnie również zdanie prof. Staniszkis o eurodeputowanym Tomaszu Porębie. Dumny jestem, że miałem podobne. Boję się jednak o posła Porębę, bo stary „beton” chętnie pożarłby go na kolację lub śniadanie. Musi być dzielny. Warto w tym miejscu zacytować słowa intelektualistki: „Poręba jest dobrze wychowany, myślący, kompetentny, nie musi, jak Hofman, nadrabiać bezczelnością. Jako szef sztabu PiS dużo zrobił w kampanii, ale nie był jedynym, który ją kształtował. Do PiS przylepiło się wiele różnych środowisk, Kaczyński dryfował między nimi zamiast jasno powiedzieć, na kogo stawia. Stary aparat na pewno mu tego nie ułatwiał, bo nie chciał przyznać, że pojawili się nowi, lepsi od nich. Kaczyński nie zapanował nad tym. Tusk i Palikot narzucili w końcówce swój ton, sprawiali wrażenie, że w 100 proc. kontrolują sytuację. W PiS wszystko zaczęło się rozłazić”.

Podobne mechanizmy działały na dole. Stary „beton” wszystko ustawił. Nie dopuścił do głosu nikogo z poza układu. Przykładem „betonu” jest poseł Ożóg, który swoją klasę pokazał dołączając do „SN” wkładkę pod tajemniczym tytułem „Kurier Podkarpacki”.Jak pisze red. Kulczycki,że „słusznie zauważył Henryk Jastrzębski w artykule „Zagłada i skuteczność według kandydata Stanisława Ożoga” ( „Głos Leżajska” nr 5/2011), że poseł z Nienadówki nie pokazał tego, co powinien zrobić, a nie zrobił. Chwalił się wszystkim, co zdziałał, oczywiście sam, bo jakże inaczej. Zapomniał tylko o tym, że jest członkiem PiS, i to dzięki temu mógł pozyskiwać środki dla Podkarpacia. Przecież pisze w „swoim” piśmie „KP” o czasach rządów Jarosława Kaczyńskiego. Ani słowem nie wspomniał o kolegach posłach, o drużynie, zespole, tylko gloryfikował samego siebie, niczym „podkarpacki Gierek’’. Pamiętam, gdy redagowałem pierwszy numer „Gazety Parlamentarnej”, strasznie był oburzony, że razem ze mną współautorem tekstu na pierwszej stronie o majowej wizycie prezesa Jarosława Kaczyńskiego na Podkarpaciu jest poseł dr Andrzej Szlachta. Przez kilka dni blokował gazetę, aż wreszcie wymusił na pośle ustępstwo. Nie mógł jednak przeżyć, że pod listem do wyborców podpisany jest także sekretarz Rady Regionalnej Prawa i Sprawiedliwości na Podkarpaciu poseł dr Andrzej Szlachta. Tutaj nic już nie mógł zrobić, tylko rozsiewał fałszywe informacje, że „Gazeta Parlamentarna” promuje tylko Szlachtę. Długo myślał i wymyślił: wydał „Kuriera Podkarpackiego”. Nie omieszkał tego zrobić oczywiście za pieniądze KW Prawa i Sprawiedliwości. O zgrozo!” – ostro kwituje sprawę red. Kulczyki

Na wspomnianym „politycznym orgazm show” poseł Ożóg nie omieszkał oczywiście przypisać sobie całego sukcesu.Bez wątpienia sukcesem można nazwać ułożoną przez „Makiawelego” listę kandydatów, która miała jedyny cel, pomóc mu zdobyć mandat i większe poparcie od startującej z pierwszego miejsca prof. Józefy Hrynkiewicz. Jeszcze raz przywołam fragment felietonu red. Kulczyckiego: „Plan udał się, ale nie do końca, bo do Sejmu nie weszła najbardziej zaufana osoba posła Ożoga. Nie pomogły jej ściągnięte dla Podkarpacia miliony, którymi chwaliła się podczas kampanii, ani też doradca byłej minister śp. Grażyny Gęsickiej i wynajęty „kreator wizerunki” w osobie „znanego” rzeszowskiego socjologa o bardzo słabej reputacji naukowej (gratuluję!). Niestety wybory do Sejmu to nie plebiscyt GC „Nowiny” na Kobietę Przedsiębiorczą 2010, gdzie można było wysyłać dowolną liczbę sms-ów z jednego aparatu. Nie pomogło jawne wykorzystanie stanowiska służbowego do kampanii wyborczej, np. wysyłanie pism do dyrektorów przedszkoli i szkól z prośbą o poparcie, czy wpraszanie się na spotkania organizowane przez innych kandydatów, jak np. w Mielcu (spotkanie z Jackiem Kurskim, deputowanym do Parlamentu Europejskiego, które organizował senator Zdzisław Pupa). Opowiadał mi o tym sam poseł Kurski. Pozostaje do wyjaśnienia finansowanie kampanii wyborczej. Z uwagą będę obserwował, czy po wyborach też będzie mnóstwo materiałów sponsorowanych w regionalnej prasie o działalności <<prężnie działającego ośrodka zajmującego się edukacją nauczycieli>>”.

Będąca w centrum uwagi podczas „politycznego orgazm show” znana działaczka PiS (podobna z wyglądu do matrioszki) nie omieszkała wytknąć redaktorowi Kulczyckiemu, że jej przeszkadzał w kampanii wyborczej. Jak okazuje się skutecznie, bo w Sejmie RP nie ma miejsca na tego typu „osobowości”. Nie ulega wątpliwości, że jedyną bronią działaczki PiS jest atak, ale jak widać bardzo nieskuteczny.

Zapomniałem o jednym, że dzwonił do redaktora Kulczyckiego znany „kreator wizerunki” w osobie „znanego” rzeszowskiego socjologa, z pretensjami, że ośmielił się o nim napisać w swoich felietonach. Pytał redaktora: „Co ja takiego Panu zrobiłem, że Pan mnie tak potraktował”? Cóż mógł mu odpowiedzieć redaktor, to przecież normalne, że prawda zawsze boli, a szczególnie ta mało wygodna. Z rozmowy wynikało, jak naświetlił mi sprawę redaktor Kulczycki, że ów Pan jest laureatem jakiegoś konkursu na najlepszego czy najbardziej popularnego nauczyciela akademickiego. To wielce prawdopodobne, że ów konkurs był podobny do plebiscytu GC „Nowiny” na Kobietę Przedsiębiorczą 2010, gdzie można było wysyłać dowolną liczbę sms-ów z jednego aparatu. W rozmowie z red. Kulczyckim ów Pan powoływał się na jakąś rozmowę z rektorem UR. Marny to naukowiec, o którego reputację musi dbać rektor uczelni.

Najwyższy zatem czas, aby prezes Kaczyński przyjrzał się ludziom ze swojego najbliższego otoczenia, którzy nim manipulują. Jestem zmrożony, podobnie jak prof. Staniszkis, kiedy słyszę, że wicemarszałkiem ma być znów Marek Kuchciński. Powrót do „starego” PiS-u nigdy nie da zwycięstwa.

Redaktor Kulczycki tak pisze o pośle Kuchcińksim: „Byłem na jednym ze spotkań organizowanych przez PiS w Przemyślu. Było tak ciekawe, że „uciąłem sobie komara” (przepraszam za „kolokwializm”) i to kilkakrotnie, bo posłowi zebrało się na wspominki…. Nudne to było…A drugi z kandydatów chwalił się zbudowanymi drogami, tylko zapomniał powiedzieć, że bez burmistrzów, wójtów, starostów nic by nie zrobił sam, chyba, że ma doświadczenie w wylewaniu asfaltu…Nie dziwię się, że wicemarszałka poparło zaledwie 23 128 tys. wyborców. Lepsze wyniki osiągnęli posłowie z PO (poseł Zbigniew Rynasiewicz – 27 510, posłanka Krystyna Skowrońska – 25 174), nie wspominając o znakomitych rezultatach i poparciu senator Alicji Zając (63 552) czy mecenasie Andrzeju Matusiewiczu z Przemyśla (72 861). I kto tutaj powinien być szefem? Chyba jasne! Najwyższy czas zmienić kierownictwo, bo jego otoczenie jest beznadziejne! Potrzeba nowego ducha i nowej siły, aby wygrywać z klasą”.

Szefostwo w przemysko-krośnieńskim PiS powinien z pewnością przejąć mecenas senator Andrzej Matusiewicz (jest on dobrze rozpoznawalnym politykiem, darzonym ogromnym zaufaniem), czy senator Alicja Zając – kobieta z charyzmą i charakterem, lub Bogdan Rzońca. Ten ostatni – były marszałek i wicemarszałek województwa podkarpackiego, a obecnie Radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego – jest jednym z najbardziej udanych wyborów mieszkańców Podkarpacia. To znakomity przykład dobrego i wytrawnego polityka, a przede wszystkim mądrego. Zdobyte w samorządzie doświadczenie wykorzysta w pracy parlamentarnej. Dobre predyspozycje menadżerskie ma też poseł Mieczysław Golba, który z wynikiem 12 332 głosów poparcia jest w trójce najbardziej rozpoznawalnych polityków (posłów) w okręgu krośnieńsko-przemyskim. W Jarosławiu zdecydowanie wygrał z wicemarszałkiem Sejmu (Golba zdobył 8 598 głosów, a Kuchciński zaledwie 1 964). Przeprowadzając merytoryczną i znakomitą kampanię wyborczą nie dał też szans pozostałym politykom PiS, PO, PSL i SLD.

Problem jest jeden, dostęp do prezesa Kaczyńskiego jest bardzo ograniczony przez starą gwardię, która tworzy wokół niego pewnego rodzaju bufor. Byłoby skuteczne i mądre, gdyby nie wyrzucał winnych za przegrane wybory, ale dyskretnie i konsekwentnie przesunął ich na drugi plan. Wszystko zależy teraz od tego, jakich dokona wyborów. Powinien odciąć się od dotychczasowego aparatu, otoczyć fachowcami takimi jak Kazimierz Ujazdowski, Przemysław Wipler czy prof. Józefa Hrynkiewicz i zmienić styl ekspresji na bardziej dynamiczny i merytoryczny. Jeżeli to zrobi, PiS będzie funkcjonalną opozycją i za cztery lata ma szanse wygrać. W przeciwnym wypadku PiS będzie staczał się po równi pochyłej, bo Kuchciński, Błaszczak, Lipiński czy podkarpacki Ożog nie mają pomysłu na PiS. Ich czas już się skończył. Trzeba nowego rozdania kart. Naturalnym kandydatem na nowego szefa PiS w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim powinien być senator Władysław Ortyl lub Jerzy Cypryś. Ten ostatni powinien to walczyć, bo byłaby to doskonała trampolina do fotela prezydenta Rzeszowa.

Autor:Łukasz Jezuita

0

Adam Kulczycki http://www.gazetaparlamentarna.pl

Doktor socjologii, dziennikarz, niezależny publicysta. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Zainteresowania: polityka wschodnia (Ukraina, Rosja, Białoruś), Francja, Polonia świata, poezja, problematyka społeczna, współczesna rodzina, problematyka regionalna

182 publikacje
62 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758