Właściwie godziny już tylko dzielą nas od walki, którą niektóre tytuły prasowe określają mianem pojedynku XXI wieku. Pewnie nieco na wyrost, ale ponieważ wiek XXI trwa dopiero od 11 lat, to można jeszcze sobie pozwalać na takie nadmuchane określenia.
Jednak emocje związane z tą walką, póki co, mniej są związane z jej przebiegiem, bardziej z tym, że za jej obejrzenie trzeba zapłacić i to 40 złotych. Dla wielu ludzi 40 złotych, to cena miesięcznego abonamentu, więc natychmiast zaczęły się wściekłe okrzyki, że organizatorzy to zdziercy i złodzieje, Adamek to świnia, bo się wypiął na swoich kibiców i każe sobie tyle zapłacić a Kliczko to już w ogóle cwaniak i zwykły zarobas.
Sprawa płacenia za obejrzenie walki otarła się nawet o świat polityki. Europoseł PO Paweł Zalewski na swoim facebook’owym profilu napisał m. in.: „W moim odczuciu walka bokserska, a zwłaszcza ta, jest przede wszystkim przedsięwzięciem publicznym i podobnie jak inne sporty popularne powinna być powszechnie dostępna. Zwłaszcza, że na tę walkę czekają rzesze rodaków. Organizatorzy przecież i tak zarobiliby na prawach do transmisji i reklamach. Wielka szkoda!”
Wydaje mi się, że to „powyższe zarabianie na prawach do transmisji”, o którym europoseł Zalewski był łaskaw napisać, właśnie polega na tym, że ktoś, kto ma prawo pokazać walkę, może i chce na tym zarobić, np. za pomocą systemu pay-per-view. Ale z reguły tak to wygląda, gdy politycy w ogniu kampanii wyborczej, zaczynają się kierować chęcią przypodobania publiczce i zabierają głos w sprawach, których być może nie do końca ogarniają. Szanuję Pawła Zalewskiego, ale nie odmówiłem sobie przyjemności skomentowania tych słów.
Napisałem w komentarzu do tego wpisu na Facebook’u, że to bardzo dziwne słowa w ustach polityka Platformy Obywatelskiej, czyli formacji która sobie ceni wszystko co prywatne i komercyjne, łącznie z próbą komercjalizacji służby zdrowia. Tak to jakoś napisałem, za co natychmiast od zwolenników europosła oraz wyznawców Platformy zleciały na moją głowę różnego rodzaju oskarżenia, łącznie z jakimś dziwnym i nieuzasadnionym procederem łączenia mnie z Kaczyńskim i z PiS-em. Co najmniej jakbym miał z nimi coś wspólnego.
Emocji jak widać nie brakuje, nie tylko sportowych ale i politycznych. Na szczęście jesteśmy narodem zaradnym i zawsze sobie poradzimy. Walkę Adamek – Kliczko, za darmo, bez zupełnej pomocy polityków i ich populistycznych haseł, będzie można obejrzeć na niemieckim RTL. I proszę od dziś nie mówić, że niczego Niemcom nie zawdzięczamy.
Pojedynek Adamek – Kliczko może się okazać kamieniem milowym w polepszeniu naszych stosunków z niemieckim sąsiadem, być może także w pogorszeniu z sąsiadem ukraińskim, jeśli Adamek zleje Kliczkę. Bo w Polsce, kotle politycznego ognia, żaden cios bokserski nie może być pozbawiony wymiaru politycznego.